- Jeśli Condoleezza Rice nie przyjedzie do Polski, to będzie bardzo negatywny sygnał dla całego świata - mówił w Poranku TVN24 o negocjacjach Polski z USA ws. tarczy antyrakietowej prof. Zbigniew Lewicki.
Według amerykanisty, jeśli planowana na 10 lipca wizyta w Polsce Condoleezzy Rice się nie odbędzie, to "będzie bardzo negatywny sygnał dla całego świata, że stosunki polsko-amerykańskie zostały przeniesione na zupełnie inny poziom".
Czeska agencja informacyjna CTK poinformowała w poniedziałek, że wizyta amerykańskiej sekretarz stanu w Polsce nie dojdzie do skutku. W dniach 7-10 lipca odwiedzi ona jedynie Pragę, Sofię oraz Tibilisi.
Sposób negocjacji Polaków "niepoważny"
- To była forma publicznego upokorzenia Ameryki - mówi o piątkowej decyzji rządu o odrzuceniu warunków USA w sprawie tarczy antyrakietowej amerykanista prof. Zbigniew Lewicki. W piątek premier Donald Tusk poinformował, że Polska odrzuciła ofertę USA ws. rozmieszczenia w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. CZYTAJ WIĘCEJ
Prof. Lewicki uważa, że innego porozumienia z USA nie będzie, bo nie ma na to czasu. Sposób prowadzenia negocjacji przez polski rząd uznał zaś za "niepoważny". - Jeśli coś jeszcze można uratować, to tylko z administracją Busha - dodaje gość Poranka TVN24. - Polski negocjator wynegocjował formę wstępnego porozumienia, z tym przyjechał do Polski i wtedy ten sam rząd, który wysłał negocjatora mówi "my chcemy więcej" - mówi amerykanista. - Trzeba było go nie wysyłać lub nie finalizować rozmów w Waszyngtonie - dodaje.
Jak rozmawiać, to tylko z administracją Busha
Do USA poleciał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, by spotkać się z sekretarz stanu USA Condoleezzą Rice. Spotkanie polskiego szefa MSZ z amerykańską sekretarz stanu zaplanowano na poniedziałkowy poranek (ok. godz. 16.30 czasu polskiego). Szef polskiej dyplomacji sam poprosił o spotkanie, mimo że wcześniej Donald Tusk podkreślał, iż w sprawie tarczy ruch należy teraz do Amerykanów. Sikorski ma też rozmawiać z kandydatami na prezydenta USA Barackiem Obamą i Johnem McCainem. CZYTAJ WIĘCEJ
- Nie można liczyć, że po takim publicznym upokorzeniu Ameryki, odrzuceniu jej oferty, czy to Obama czy McCaine będą chcieli "nagrodzić" Polskę, bo to są Amerykanie - mówi prof. Lewicki. - Konsekwencje piątkowej decyzji i tak byłyby ogromne, niezależnie od tego kto wygra wybory. Jeśli coś jeszcze można uratować, to tylko z administracją Busha - dodał.
Mniej czy zero?
Jak mówił prof. Lewicki, korzyści jakie mają płynąć z budowy tarczy antyrakietowej są dwojakie: dla USA to sama tarcza, potrzebna Amerykanom za kilkadziesiąt lat, a dla Polski i Czech doraźna pomoc przy koniecznej reformie sił zbrojnych.
- Mogę się zgodzić, że w zamian za tarczę uzyskaliśmy mniej, niż chcieliśmy, ale z drugiej strony po tym, co zrobiliśmy w piątek uzyskaliśmy zero - konkluduje prof. Lewicki. I dodaje: - Mówiło się, że Polska będzie koniem trojańskim Ameryki w Europie. W tej chwili jest jej bliżej do osła, niż konia.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24