"Ostatni raz rozmawiałam z Mrożkiem wczoraj około godziny 13"

Sławomir Mrożek na archiwalnych zdjęciach Ireny Jarosińskiej
Sławomir Mrożek na archiwalnych zdjęciach Ireny Jarosińskiej
Źródło: vn24

- Ostatni raz rozmawiałam ze Sławomirem oraz z jego żoną Susaną wczoraj około godziny 13 - mówiła o ostatniej rozmowie ze Sławomirem Mrożkiem Anna Zaremba-Michalska, prezes zarządu Wydawnictwa Literackiego. Jak dodała, "była to bardzo spokojna, przyjemna rozmowa".

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Sławomir Mrożek zmarł w czwartek rano w szpitalu w Nicei.

- Nie była to żadna poważna choroba. Chodziło o banalny zabieg chirurgiczny, bardzo rutynowy, który zresztą w zupełności się powiódł. Sławomir miał wrócić do domu w piątek - mówiła na antenie TVN24 Zaremba-Michalska.

Jak zaznaczyła, ostatni raz z pisarzem rozmawiała wczoraj około godziny 13. - Była to bardzo spokojna, przyjemna rozmowa, pełna optymizmu - zaznaczyła.

- Rozmawialiśmy o jego dwóch przyjazdach do Polski, które się miały wkrótce odbyć. On się bardzo cieszył na te przyjazdy. Pierwszy miał się odbyć w połowie września, natomiast drugi pod koniec października - kontynuowała.

"Mrożkowatość" Mrożka

Zaremba-Michalska podkreśliła, że Mrożek był "człowiekiem niesłychanie ciepłym".

- Jeśli już się do kogoś przekonał. Jeśli kogoś obdarzył zaufaniem, to ta jego słynna "mrożkowatość", taka niechęć do kontaktów, do sytuacji towarzyskich, zupełnie znikała i on wtedy stawał się osobą bardzo towarzyską, serdeczną - wspominała.

"Mrożkowatość" Mrożka

"Mrożkowatość" Mrożka

Autor: nsz\mtom/zp / Źródło: tvn24

Czytaj także: