Ministerstwo Zdrowia przedstawiło rozwiązanie, które w ciągu trzech lat może zlikwidować kolejki do kardiologa. Poradnie specjalistyczne mają przyjmować więcej pacjentów zgłaszających się po raz pierwszy z problemem zdrowotnym. - Mamy przygotowane symulacje, że jeśli to zda egzamin, to w bardzo optymistycznym wariancie kolejki do poradni kardiologicznej mogą się skończyć w ciągu 2,5-3 lat - powiedział wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz.
Sejmowa podkomisja stała do spraw organizacji ochrony zdrowia zapoznała się w czwartek z planami wprowadzenia tzw. odwróconej piramidy świadczeń. Jest to jeden z elementów reformy systemu ochrony zdrowia minister Izabeli Leszczyny.
Wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz poinformował, że pod koniec lutego ma wejść w życie zarządzenie prezes NFZ dotyczące rozliczeń w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS). Wyjaśnił, że poradnie specjalistyczne, które przyjmują niewielu pacjentów pierwszorazowych, czyli poniżej obliczonej mediany, będą musiały podnieść udział przyjęć tych pacjentów. Jeśli tego nie zrobią, dostaną mniej pieniędzy, bo 75 proc. wyceny za świadczenia udzielone pozostałym pacjentom.
CZYTAJ TEŻ: 15-letni Igor został skierowany na pilną wizytę u kardiologa. Dostępny termin - za dwa lata
- Mamy przygotowane symulacje, że jeśli to zda egzamin, to w bardzo optymistycznym wariancie kolejki do poradni kardiologicznej mogą się skończyć w ciągu 2,5-3 lat - powiedział Szafranowicz. Podkreślił, że obecnie, mimo braku limitów w AOS, kolejki do specjalistów nie zmniejszają się.
Wiceminister zdrowia powiedział, że jeśli dana poradnia przyjmuje pacjentów pierwszorazowych w wymiarze większym niż mediana, nie będzie musiała podnosić tego wskaźnika. Poradnia, w której ten udział jest niższy i wynosi na przykład 5 proc., a mediana - 15 proc., w ciągu kwartału będzie musiała podnieść wskaźnik o 3 pkt. proc. - Jeśli tego nie zrobi, to za każdą wizytę, oprócz pierwszorazowej, będziemy odbierać pieniądze - zaznaczył. Szafranowicz podkreślił, że zmiana będzie wprowadzana etapowo i podmioty lecznicze będą miały czas na przygotowanie.
"Nie będzie motywacji do namnażania wizyt"
Dyrektorka Departamentu Analiz i Strategii w Ministerstwie Zdrowia Agata Śmiglewska powiedziała, że będzie to pierwszy krok do zmian w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS). Zaznaczyła, że doprowadzi do zmniejszenia kolejek pacjentów do poradni specjalistycznych od kilku do kilkunastu procent. Dodała, że mediana ogólnopolska dla różnych poradni jest bardzo zróżnicowana - od 6 proc. do 50 proc.
ZOBACZ TEŻ: Kolejki do specjalistów szybko się wydłużają. E-rejestracja ma ruszyć za rok, ale czy coś zmieni?
Śmiglewska powiedziała, że docelowo planowane jest odejście od systemu rozliczeń w oparciu o wizytę w AOS. Zaznaczyła, że MZ chce stworzyć pakiety, w ramach których będą określone procedury dojścia do decyzji: wykluczenia albo zdiagnozowania choroby. - Nie będzie motywacji do namnażania wizyt - zaznaczyła.
Śmiglewska podkreśliła, że obecnie około 30 proc. pacjentów z rozpoznaniem w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej kwalifikuje się do leczenia w podstawowej opiece zdrowotnej.
W odniesieniu do odwróconej piramidy świadczeń powiedziała, że resort zdrowia pracuje obecnie nad trzema dziedzinami: kardiologią, pulmunologią i endokrynologią. Zaznaczyła, że plan jest taki, aby w obszarze kardiologii rozwiązania wdrażać jednocześnie w szpitalnictwie, AOS i podstawowej opiece zdrowotnej (POZ). - Równolegle oprócz tych dziedzin, zaczynamy prace w dziedzinie okulistyki, laryngologii i neurologii - dodała.
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna przedstawiła filary reformy systemu ochrony zdrowia w lipcu 2024 roku. To deregulacja, transformacja i odwrócona piramida świadczeń (jeśli jest to możliwe, pacjent powinien być leczony na niższym poziomie w strukturze systemu).
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Chinnapong/Shutterstock