- Jeżeli pan Karol Nawrocki chce pojechać na tereny powodziowe, to składałem mu taką propozycję publicznie i złożę jeszcze raz. Pojedźmy razem na zaporę w Stroniu Śląskim - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu do spraw usuwania skutków powodzi.
Minister Marcin Kierwiński został zapytany w piątek w "Faktach po Faktach" o wizytę prezesa IPN, kandydata PiS na prezydenta Karola Nawrockiego na terenach, które ucierpiały we wrześniowej powodzi. Na początku grudnia zeszłego roku odwiedził on Lądek-Zdrój. Krytykował rządzących, mówił o potrzebie solidarności z powodzianami. Jak widać na zdjęciach opublikowanych wówczas przez szefa jego sztabu wyborczego, nosił worki.
Pełnomocnik rządu do spraw usuwania skutków powodzi został zapytany, czy widział kiedyś Nawrockiego albo słyszał, że bywa na tych terenach. - Nie słyszałem, bo pan Karol Nawrocki w grudniu był tam pierwszy raz i chyba to był ostatni jego raz. Zresztą ja tego dnia rozmawiałem z panem burmistrzem Lądka-Zdroju, z którym jestem w stałym kontakcie. On także nie słyszał o większej aktywności pana Karola Nawrockiego - odpowiedział.
Kierwiński podkreślił, że "nie ma takich pieniędzy, które zrekompensowałyby te straty, których ci ludzie doznali". - I robienie takiej ohydnej polityki, jak robi pan Karol Nawrocki, jest czymś naprawdę nieetycznym - ocenił.
- Jeżeli pan Nawrocki chce pojechać na tereny powodziowe, to ja składałem mu taką propozycję publicznie i złożę jeszcze raz. Pojedźmy razem na zaporę w Stroniu Śląskim, tę zaporę, która została uszkodzona za rządów PiS-u i przez to Lądek, Stronie, gmina wiejska Kłodzko zostały tak zdewastowane - powiedział pełnomocnik rządu ds. usuwania skutków powodzi. - Niech pan Karol Nawrocki pojedzie na tę zaporę ze mną i niech zobaczy, do czego doprowadziły rządy jego kolesi politycznych - dodał.
Kierwiński o pomocy dla powodzian
Kierwiński zaznaczył, że sytuacja na terenach popowodziowych jest cały czas bardzo trudna, bo "właściwy okres odbudowy, zwłaszcza infrastruktury publicznej, jest dopiero przed nami".
Mówiąc o rządowej pomocy dla powodzian, zaznaczył, że "98 procent zasiłków na odbudowę już zostało wypłaconych, więc ludzie mają te pieniądze fizycznie na swoich kontach". - Natomiast wielu z nich rzeczywiście czeka z odbudową swoich domów do okresu wiosennego - dodał.
- Wielu tych, którzy nie mogą wrócić do swoich domów, bo skala zniszczeń jest tak duża, spędza te dni w innych lokalizacjach zastępczych. Także na koszt państwa. I będą odbudowywać swój majątek, jak będzie to możliwe - mówił minister.
Kierwiński zapewnił, że "rząd zabezpieczył ponad 3 miliardy złotych" na działania pomocowe.
Wspomniał o "promesach dla samorządu na realizację inwestycji". Jak mówił, "z tą promesą samorząd może już teraz rozstrzygać postępowania przetargowe czy postępowania, które mają służyć temu, żeby odbudować infrastrukturę".
Mówił też o kwocie "ponad 160 milionów przeznaczonych na szkoły, dzięki rezerwie pani minister (Barbary - red.) Nowackiej".
- My także uruchamiamy takie programy, jak na przykład realizowany przez Bank Gospodarstwa Krajowego, który ma pomagać samorządom odtwarzać zasób komunalny. Dzięki temu, że ten zasób komunalny odtworzą, (samorządy - red.) będą mogły tam przenieść osoby, które straciły swój majątek. Niektóre samorządy, tak jak na przykład (gmina - red.) Bardo, decydują się budować osiedla domków dla osób poszkodowanych w powodzi. Niektórzy, jak na przykład Kamieniec Ząbkowicki, kupują mieszkania i te mieszkania przekazują osobom, które ucierpiały podczas powodzi - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24