O wysokich cenach gazu i prądu mówiła w "Jeden na jeden" posłanka Platformy Obywatelskiej Izabela Leszczyna. Jak oceniła, "ludzie czują się oszukani". - Okazuje się, że ludzie zapłacą więcej za energię, za gaz, niektórzy nawet kilkaset procent, bo PiS oczywiście znów przygotowało bubel prawny - stwierdziła.
17 grudnia prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy na sprzedaż gazu dla PGNiG Obrót Detaliczny oraz na dystrybucję tego paliwa dla Polskiej Spółki Gazownictwa. Stawka taryfy za paliwo gazowe miała wzrosnąć o około 83 procent netto, a w sumie przeciętny rachunek miał wzrosnąć o 54 procent.
W sylwestrowym wydaniu "Jeden na jeden" w TVN24 do tej kwestii odniosła się posłanka Platformy Obywatelskiej Izabela Leszczyna, wiceprzewodnicząca tej partii.
Leszczyna: niektórzy zapłacą kilkaset procent więcej, bo PiS znów przygotowało bubel prawny
Jak powiedziała, "rzeczywiście ludzie czują się oszukani". - Wszyscy pamiętają najpierw wicepremiera (Jacka - red.) Sasina, który zarzekał się w roku wyborczym, że energia nie zdrożeje. Potem powiedział, że ona zdrożeje, ale nie zdrożeje dla odbiorców indywidualnych, dla Polek i Polaków. Potem mówił, że właściwie dla tych bogatszych to zdrożeje, nie zdrożeje tylko dla biedniejszych - mówiła posłanka.
- Na koniec z tego wszystkiego się wycofał i okazuje się, że ludzie zapłacą więcej za energię, za gaz, niektórzy nawet kilkaset procent, bo PiS oczywiście znów przygotowało bubel prawny - dodała. - Nie mieliśmy go okazji dokładnie przeczytać, bo ustawa była wrzucona nagle. Taki mają standard - mówiła.
Leszczyna: wszyscy odbiorcy indywidualni muszą mieć cenę regulowaną
Jak zapowiedziała, "w naszej (KO - red.) ustawie zapiszemy, kim jest odbiorca indywidualny". - I to, czy licznik jest zbiorczy, czy indywidualny, nie ma żadnego znaczenia. Po prostu wszyscy odbiorcy indywidualni muszą mieć cenę regulowaną - powiedziała.
- Taką ustawę składamy zaraz po 1 stycznia. Nie liczę na to, że PiS przyjmie naszą, ale pewnie przyniosą taką samą swoją. No i dobrze, niech się od nas uczą - dodała.
Ceny gazu 2022. Podwyżki uderzają po kieszeniach
Wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska poinformowała kilka dni temu, że jedna z miejskich przychodni ma w 2022 roku zapłacić za gaz ponad 800 procent więcej niż rok temu. Z kolei rzeczniczka stołecznego ratusza dodała, że to niejedyny miejski podmiot, który za gaz ma płacić kilka razy więcej.
Według informacji, które na środowej konferencji podała Kaznowska, niektórzy mieszkańcy miasta, którzy nie są podłączeni do miejskiej sieci gazowniczej, a mają tzw. gazowe kotły zbiorcze będą mieli podwyżkę rzędu 980 procent. Nie mają bowiem podpisanych indywidualnych umów z dostawcami gazu i tarcza antyinflacyjna ich nie obejmuje. - Zostali potraktowani przez rząd jak odbiorca komercyjny - podkreśliła Kaznowska. Stąd np. mieszkaniec, który płaci obecnie za gaz miesięcznie 231 zł, od stycznia będzie musiał zapłacić 1500 zł. Chodziło o lokale pod Zarządem Gospodarowania Nieruchomości we Włochach, gdzie rachunki miałyby wzrosnąć aż o 980 procent. Zapowiedziała skargę. W środę po godzinie 16 poinformowała, że dokument trafił już do Urzędu Regulacji Energetyki.
Leszczyna: Od energii węglowej trzeba odejść. Taka jest konieczność
Leszczyna oceniła, że rządy PiS-u to "sześć lat stracone dla transformacji energetycznej. - Rząd PiS-u zachowywał się tak, jakby nie istniał pakiet klimatyczny - mówiła.
Dodała również, że "pakiet klimatyczny jest konieczny". - Klimat się naprawdę zmienia, nie wie o tym nasz prezydent, nie wiem o tym pan (Jarosław - red.) Kaczyński, ale klimat naprawdę się zmienia - mówiła. Posłanka PO zwracała uwagę, że o tym, że pakiet klimatyczny jest koniecznością, wiedzą "już wszystkie kraje świata". - Nawet Chiny - dodała.
- Rozmowy o jego przyjęciu to był już 2005 rok. W 2007 roku w marcu na szczycie Unii Europejskiej premier Jarosław Kaczyński zgodził się na pakiet klimatyczny. To, co stało się później, było konsekwencją tej zgody. Ja powiem więcej, to dobrze, że on się zgodził, bo naprawdę ponad 40 tysięcy Polek i Polaków nie może co roku umierać z powodu tego, że mamy zanieczyszczone powietrze - podkreślała Leszczyna.
- Od energii węglowej trzeba odejść. Taka jest konieczność, nie tylko ze względu na nasze zdrowie, ale właśnie ze względu, że gospodarka oparta na energetyce węglowej będzie nierentowna, niekonkurencyjna i zostawi nas na obrzeżach świata rozwijającego się w tempie takim, jakie byłoby dla nas satysfakcjonujące - dodała.
"Jeśli chcemy się uporać z inflacją, rząd musi postawić na inwestycje, a nie na konsumpcję"
Mówiąc o wysokiej inflacji, Leszczyna stwierdziła, że "przyczyny drożyzny nie są tylko zewnętrzne". - Mamy złą politykę rządu, czyli zapaść w inwestycjach i właściwie przez sześć lat stymulowanie gospodarki, czyli rozwój gospodarki opierający się na konsumpcji. Jeżeli tak jest, to cudów nie ma, ceny muszą iść w górę - oceniła.
- Jeśli chcemy się uporać z inflacją, rząd musi postawić na inwestycje, a nie na konsumpcję - dodała Leszczyna. W jej ocenie, "żeby to się stało, władza musi zakończyć konflikt z Unią Europejską".
- Ja apelowałam podczas czytania budżetu w Sejmie, żeby ten budżet urealnić. Jeżeli w budżecie mamy inflację zaplanowaną na poziomie 3,3 procent, a już dziś mamy dziewięć, może dziesięć (procent - red.), a w przyszłym roku będzie pewnie dwucyfrowa, to znaczy, że rząd wyciągnie z naszych kieszeni kilkadziesiąt miliardów więcej, a jednocześnie po stronie wydatków na szpitale, szkoły i muzea te wydatki są wyliczone przy inflacji 3,3 procent, czyli tych pieniędzy będzie za mało - mówiła Leszczyna.
"Jeśli na drożyznę nałożymy wyższe podatki dla przedsiębiorców, to ceny znowu pójdą znowu w górę"
Odnosząc się do założeń Polskiego Ładu, posłanka PO stwierdziła, że "każdy z nas zna przedsiębiorców i księgowych, którzy łapią się za głowę". - Jeśli na tę drożyznę nałożymy wyższe podatki dla przedsiębiorców, to przecież ceny znowu pójdą znowu w górę. Rozumie to chyba dziecko ze szkoły podstawowej, nie rozumie tylko premier Morawiecki - dodała.
- Jedyne, czego można życzyć na 2022, to żeby był zdrowszy dla nas wszystkich, bezpieczniejszy i tańszy. Ale te życzenia są w sumie jednoznaczne z tym, żeby PiS przestało rządzić - podsumowała Izabela Leszczyna.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24