Polska w oczach naszych partnerów zachodnich zaczyna coraz bardziej być traktowana jako państwo, które odchodzi od wspólnych (…) zasad i wartości - mówił w "Faktach po Faktach" dyplomata Jerzy Maria Nowak, komentując ustawę "lex Tusk" i reakcję USA na nią. Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie profesor Stanisław Mazur - który odszedł z prezydenckiej rady w związku z podpisaniem ustawy przez Andrzeja Dudę - mówił o powodach swojej decyzji. - Trzeba mieć pewien komfort spoglądania w to lustro - podkreślił.
Profesor Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz Jerzy Maria Nowak, były polski ambasador w Hiszpanii, przy ONZ i NATO, a także były prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 o sprawie "lex Tusk" i stanowisku Departamentu Stanu USA w tej sprawie. "Rząd Stanów Zjednoczonych jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowych przepisów, które mogą zostać wykorzystane do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce" - napisał rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller.
Nowak: to nie sprzyja dobrym stosunkom z USA
Nowak pytany, dlaczego tak głośno wybrzmiewają obawy naszych sojuszników, odpowiedział, że "te obawy dotyczą stanu demokracji w Polsce, to jest troszeczkę szerzej pojmowane niż same skutki tej ustawy".
Według dyplomaty "chodzi o to, że Polska w oczach naszych partnerów zachodnich zaczyna coraz bardziej być traktowana jako państwo, które odchodzi od wspólnych (…) zasad i wartości" oraz "idące w kierunku autorytaryzmu". - Jesteśmy jednocześnie odsuwani na arenie międzynarodowej jakby troszeczkę na margines - dodał.
Na pytanie, czy ustawa o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich jest narażaniem naszego sojuszu z USA, Nowak odparł: - Może aż nie tak, ale w jakimś stopniu to nie sprzyja dobrym stosunkom ze Stanami, naszej pozycji w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.
- W tej chwili te głosy, które się pojawiają, to są głosy, które są dla nas niekorzystne - zauważył.
Mazur: poszanowanie dla reguł staje pod znakiem zapytania
Prof. Stanisław Mazur - który zrezygnował z zasiadania w powołanej przez prezydenta Radzie do Spraw Szkolnictwa Wyższego, Nauki i Innowacji ze względu na podpisanie przez niego "lex Tusk" - mówił, że ustawa "może otworzyć nowy rozdział w naszej historii".
- Rozdział, w którym poszanowanie dla reguł demokracji, praworządności albo przyzwoitości życia publicznego staje pod znakiem zapytania - powiedział.
- Bo równie ważne, jak charakteryzowanie oczywistej wadliwości tej ustawy, jest pytanie o jej konsekwencje. A te konsekwencje w istocie mogą prowadzić do tego, że przechodzimy z modelu demokratycznego w kierunku modelu zarządzania przez komisje polityczne, w którym już nie ma praworządności, wartości, przyzwoitości, tylko jest polityczna uznaniowość, wola, kaprys - ocenił.
"Trzeba mieć pewien komfort spoglądania w to lustro"
Podobnie do Mazura postąpił wirusolog profesor Krzysztof Pyrć, który odszedł z prezydenckiej Narodowej Rady Rozwoju. Gość TVN24 został zapytany, czy w przypadku decyzji jego oraz profesora Pyrcia chodziło też o zwykłą przyzwoitość.
- Chodzi w istocie o trzy istotne sprawy - przyznał rektor UEK. Po pierwsze, jak mówił, "nasze miejsce jest w rodzinie demokratycznych, liberalnych państw i ta decyzja nas z tego kręgu kulturowego wypycha". - Drugi wymiar to wymiar, który nazwałbym wymiarem informacyjnym. Zwłaszcza istotny, kiedy mówimy o pracownikach uczelni - powiedział.
- My uczymy młodych ludzi przyzwoitości - wskazywał. - W takich sytuacjach byłoby swoistego rodzaju tchórzostwem intelektualnym i moralnym niezabranie głosu i powiedzenie, że my tego nie zauważamy, że to nic nie znaczy - wyjaśniał Mazur.
Wspominając o trzeciej kwestii, powiedział, że "codziennie spoglądamy w lustro i trzeba mieć pewien komfort spoglądania w to lustro". - Niezrobienie tego powodowałoby, że tego komfortu po prostu by mi brakowało - podkreślił.
Dyplomata: z punktu widzenia międzynarodowego to poważna sprawa w dwóch warstwach
Były ambasador Jerzy Maria Nowak Nowak mówił również, że sprawa ustawy "jest poważna, jeśli patrzeć z punktu widzenia wewnętrznego". - Dziwię się panu prezydentowi, że akurat w ten sposób postąpił tutaj w sprawie, która ewidentnie narusza konstytucję - przyznał.
- Ale z punktu widzenia międzynarodowego to też jest poważna sprawa w dwóch warstwach - ocenił. Jak mówił, pierwsza dotyczy "pozycji polskiej na arenie międzynarodowej", a druga "planów prezydenta po tym, jak odejdzie" z urzędu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24