Do przesłuchania Zbigniewa Ziobry dojdzie prędzej czy później - powiedziała w "Faktach po Faktach" przewodnicząca komisji śledczej do spraw Pegasusa Magdalena Sroka. Komisja miała przesłuchać w piątek posła PiS, ale tak się nie stało. - Mógł stawić się jak każdy zwykły obywatel. Komisja ma czekać na jaśnie pana? - pytał europoseł Krzysztof Brejza.
Komisja śledcza do spraw Pegasusa chciała przesłuchać w piątek posła PiS, byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Posiedzenie rozpoczęło się o godzinie 10.30, ale Ziobry nie było. Funkcjonariusze go szukali, jednak nie zastali go pod trzema adresami. Poseł PiS pojawił się za to w siedzibie partyjnej TV Republika o godzinie 9.30. Po godzinie 10.15 Ziobro zakończył rozmowę na żywo. Krótko przed godziną 10.30 wyszedł do policjantów, którzy go tam zatrzymali. Przewieźli go do budynku sejmowego, gdzie zbiera się na posiedzenia komisja śledcza. Ziobro nie dotarł jednak na samo posiedzenie, bo zostało ono zakończone.
Sroka: Ziobro reżyserował spektakl
Europoseł Krzysztof Brejza (Koalicja Obywatelska), który za rządów PiS był inwigilowany Pegasusem, oraz przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka (PSL-Trzecia Droga) mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 o tych wydarzeniach.
- Do przesłuchania Zbigniewa Ziobry dojdzie prędzej czy później. Natomiast proszę zauważyć, że to był piąty raz, kiedy próbowaliśmy go przesłuchać. A on tak naprawdę od samego początku myślał, że wyreżyseruje sobie spektakl i każdy będzie grał w jego spektaklu. Otóż tak się nie stanie - powiedziała Magdalena Sroka.
- My jako komisja śledcza widzieliśmy jego występ w telewizji prawicowej, w Telewizji Republika, w której postanowił ukryć się przed organami ścigania, przed policją, która próbowała go zatrzymać. I o godzinie 10.30 punktualnie rozpoczęliśmy posiedzenie komisji. Zbigniew Ziobro powinien być na miejscu, doskonale o tym wiedział - podkreślała.
Według przewodniczącej "Zbigniew Ziobro powinien zeznawać przed komisją, ale nie zeznawał przed nią, ponieważ postanowił sobie zagrać w grę". - A my w tę grę z nim grać nie będziemy. Skończyły się czasy, kiedy Zbigniew Ziobro będzie dyktował czas. Dlatego to my podyktujemy, kiedy go przesłuchamy, a go przesłuchamy - dodała.
Sroka była też pytana, dlaczego komisja zakończyła obrady, skoro Ziobro w pewnym momencie pojawił się Sejmie, kiedy obradowano. - Ziobro reżyserował spektakl - odpowiedziała.- Ja rozumiem, że widzowie chcieli i mieli potrzebę, żeby obejrzeć to przesłuchanie dzisiaj. Dla mnie natomiast najważniejsze jest, żeby do takiego przesłuchania merytorycznego doszło. Patrząc na to, co on wyprawiał, wiedzieliśmy doskonale, że on nie będzie merytorycznie odpowiadał w blasku kamer. Dlatego też dzisiaj, jakbyśmy mieli w tej chwili podejmować tę decyzję, tobyśmy podjęli tę samą decyzję - powiedziała.
Brejza: Kim on jest? Jaśnie panem?
Europoseł mówił, że ma "najwyższe wyrazy uznania dla policjantów, najwyższe wyrazy uznania dla komisji za przywrócenie powagi państwa". - Skończył się teatr pana Ziobry. To jest manipulant, to jest pozer - ocenił.
- On piąty raz był wzywany. W asyście policji mógł spokojnie dotrzeć. Zresztą mógł stawić się jak każdy zwykły obywatel. Komisja ma czekać na jaśnie pana? Kim on jest? Jaśnie panem? - pytał. Jak mówił Brejza, prawo jest równe dla wszystkich. - Dla Kowalskiego, Nowaka, również dla Ziobry. Skończył się ten układ układów, kasta nadzwyczajnych panów. Został potraktowany tak, jak powinien być potraktowany - przekonywał.
Kiedy i gdzie przesłuchanie?
Sroka pytana była, co dalej z przegłosowaną w piątek decyzją komisji o zwrócenie się do sądu o 30-dniowy areszt dla Ziobry.
- Już w poniedziałek na biurko prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara trafi wniosek o ściągnięcie (uchylenie - red.) immunitetu, tak żebyśmy mogli jako parlament podjąć decyzję o zabraniu immunitetu Zbigniewowi Ziobrze po to, żeby go ponownie zatrzymać i tym razem móc umieścić w areszcie w ramach kary. Po to, żeby go przymusić do składania zeznań - przekazała.
Na pytanie, czy to w areszcie ma się odbyć kolejne przesłuchanie, odpowiedziała: - Poczekajmy na decyzję sądu. Jak będzie decyzja sądu, będziemy również uzgadniać miejsce, gdzie takie przesłuchanie się odbędzie.
Na pytanie, kiedy sąd jej zdaniem mógłby zająć się wnioskiem, odpowiedziała, iż "w ciągu trzech, czterech tygodni sąd taką decyzję może wydać". - Oczywiście to jest opinia środowiska związanego ze środowiskiem sędziów. (...). (Oni) mówią, że około czterech, trzech tygodni może to potrwać w momencie, kiedy ściągnięty będzie immunitet. Tak że najpierw procedura ściągnięcia immunitetu, głosowanie w Sejmie, a później decyzja sądu - zastrzegła.
"Nie jest prawdą, że ktokolwiek przyspieszał swoje działania"
Przewodnicząca komisji odniosła się także do wypowiedzi jednego z członków tego gremium, posła Konfederacji Przemysława Wiplera. W rozmowie z reporterem "Faktów" TVN Maciejem Knapikiem zasugerował, że komisja specjalnie wcześniej zakończyła obrady. - Przyspieszyli prace, jak się dowiedzieli, że (Ziobro - red.) wjeżdża właśnie w radiowozie - powiedział Wipler.
Jak komentowała Sroka, "pan Wippler wypowiadał również słowa, że komisja nie ma materiałów", podczas gdy sam - przekazała - nie ma poświadczenia bezpieczeństwa do dokumentów z klauzulą ściśle tajne. - Opowiada, że komisja nie ma materiałów, a sam nie może ich po prostu przeczytać - powiedziała posłanka.
- Tak że widzimy, jak wiarygodny jest w swoich wypowiedziach pan Wippler - oceniła. Jej zdaniem polityk Konfederacji "broniąc tak zaciekle pana Ziobry, wygląda tak, jakby miał mu się za coś odwdzięczać".
Oświadczyła też, że "nie jest prawdą, że ktokolwiek przyspieszał swoje działania".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP