Wstał o pierwszej, nosił worki, przedstawił syna. Karol Nawrocki na terenach popowodziowych

Karol Nawrocki w Lądku-Zdroju
Karol Nawrocki w Lądku-Zdroju
Źródło: TVN24

Karol Nawrocki odwiedził w sobotę Lądek-Zdrój. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta krytykował rządzących, mówił o potrzebie solidarności z powodzianami i - jak widać na zdjęciach opublikowanych przez szefa jego sztabu wyborczego - nosił worki. Podczas porannego spotkania z mediami przedstawił swojego syna.

Karol Nawrocki spotkał się w sobotę rano z mieszkańcami Lądka-Zdroju, które ucierpiało podczas wrześniowej powodzi. "Obywatelski" kandydat popierany przez PiS zaatakował obecny rząd. - Przyjechałem z ważnym przesłaniem, żebyście państwo nie zwątpili w państwo polskie. Wszyscy wiemy, kto odpowiada za chaos i złe prognozy (...) na szczęście państwo funkcjonuje za sprawą nas, obywateli. Kiedy władze sobie nie radzą, rodzi się solidarność - mówił.

"Wykonywanie obowiązków jest w stanie opłakanym"

Szef Instytutu Pamięci Narodowej wskazał, że politycy powinni być na terenach powodziowych. - Wiceszef Platformy i minister odpowiedzialny za tereny powodziowe powinien być tutaj z ludźmi, wykonywać obowiązki. Tymczasem politycy przygotowują laserowe show (...) polityczne show, a wykonywanie obowiązków jest w stanie opłakanym - mówił Karol Nawrocki.

Kandydat zwracał uwagę, że państwo nie dostrzega wszystkich kosztów, które powstały na skutek powodzi. - Zniszczone zostały między innymi domy pracowników budowlanych. Teraz zajmują się oni własnym dobytkiem, więc nie mogą wykonywać swoich usług gdzie indziej. Dlatego specjalistów trzeba sprowadzać z innych obszarów kraju, opłacać hotele i wyżywienie. Tych kosztów państwo nie dostrzega - krytykował.

Chwilę przed konferencją prasową szef sztabu wyborczego Karola Nawrockiego, Paweł Szefernaker z PiS opublikował zdjęcie kandydata noszącego worki (z zaprawą lub cementem) na terenie jednego z budynków. Do wpisu dołączono wypowiedź Nawrockiego "przyjechałem tu do roboty".

Trudy prekampanii i pytanie o znajomość z gangsterem

Karol Nawrocki opowiadał podczas konferencji, że "wyjechał o pierwszej w nocy", żeby dojechać do Lądka-Zdroju. - Potem jadę dalej, do Lublina. Tam spotykam się z młodzieżą, będę rozmawiał o tym, czego by ode mnie oczekiwali. A potem jeszcze kolejne spotkania. Zacząłem więc o pierwszej w nocy, skończę pewnie późnym wieczorem. A potem jutro z samego rana pracujemy dalej - mówił.

Podczas konferencji prasowej towarzyszył mu syn. - Nie opuszcza mnie, sam chciał przy mnie być. Zawsze mogę na niego liczyć, a on może liczyć na mnie. Powiedział: tato, jak to możliwe, to bądźmy razem, więc jesteśmy razem - zaznaczył.

Karol Nawrocki z synem
Karol Nawrocki z synem
Źródło: TVN24

Zgromadzeni na miejscu dziennikarze zapytali Karola Nawrockiego o znajomość z zatrzymanym w czwartek Olgierdem O., ps. Olo, trójmiejskim gangsterem, z którym - jak wynika z doniesień medialnych - kandydat może się znać.

Czytaj też: Olgierd L. aresztowany. "Zarzuty czysto kryminalne, bez związku ze szpiegostwem"

- Człowiek ten brał udział w uroczystościach patriotycznych, które organizowałem. Mam z nim relacje publiczne, takie, jakie mam z wieloma tysiącami Polek i Polaków (...) część rozpoznaję z twarzy, część już znam, część dopiero poznam. To były zawsze publiczne relacje - podkreślił.

Dziennikarze pytali też o stanowisko kandydata w sprawie kompromisu aborcyjnego. - Jestem chrześcijaninem, katolikiem. Jestem jednak przeciwnikiem ideologicznych wojen na ulicach polskich miast. Wszystkie wrażliwości są dla mnie ważne. Zakończenie wojny polsko-polskiej jest czymś, na czym mi bardzo zależy - powiedział.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: