Kolejny rekord, gaz droższy o 980 procent. Trzaskowski: gdzie tarcza obiecywana przez rząd?

Drastyczne podwyżki za gaz w Warszawie
Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska o podwyżkach gazu w 2022 roku
Źródło: TVN24
Wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska poinformowała o kolejnym rekordowym wzroście cen gazu w nadchodzącym roku. W lokalach pod Zarządem Gospodarowania Nieruchomości we Włochach rachunki miałyby wzrosnąć aż o 980 procent. W Ursusie OSiR zapłaci 390 procent więcej, a przychodzenia miejska na Ursynowie dostanie o 800 procent większy rachunek.

We wtorek rano sprawę podwyżek cen gazu w jednej z miejskich przychodni na Ursynowie Renata Kaznowska opisała na Twitterze. Jak wyliczyła, placówka zapłaci w przyszłym roku o 815 procent więcej niż obecnie. Kilka godzin później poinformowała o kolejnym rekordzie.

980 procent podwyżki, zapłacą mieszkańcy

"Mój poranny tt o rekordowym wzroście ceny gazu dla przychodni o 815% już rekordem nie jest. ZGN Warszawa Włochy otrzymał ofertę przetargową ze wzrostem cen o 980 %. Za tą podwyżkę mają zapłacić lokatorzy" - napisała na Twitterze Kaznowska. Dodała, że do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) zostanie skierowany protest.

Pod wpisem Kaznowska zamieściła tabelę przedstawiającą "wzrost miesięcznych opłat po podwyżkach cen gazu na 2022 r. - ZGN Warszawa-Włochy (kotłownie zbiorcze gazowe). Przykładowo: gospodarstwo domowe, które płaciło za centralne ogrzewanie i podgrzanie ciepłej wody w tym roku 101,68 zł miesięcznie, w przyszłym zapłaci 640,05. Z kolei w mieszkaniu, gdzie miesięczny rachunek w 2021 roku wyniósł 231,33 zł, w 2022 roku wyniesie 1500,02 zł".

"I dla pełnego obrazu - warto dodać, że lokatorzy nie mają prawa do 'tarczy antyinflacyjnej' bowiem nie mają indywidualnych umów z dostawcami" - dodała w kolejnym wpisie wiceprezydentka stolicy.

Drastyczne podwyżki we Włochach i na Ursynowie

Podwyżkę Kaznowska komentowała również na antenie TVN24. - Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Włochy: prawie tysiąc procent podwyżki dla mieszkańców, dla indywidualnych gospodarstw domowych. Dlatego, że nie przewidziano, że niektórzy mają tzw. kotłownie zbiorcze w blokach. Nie mają indywidualnych umów z dostawcami gazu. Innymi słowy, nie są objęci tarczą antyinflacyjną - powiedziała. Oceniła też, że "tarcza jest dziurawa". Jednocześnie wytłumaczyła, że ZGN rozpisuje przetarg i kupuje gaz, jak każda inna instytucja czy przedsiębiorstwo. - I taką dostali ofertę. 987 procent podwyżki cen gazu. Co to oznacza dla naszych mieszkańców? Że mieszkaniec, który jeszcze teraz, w grudniu za gaz płacił 231,33 złotych, w styczniu zapłaci 1500 złotych miesięcznie. To jest prawie tysiąc procent podwyżki - podsumowała.

Okazuje się, że nie tylko we Włochach mieszkańcy zapłacą za gaz więcej. Jak podała w środę przed południem na antenie TV24 reporterka Małgorzata Mielcarek 815 procent podwyżki ma jedna z miejskich przychodni na Ursynowie.

Trzaskowski: kolejna niespodzianka od PiS dla mieszkańców

Podwyżkę skomentował także w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Za kolejne przykłady podał OSiR Solec, Jutrzenka, Szczęśliwice - tu podwyżka o 490 procent. "Po galopujących w skali całego kraju cenach śmieci i prądu to kolejna "niespodzianka" od PiS dla mieszkańców. A gdzie tarcza ochronna obiecywana im przez rząd? A może by tak te unijne miliardy przeznaczone na modernizację naszego sektora energetycznego, które od lat przepalacie w piecu, w końcu z tego pieca wyjąć? Zamiast planować strategicznie - zarżnęliście energetykę wiatrową, sprowadzacie tony rosyjskiego węgla, marnujecie unijne miliardy. Nikt by tego lepiej nie zrobił" - ocenił Trzaskowski.

Reporterka TVN24 zwróciła się do PGNiG z pytaniem, gdzie jeszcze takie podwyżki są planowane. Dodała, że lokalne władze szykują w tej sprawie protesty. - Nasza redakcja otrzymała odpowiedź, że w dniu 21 grudnia 2021 roku cena paliwa gazowego na towarowej giełdzie energii była blisko 750 procent wyższa od tej z grudnia zeszłego roku i blisko tysiąc procent wyższa od ceny z grudnia 2019 roku - zacytowała odpowiedź PGNiG. I dodała: - Ostatecznie koniec końców te ceny odczują w portfelach indywidualni mieszkańcy.

Rząd tłumaczy się z podwyżek

Sytuację skomentował także w środę rzecznik rządu Piotr Mueller. - Pytanie co to są za spółki, bo spółki państwowe, jeżeli chodzi o taryfy indywidualne, mają określone maksima. Nie znam tego konkretnego przypadku. Jest faktycznie wyzwanie w przypadku prywatnych spółek, które np. miały źle podpisane kontrakty długoterminowe i przez to ceny gazu wzrastają. My przygotowaliśmy przede wszystkim obniżkę podatków i w zakresie gazu i w zakresie cen energii elektrycznej i zakresie paliw. To jest jeden element tarczy inflacyjnej, a z drugiej strony tarczę osłonową. Jeżeli będą potrzebne jakiekolwiek inne działania, jesteśmy na nie otwarci - zapewnił rzecznik.

Odczuwacie wzrost cen gazu i prądu? Dajcie znać na Kontakt24.

"Skala podwyżek jest niepokojąca"

Opisane powyżej przypadki nie są jedyne. - Płyną do nas sygnały z innych miejskich jednostek, które też dostają bardzo wysokie podwyżki. Chodzi na przykład o Ośrodek Sportu i Rekreacji w Ursusie, gdzie podwyżka wyniesie 390 procent. Wszystkie obiekty są tam ogrzewane gazem z powodów technicznych - mówiła nam wcześniej rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth-Lutyk.

- Za gaz w ośrodku sportu zapłacimy 390 procent więcej niż w roku teraźniejszym. Wszystko jest zasilane gazem ziemnym, więc dla nas to jest jedyne źródło na tę chwilę, tylko gazem. Tutaj dla nas stanowi to potężny problem. Nie spodziewaliśmy się takiej podwyżki gazu - skomentował z kolei Sławomir Luliński, dyrektor OSiR Ursus.

Rzeczniczka ratusza wskazała jeszcze, że niepokojące sygnały płyną też z Wawra. - Dotyczą lokali komunalnych. Skala tych podwyżek jest niezwykle niepokojąca. My jako miasto jesteśmy klientem PGNiG, więc podwyżki za obiekty miejskie pokryjemy z miejskiej kieszeni, natomiast w przypadku lokali komunalnych spadną one na mieszkańców - zauważyła rzeczniczka ratusza.

"Rekordowe wzrosty na giełdach w Europie i Polsce są niezależne od działań PGNiG Obrót Detaliczny

O sprawę reporterka TVN24 zapytała PGNiG. Jak czytamy w odpowiedzi "przykład podany przez wiceprezydent Warszawy dotyczy oferty przygotowanej na bazie cen paliwa gazowego, obowiązujących w danym dniu na Towarowej Giełdzie Energii (TGE), w tym przypadku w samym szczycie giełdowych notowań".

Jednocześnie wskazano, że opisany przez wiceprezydent Warszawy wzrost cen dla ZGN Warszawa-Włochy o 980% dla lokatorów nie ma nic wspólnego z działalnością PGNiG Obrót Detaliczny. 

"Nasza firma nie składała oferty w przedmiotowym przetargu. Jak widać jednak na tym przykładzie, nie tylko PGNiG, ale i inne prywatne podmioty są zmuszone do oferowania wyższych cen wynikających z sytuacji na otwartym rynku gazu. Jak każda spółka prawa handlowego, PGNiG Obrót Detaliczny musi w ofercie uwzględniać cenę po jakiej może gaz zakupić, aby móc go następnie odsprzedać klientom. Spółka nie może oferować sprzedaży paliwa gazowego poniżej kosztów zakupu, a podstawowym źródłem zaopatrzenia PGNiG Obrót Detaliczny jest właśnie Towarowa Giełda Energii" - przekazał Departament Komunikacji PGNiG.

Jak dodano, "w przypadku klientów instytucjonalnych, PGNiG Obrót Detaliczny kształtuje ceny w oparciu o bieżącą sytuację rynkową, w tym oczywiście o notowania gazu na Towarowej Giełdzie Energii, które w ostatnim czasie osiągają historycznie wysokie poziomy".

"W dniu 21 grudnia 2021 roku cena paliwa gazowego (spot) na TGE była blisko 750 proc. wyższa od tej z 21 grudnia 2020 r. oraz blisko 1000 proc. wyższa od ceny z 21 grudnia 2019 roku. Wzrost cen na TGE przekłada się wprost na wzrost cen dla klientów końcowych PGNiG Obrót Detaliczny" - napisano w odpowiedzi.

Podkreślono, że "odbiorcy instytucjonalni, a do takich zaliczają się również placówki medyczne, kupują gaz od PGNiG Obrót Detaliczny na zasadach rynkowych, na podstawie cenników i ofert opartych o rachunek ekonomiczny, zgodnie z przeprowadzoną w prawie energetycznym detaryfikacją na skutek wyroku TSUE z 10 września 2015 r.".

"Rekordowe wzrosty na giełdach w Europie i Polsce, są niezależne od działań PGNiG Obrót Detaliczny i wynikają przede wszystkim z bardzo wysokiego zapotrzebowania europejskich gospodarek na gaz ziemny oraz działań głównego dostawcy gazu do Europy, który nie korzysta w pełni z istniejących możliwości technicznych tranzytu gazu w kierunku krajów Europy Zachodniej. Niewystarczająca podaż gazu ziemnego, wynikająca głównie z polityki Gazpromu, w połączeniu z bardzo niskim poziomem zapełnienia europejskich magazynów tego paliwa (zwłaszcza tych, którymi zarządza Gazprom, np. w Austrii, Holandii, Niemczech), wywołuje niepewność na rynkach i przekłada się na drastyczne wzrosty cen" - stwierdzono.

Wyższe rachunki za gaz w 2022 roku

17 grudnia prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy na sprzedaż gazu dla PGNiG Obrót Detaliczny oraz na dystrybucję tego paliwa dla Polskiej Spółki Gazownictwa. Stawka taryfy za paliwo gazowe miała wzrosnąć o około 83 procent netto, a w sumie przeciętny rachunek miał wzrosnąć o 54 procent.

Jak wyjaśnił URE, dla statystycznego odbiorcy w grupie W-1.1 zużywającego gaz jedynie do przygotowania posiłków wzrost ma być tylko trochę niższy - wyniesie 41 procent. W przypadku odbiorców z grupy W 2.1 - grzejących wodę, w tym "kuchenkowiczów" - płatność ma wzrosnąć o 54 proc., czyli o 56 zł netto miesięcznie. Natomiast odbiorcy zużywający największe ilości paliwa, tj. ogrzewających gazem domy (grupa taryfowa W-3.6), mają zapłacić o około 174 zł netto miesięcznie więcej (wzrost płatności o 58 proc.).

Czytaj także: