- Możliwa jest sytuacja, że jego stan zdrowia jest tak zły, że nie ma sensu w tym momencie tego procesu ciągnąć - mówił we "Wstajesz i weekend" w TVN24 ojciec Paweł Gużyński pytany o to, czy odroczenie procesu byłego nuncjusza apostolskiego na Dominikanie nie wywoła wrażenia, że to ucieczka od sprawiedliwości.
W sobotę rano Watykan poinformował, że proces byłego arcybiskupa Józefa Wesołowskiego oskarżonego o pedofilię został odroczony ze względu na zły stan zdrowia nuncjusza. Wcześniej informowano o odwołaniu procesu, jednak podjęto decyzję o tym, że pierwsza rozprawa się odbędzie, by na niej podjąć decyzję o odroczeniu postępowania. Nieznany jest termin jego wznowienia.
- Każda głębsza refleksja i przyjrzenie się obecnej praktyce kurii watykańskiej każe zachować spokój. Prędzej czy później sprawiedliwości stanie się zadość - mówił o. Paweł Gużyński pytany o to, czy informacja o tym, że Wesołowski trafił na oddział intensywnej terapii, nie zostanie odebrana jako unikanie odpowiedzialności.
Gużyński: pedofil czuje się pokrzywdzony
- Pedofil par excellence każde oskarżenie przeżywa dużo bardziej niż inni ludzie, niż inni przestępcy - zauważył dominikanin. - On uważa siebie za niewinnego i bardzo niesprawiedliwie potraktowanego. To w wielu procesach pedofilów się powtarza - dodał.
- Pedofil głęboko w sobie ma przekonanie, że to, co on robi, nie jest złe - zaznaczył o. Gużyński. - Jak weźmiemy pod uwagę wiek byłego arcybiskupa, możliwa jest sytuacja, że jego stan zdrowia jest tak zły, że nie ma sensu w tym momencie tego procesu ciągnąć. Albo że trzeba będzie zmienić procedurę, by móc go sądzić w takiej sytuacji - dodał.
Autor: dln//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24