Jej zaprojektowanie, pomalowanie i spersonalizowanie zajęło prawie trzy miesiące. Przez ten cały czas Slash "patrzył mu na ręce". - It’s fu**ing awesome - powiedział, gdy wziął do ręki gitarę. Każdy "zna" Slasha, gitarzystę Guns N’ Roses. Teraz zapamiętajcie nazwisko: Szymon Chwalisz.
Pomysł na wykonanie gitary dedykowanej specjalnie Slashowi pojawił się dość spontanicznie na początku 2017 roku w głowie Rafała Lemańskiego, wiernego fana muzyka. Chciał połączyć przyjemne z pożytecznym - podarować swojemu idolowi wyjątkowy prezent, który następnie pójdzie pod młotek przy okazji 26. Finału WOŚP. Znał osobę, która idealnie nadawała się do tego zadania.
- Pomyślałem, żeby odezwać się do Szymona Chwalisza, czy byłby w ogóle zainteresowany pomalowaniem takiej gitary. Odpowiedź była entuzjastyczna. A, że ze Slashem od kilku lat wymieniamy się prywatnymi wiadomościami, napisałem do niego o moim pomyśle. I tak zaczęła się ta współpraca - mówi Lemański, założyciel "Slash Army Poland", jednego z największych fanbase’ów GNR w naszym kraju.
Slasha raczej nie trzeba specjalnie nikomu przedstawiać, ale dla spełnienia dziennikarskiego obowiązku - właściwie nazywa się Saul Hudson, muzycznie aktywny od początku lat 80. Szybko zyskał międzynarodową sławę jako gitarzysta "Gunsów". Oprócz tego grał w Slash’s Snakepit, Slash’s Blues Ball oraz Velvet Revolver. Tworzy również solo. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych gitarzystów na świecie. Regularnie pojawia się w zestawieniach najlepszych muzyków rockowych wszechczasów. Człowiek legenda.
Jednak wbrew pozorom nie on jest głównym bohaterem tego tekstu, a "nędzny malarzyna" - jak sam siebie nazywa Szymon Chwalisz, co nijak ma się do rzeczywistości.
100 motocykli, 70 kasków, 1 deska klozetowa
Ten młody artysta pierwsze prace tworzył techniką klasyczną - farbami na płótnie. I mimo że do dzisiaj pozostał jej wierny (nadal maluje obrazy), to wyspecjalizował się w posługiwaniu aerografem. Niewielki "pistolet" służy do precyzyjnego malowania, poprzez rozpylanie farby strumieniem powietrza. Wprawionemu artyście pozwala na tworzenie z niemal fotograficzną dokładnością.
- Maluję głównie kaski, motocykle, obrazy. Technika ta pozwala mi na przeniesienie swoich pomysłów na przedmioty bez żadnych trudności. Co jest w niej fajne, to to, że po zabezpieczeniu lakierem bezbarwnym, tych przedmiotów można normalnie używać, w przeciwieństwie do obrazów - tłumaczy Szymon Chwalisz.
Próbka umiejętności malarza:
Z jego usług skorzystali m.in. mistrz Polski i Europy w rajdach samochodowych Kajetan Kajetanowicz, skoczek narciarski Maciej Kot czy muzyk Michał Wiśniewski, dla których Szymon pomalował kaski. Z dziwniejszych zamówień miał do pomalowania deskę klozetową, a z tych najlepiej wspominanych - motocykl na specjalne zamówienie fana zespołu Deep Purple.
- Muzycy spotkali się z nami po jednym z koncertów. Bardzo im się podobał motocykl, Ian Paice nawet się do niego przymierzał. Wszyscy podpisali się na baku. Ja na tylnym błotniku namalowałem portret zmarłego członka zespołu Jona Lorda. Kiedy Steve Morse go zobaczył, uronił łzę i nawet mnie przytulił. To było coś niezapomnianego - wspomina Chwalisz.
Z Jurkiem sztama od lat
Ale działalność 31-latka nie ogranicza się tylko do komercyjnych zamówień. Swoim talentem od kilku lat wspiera Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Jako że siedzi w nim dusza rockmana, znalazł dla siebie idealną niszę.
Rokrocznie, przy okazji Przystanku Woodstock, maluje wyjątkowe okolicznościowe gitary. Lądują na niej portrety muzyków czy też gości Akademii Sztuk Przepięknych, którzy pojawili się na konkretnej edycji Przystanku. To już pewnego rodzaju tradycja. Wcześniej na aukcjach pojawiały się zazwyczaj tylko zdjęcia muzyków z autografami, dlatego Szymon Chwalisz cieszy się, że może dokładać swój "woodstockowy pierwiastek".
Gitary z Przystanków, jedna po drugiej. Kolejność przypadkowa:
Nie inaczej jest w tym roku. Malarz przygotował gitarę z podobiznami Piotra Bukartyka, Douga Aldritcha z The Dead Daisies czy też prezydenta Słupska Roberta Biedronia. Wszyscy gościli na Przystanku Woodstock w 2017 roku. "Wiosło" zachwyca precyzją wykonania, należy się spodziewać, że jego końcowa cena osiągnie pułap kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednak to nie ono wzbudza największe emocje.
Kooperacja muzyczno-malarska
W tym miejscu wracamy do Slasha i jego gitary, która w tym roku pozostawia w cieniu tę woodstockową. Zanim muzyk zaczął kooperować z Chwaliszem w związku z malowaniem, wcześniej przejrzał na Instagramie portfolio artysty. Zachwycił się kilkoma obrazami, zechciał, żeby dwa z nich przenieść na instrument. Wszystko od początku do końca zostało zaprojektowane pod okiem muzyka, on sam dobierał elementy, jakie mają się znaleźć na pudle. Później osobiście nadzorował całą fazę rysunkową, otrzymywał zdjęcia, widział na bieżąco, jak przebiegają kolejne etapy.
I tak na froncie znalazły się postaci z dziecięcej popkultury, z nieco mrocznym zacięciem. W centralnej części najwięcej miejsca zajmuje "popękany" Spongebob, któremu przez wnętrzności przechodzi robak. Obok niego, w potarganej sukience, zalotnie uśmiecha się Królewna Śnieżka. Nie ma oczu, a na ciele i ubraniach widać ślady krwi. Jest również Myszka Minnie, również z pustymi oczodołami, a także naga kobieta - motyw z jednego z obrazów Chwalisza. Na odwrocie przede wszystkim w oczy rzuca się głowa dinozaura z pseudokobiecym ciałem (to również z obrazu malarza), motyw pacmana wzięty z okładki jednej z płyt Slasha, a także on sam jako robak, czyli przerobione logo studia Earthworm Records, które sponsorowało gitarę.
- Oprócz tego cała elektronika została przygotowana według jego wymagań. Środek gitary, jej przetworniki, podzespoły, są wymienione na dedykowane Slashowi. Nawet struny są takie, które on sygnuje. Była gotowa na to, żeby w każdej chwili mógł za nią złapać i na niej zagrać - wylicza artysta.
Instrument to Gibson Les Paul w wersji Standard 2016. Obok Fendera Stratocastera, uznawany jest za najlepszą gitarę elektryczną, jaka kiedykolwiek powstała. Nie sposób zliczyć czołowych muzyków, czy to rockowych, czy bluesowych, którzy jej używają. Slash zalicza się do licznego grona jej entuzjastów.
Fortuna za instrument
Gitara była gotowa na czas. Pozostało ją tylko wręczyć przed koncertem, który Guns N’ Roses grali w czerwcu 2017 roku w Gdańsku. Spotkanie zaaranżowano na wariackich papierach.
- W dniu koncertu spotkaliśmy się w hotelu, w korytarzu. Slash akceptował wcześniej wszystkie grafiki i koncepty, wysyłałem mu zdjęcia frontu, ale nie widział, jak gitara wygląda z tyłu. To miała być niespodzianka. Kiedy zobaczył ją na żywo, był zachwycony i w szoku, że tak można gitarę pomalować. Potem się na niej podpisał. Wszystko trwało z 15 minut, nie było więcej czasu - przyznaje Rafał Lemański.
- Szczerze mówiąc, przygotowywaliśmy się do tego, żeby Slash zagrał na niej koncert. Niestety okazało się, że muzycy mieli podpisane jakieś umowy z producentami sprzętu i nie było to możliwe. Slash wypróbował sprzęt, stwierdził nawet, że to "jego gitara". Zapowiedział, że jeśli będzie w Polsce ze swoim solowym materiałem i wcześniej wszystko zostanie dogadane, to na pewno jeszcze na niej zagra. Nowy właściciel będzie miał zatem dodatkową nagrodę w postaci spotkania z gitarzystą - dodaje Chwalisz.
Tanio na pewno nie będzie. W chwili pisania tego tekstu cena gitary wynosi już ponad 45 tys. złotych. A jeszcze wiele dni licytacji przed nami, potrwa ona do 29 stycznia. Największa walka o "wiosło" rozegra się zapewne w ostatnich godzinach. Tym bardziej że Slash na swoim fanpage’u zamieścił odnośnik do aukcji.
- Mam informacje, że do zabawy mogą się włączyć zagraniczni gracze. Podobno jeden kolekcjoner ze Stanów będzie gotów zapłacić za tę gitarę nawet 30 tysięcy dolarów. Sam Slash pytał mnie ostatnio, jak stoi aukcja. Kiedy mu podałem aktualną cenę w przeliczeniu na dolary, odparł, że jest to naprawdę ekscytujące i że trzyma kciuki za jak najwyższą kwotę - mówi Lemański.
Coraz bliżej miliarda
Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to ciesząca się największym zaufaniem społecznym organizacja pozarządowa w Polsce.
Powstała w 1993 roku - od tego czasu co roku, na początku stycznia, organizuje wielką zbiórkę pieniędzy. Za zebrane środki Fundacja WOŚP kupuje i przekazuje w darze przede wszystkim szpitalom dziecięcym w Polsce najnowocześniejszy sprzęt medyczny.
W ciągu 25 lat Fundacja zebrała i przeznaczyła na wsparcie dla szpitali ponad 830 mln złotych. 2 stycznia 2018 roku fundacja podała, że na dwa tygodnie przed 26. Finałem WOŚP w różnego rodzaju aukcjach i zbiórkach przekroczono próg miliona złotych.
Celem 26. Finału WOŚP jest pozyskanie środków "dla wyrównania szans w leczeniu noworodków".
Autor: Igor Białousz/i / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Szymon Chwalisz