- Ta machina sprawiedliwości stworzona została po to, by polityków, twarze III RP, biznesmenów, a może nawet dziennikarzy wsadzić za zawinione i niezawinione, ale sprokurowane sprawy - ocenił "Faktach po Faktach" Kazimierz Marcinkiewicz, były premier.
- Jeśli Jarosław Kaczyński chce odwrócić państwo, przejąć je i budować od nowa, to musi zohydzić społeczeństwu III RP. I robi to fragmentami, w tym jest element Wałęsy, PO też jest zohydzane - przekonywał Marcinkiewicz. - Bardzo możliwe jest, przewiduję, że tak będzie, że przedstawiciele III RP będą musieli okazać się jeszcze bardziej źli, niż nam się wydaje. Będą musieli iść do więzienia - ocenił.
Zdaniem byłego premiera Prawo i Sprawiedliwość dokonało reformy wymiaru sprawiedliwości, by udowodnić przed społeczeństwem, że III RP była złym tworem.
- Ta machina sprawiedliwości stworzona została po to, by polityków, twarze III RP, biznesmenów, a może nawet dziennikarzy wsadzić za zawinione i niezawinione, ale sprokurowane sprawy. Nas to czeka. Będą więźniowie polityczni - przewiduje były premier. - Jestem na siebie zły, bo wszystko, co mówiłem trzy miesiące temu, kiedy PiS wygrało wybory, teraz się sprawdza. Za miesiąc, dwa, może trzy będziemy mieli do czynienia z tym, co teraz mówię - stwierdził Marcinkiewicz.
100 dni rządu
- Zrobili wszystko, co zamierzali zrobić. Może jest parę braków, ale wykonali dużą, solidną robotę - powiedział Marcinkiewicz o 100 dniach pracy rządu Beaty Szydło. - Ciężko pracowali, nie obijali się, ale nie chodzi tu o niebieską teczkę - podkreślił. Przed wyborami kandydatka PiS na premiera występowała z niebieską teczką, w której miały znajdować się gotowe projekty ustaw na pierwsze 100 dni rządu.
- Po pierwsze rząd PiS spowodował, że Polska stała się państwem bez konstytucji. Dla rządzących to stan idealny, bo mogą uchwalać, co im ślina na język przyniesie, bez sprawdzania, czy jest to zgodne z konstytucją, czy nie. Jeśli nie ma Trybunału Konstytucyjnego, a on dziś jest sparaliżowany, nie może podejmować decyzji, to znaczy, że nie ma konstytucji - ocenił Marcinkiewicz. - Zrobili wszystko, co chcieli - dodał.
- Po drugie sprawy socjalne, dzięki którym PiS wygrało wybory parlamentarne. Został przyjęty program Rodzina 500 plus. Dzieci, które się będą teraz rodzić i na które pójdzie to 500 zł miesięcznie, potem będą je oddawać, bo w budżecie państwa nie ma środków na ten cel. To naprawdę jest 500 zł na kredyt, które te same dzieci będą musiały spłacać - zaznaczył.
- Trzeci element to sprawy bezpieczeństwa. Mamy zupełnie nową prokuraturę, która ma jeszcze większe możliwości działania. Służby specjalne uzyskały w sposób niekonstytucyjny nowe kompetencje - mówił Kazimierz Marcinkiewicz. - Bez naiwności, Jarosław Kaczyński jest szefem państwa i ma do dyspozycji premiera, rząd, większość parlamentarną i prezydenta i steruje tymi władzami w Polsce - stwierdził Marcinkiewicz.
Zdaniem byłego premiera czwartym filarem rządu PiS jest propaganda. - Zbudowali naprawdę genialną machinę. Od dawna nie oglądam telewizji publicznej, ale czasem jak zajrzę, co oni nadają, to jest PRL i to w latach 80. - ocenił Marcinkiewicz.
Teczka TW "Bolka"
Zapytany o domniemaną współpracę Lecha Wałęsy z SB odpowiedział, że stara się oceniać ludzi po owocach. - A owoce Wałęsy są kapitalne - ocenił.
- W latach 80. byłem w podziemiu i niezłomność Wałęsy była wtedy naszą siłą. Bez tej niezłomności nie byłoby wolnej, demokratycznej Polski - przekonywał Marcinkiewicz.
- Kiszczak to nie był bibliotekarz, to był szef resortu kłamstwa, który zabijał uczciwych Polaków. On przygotowywał i preparował oszustwa na wielu ludzi w Polsce. To nie był dżentelmen i starszy, sympatyczny pan, to był generał, który walczył z porządnymi Polakami. Jeśli dzisiaj wszyscy się rzucają na rzeczy z szafy Kiszczaka, to pamiętajmy, że on był szefem MSW, które przygotowywało dokumenty na Lecha Wałęsę - podkreślił.
Autor: mw/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24