Jacek Tyszka, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie odmówił orzekania w składach, w których znajdują się sędziowie nominowani przez nową KRS, powołaną przez polityków. Według wiceprezesa tego sądu Przemysława Radzika, Tyszka w ten sposób zrzekł się urzędu sędziego. - Z pewnością jestem i chcę być sędzią, nie chcę rezygnować z urzędu. Chcę pracować, ale nie chcę pracować niezgodnie z prawem - skomentował Tyszka.
Jacek Tyszka jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie. W piśmie datowanym na 28 lipca poinformował prezesa Sądu Okręgowego Piotra Schaba, że od 1 września "odmawia orzekania w składach z osobami powołanymi na urząd sędziego z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa powołanej na podstawie ustawy z 8 grudnia 2017 roku".
Tyszka ocenił, że skład obecnej KRS został ukształtowany w sposób sprzeczny z konstytucją. Wyjaśniał, że doszło do "przerwania kadencji legalnie powołanych w jej skład 15 członków będących sędziami", a wyboru nowych członków "dokonał Sejm, a nie sędziowie, jak tego wymaga konstytucja".
Dlatego - stwierdził - "osoby formalnie powołane na urząd sędziego w skutek rekomendacji udzielonej przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym składzie nie mają statusu sędziego". "Nie są zatem sędziami. W związku z tym, że wymiar sprawiedliwości sprawują sędziowie, żaden sędzia nie powinien uczestniczyć w składach orzeczniczych z osobami, które nie są sędziami. Stąd moja decyzja" - wyjaśnił Tyszka.
Radzik: sędzia Tyszka zrzekł się urzędu
W imieniu prezesa Piotra Schaba Tyszce odpisał Przemysław Radzik, wiceprezes tego sądu. Stwierdził, że Tyszka "odmawia przestrzegania porządku konstytucyjnego", a jego pismo to "zapowiedź postępowania wbrew złożonemu ślubowaniu sędziowskiemu". Radzik uznał, że oświadczenie Tyszki "stanowi zrzeczenie się z urzędu".
W odpowiedzi wiceprezes sądu poinformował, że zgodnie z przepisami "stosunek służbowy sędziego rozwiązuje się z mocy prawa, jeżeli sędzia zrzekł się urzędu, a "zrzeczenie się jest skuteczne od dnia złożenia na ręce Ministra Sprawiedliwości oświadczenia, chyba, że na wniosek sędziego Minister Sprawiedliwości określi inny termin".
Przepis, na który powołuje się Radzik mówi jednak o "skuteczności zrzeczenia się z urzędu" dopiero po trzech miesiącach od złożenia oświadczenia na ręce ministra.
§ 1. Stosunek służbowy sędziego rozwiązuje się z mocy prawa, jeżeli sędzia zrzekł się urzędu. Zrzeczenie się urzędu jest skuteczne po upływie trzech miesięcy od dnia złożenia na ręce Ministra Sprawiedliwości oświadczenia, chyba że na wniosek sędziego Minister Sprawiedliwości określi inny termin. O zrzeczeniu się urzędu przez sędziego Minister Sprawiedliwości zawiadamia Krajową Radę Sądownictwa i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Piotr Schab jest rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych, a Przemysław Radzik jego zastępcą.
Tyszka: chcę pracować, ale zgodnie z prawem
Sędzia Tyszka przyszedł w środę do warszawskiego sądu okręgowego, by złożyć pismo, w którym zadeklarował, że nie zrzeka się urzędu sędziego.
- Moje oświadczenie było wyrazem sprzeciwu wobec tego, co się dzieje z polskim wymiarem sprawiedliwości. Ja się z tym nie zgadzam. Z pewnością jestem i chcę być sędzią, nie chcę rezygnować z urzędu. Chcę pracować, ale nie chcę pracować niezgodnie z prawem - podkreślił.
Tyszka pytany, czy odczytuje działanie prezesa sądu jako efekt mrożący, odpowiedział: - Oczywiście. Prezes błyskawicznie, w ciągu kilku dni złożył takie oświadczenie, że on uważa, że ja się zrzekam urzędu.
- To ma pokazać każdemu sędziemu: "uważajcie, jak piszecie do prezesa, bo jak napiszecie coś, co mu się nie spodoba, to jeszcze was zwolni". Moim zdaniem to jest wyraz bezradności prezesa - ocenił sędzia.
Sędzia Piotr Gąciarek ze stowarzyszenia sędziów Iustitia powiedział, że "to, co zrobił wiceprezes Radzik jest świadomym przekroczeniem uprawnień". - Dokładnie wiedział, co robi, nadużył swojej pozycji i będzie za to odpowiadał. Jego czas z pewnością przeminie - mówił.
Hermeliński: sędzia Radzik powinien się wstydzić
Wojciech Hermeliński, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego powiedział w TVN24, że "to jest niewyobrażalna sprawa".
- W piśmie, które złożył sędzia Tyszka nie ma słowa o tym, że rezygnuje z urzędu. Nawet w oparciu o kontekst sformułowań zawartych w tym piśmie nie można wyciągnąć takiego wniosku - podkreślił.
Zdaniem Hermelińskiego to "rażące nadużycie", a "sędzia Radzik powinien się wstydzić". - To niegodne, by takie decyzje podejmować - ocenił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24