- Upomnimy się o budynek przy ulicy Rozbrat w Warszawie. W mojej partii, Polskiej Lewicy, jest część ludzi wywodzących się z SLD, którzy przez lata płacili składki. Mamy do tego pełne prawo - mówi dziennikowi.pl Leszek Miller.
Miller ocenia, że informacje o sprzedaży i późniejsze gorączkowe zaprzeczenia ze strony lidera SLD, Wojciecha Olejniczaka, świadczą tylko o tym, że władze Sojuszu mają wobec całego kompleksu budynków na Rozbrat jakieś plany. - Jeśli dojdzie do sprzedaży, Polska Lewica upomni się o część dla siebie - podkreśla Miller.
Jak mówił Lejzorek Rojtszwaniec, z powieści Ilii Erenburga, „jak zwalniają, to będą przyjmować”. Jak dzielą to będą łączyć – pomyślał Marek Borowski. I rzeczywiście człowiek, który rozbił SLD ogłosił właśnie, że jest zwolennikiem konsolidacji lewicy i utworzenia jednej partii. Leszek Miller
"Kto rozbijał, chce łączyć"
Na swoim blogu w onet.pl. były premier drwi z Marka Borowskiego i Wojciecha Olejniczaka, którzy zapowiadają szybkie połączenie lewicowych ugrupowań.
- Jak mówił Lejzorek Rojtszwaniec, z powieści Ilii Erenburga, „jak zwalniają, to będą przyjmować”. Jak dzielą to będą łączyć – pomyślał Marek Borowski. I rzeczywiście człowiek, który rozbił SLD ogłosił właśnie, że jest zwolennikiem konsolidacji lewicy i utworzenia jednej partii - pisze Miller.
- Jeszcze jaśniej wypowiedział się Wojciech Olejniczak, który sprecyzował, że chodzi o połączenie SLD, SdPL i UP. Tak, tak, to ten sam Wojtek, który jeszcze niedawno radośnie wykrzykiwał, że „LiD to jest hit” i usuwał niedojrzałych działaczy niepojmujących trafności aliansu z Partią Demokratyczną - drwi dalej i ironicznie zwraca uwagę, że "Olejniczak dojrzał to, co było jasne od dawna".
"Mam satysfakcję"
- Kiedy na żądanie Kwaśniewskiego i PD, wbrew decyzji lokalnych struktur Sojuszu, nie znalazłem się na łódzkiej liście SLD, Jerzy Szmajdziński tłumaczył: „To Leszek Miller podjął decyzję, nie akceptując projektu Lewicy i Demokratów”. Tak, to prawda. Nie akceptowałem tego projektu. Uważałem, iż ten dziwaczny twór, zrodzony z chęci znalezienia się w lepszym towarzystwie, jest jak świnka morska. Ani to świnka, ani to morska. Napisałem o tym we wrześniowym blogu i dziś mam gorzką satysfakcję - konkluduje Miller.
Źródło: onet.pl, dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24