O lex TVN i wspólnym oświadczeniu amerykańskich senatorów w sprawie zmian w ustawie medialnej mówił w "Faktach po Faktach" profesor Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. - Sytuacja jest bardzo poważna i jest to bardzo przykre, że takie głosy muszą się pojawiać. Takie głosy opamiętania - komentował.
Profesor Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego mówił w środę w "Faktach po Faktach" w TVN24 o tak zwanym lex TVN, czyli złożonym przez PiS projekcie nowelizacji ustawy medialnej, który godzi w niezależność TVN.
W związku z projektem noweli wspólne oświadczenie wydali w środę demokratyczni i republikańscy senatorowie USA. "Ustawa ta, w połączeniu z odmową Polski odnowienia koncesji dla TVN-u, to kolejny krok w kierunki zagrażającym polskiej demokracji" - ocenili. Napisali też, że gdyby projekt "został przyjęty i stał się prawem, dyskryminowałby firmy spoza Unii Europejskiej oraz prawdopodobnie doprowadziłby do wyjścia z Polski poważnego amerykańskiego inwestora".
Profesor Marcin Matczak o lex TVN
Matczak zgodził się, że lex TVN "to krok zagrażający polskiej demokracji". - Amerykanie, dla których wolność słowa, wolność wypowiedzi, wolność mediów jest wartością niemal najwyższą, niemal absolutną, muszą się po prostu łapać za głowy, patrząc na kraj, który był liderem zmian demokratycznych w Środkowej i Wschodniej Europie, a teraz nagle, po kilkudziesięciu latach, chce zamknąć pewien głos, który jest ważnym głosem w pluralizmie mediów w Polsce - komentował.
Jego zdaniem "pozostaje tylko pokiwać głową ze smutkiem, że do tego dochodzi, że tego typu wystąpienia muszą mieć miejsce". - Wolność słowa i wolność mediów, dostęp do informacji, wymiana informacji, jest absolutnie podstawową, fundamentalną wartością. Bez tej wartości nic więcej w demokracji nie ma sensu - wskazywał.
Matczak przekonywał także, że "demokracja zawsze umiera od ograniczania swobody wypowiedzi". - Sytuacja jest bardzo poważna i jest to bardzo przykre, że takie głosy muszą się pojawiać. Takie głosy opamiętania - dodał.
Sprawa lex TVN i koncesji dla TVN24
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła 7 lipca do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisano w uzasadnieniu. W zgodnej opinii komentatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN. TVN24 wciąż czeka na przedłużenie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji koncesji, która wygasa 26 września. Wniosek o jej przedłużenie został złożony w lutym 2020 roku. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN.
Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN. Od 2016 roku - w takich samych warunkach właścicielskich - KRRiT wydała już koncesje dla kanałów TVN24 BiS, TTV i TVN International West. W sprawie koncesji dla TVN24 odbyły się 22 lipca dwa głosowania w KRRiT. Nie doszło jednak do żadnych rozstrzygnięć.
Sejmowa komisja kultury i środków przekazu przyjęła natomiast 27 lipca projekt noweli ustawy medialnej z poprawkami i przesłała go do dalszych prac.
Właścicielem TVN jest Discovery poprzez spółkę zależną Polish Television Holding BV w Holandii, a więc należącą do Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
>> Oświadczenie zarządu Spółki TVN S.A. >> Oświadczenie TVN w związku z projektem ustawy medialnej >> Oświadczenie Discovery, Inc. W związku z projektem ustawy medialnej
CZYTAJ TAKŻE: Koncesja dla TVN24 a ustawa anty-TVN. Prezes Discovery Networks International komentuje >>>
Matczak: to, co robi Tyszka, jest dobre, a, co robi Radzik, jest złe
Matczak mówił również o sprawie sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Jacka Tyszki, który odmówił orzekania w składach, w których znajdują się sędziowie nominowani przez nową Krajową Radę Sądownictwa, powołaną przez polityków. Według wiceprezesa tego sądu Przemysława Radzika, Tyszka w ten sposób zrzekł się urzędu sędziego.
Gość TVN24 ocenił, że "Radzik przekręcił oczywiście to, co mówił pan sędzia Tyszka". - Bo to, że on nie chce orzekać z sędziami nielegalnie, nieprawidłowo powołanymi, to nie oznacza, że nie chce w ogóle być sędzią. Albo nie oznacza, że nie chce orzekać z innymi sędziami, którzy zostali prawidłowo powołani - komentował. Jego zdaniem stanowisko Radzika to "oczywiście nadużycie". - Jest to prawnego rodzaju atak, jest to pewnego rodzaju szantaż - ocenił.
- Moim zdaniem nie ma absolutnie wątpliwości, że to, co robi pan sędzia Tyszka, jest tutaj dobre, a, co robi pan sędzia Radzik, jest po prostu złe - dodał Matczak.
Senacki projekt ustawy w sprawie dyscyplinowania sędziów. Profesor Matczak komentuje
Marcin Matczak był także pytany o projekt ustawy dotyczącej systemu dyscyplinarnego sędziów, który przygotował senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski w porozumieniu z innymi senatorami. Projekt zakłada między innymi likwidację nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej SN. Senacka komisja ustawodawcza zdecydowała w środę o podjęciu inicjatywy ustawodawczej w sprawie tej nowelizacji.
- Każdy pomysł, który naprawi ten genetyczny problem w systemie, jaki spowodowała neo-KRS i którego efektem jest Izba Dyscyplinarna, jest wart popierania, ponieważ jest to troska o polskich obywateli - ocenił gość "Faktów po Faktach".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24