Jeszcze we wrześniu ma zakończyć się postępowanie dotyczące awantury, do której doszło na zakopiańskiej Olczy pod koniec stycznia 2025 roku. Właściciele pól rozjeżdżanych przez kierowców quadów i skuterów śnieżnych poszli wówczas porozmawiać z właścicielem wypożyczalni pojazdów. Mężczyzna - Stanisław G. - w pewnym momencie wyciągnął jednak nóż. Prokuratura postawiła mu zarzuty kierowania gróźb karalnych oraz spowodowania uszczerbku na zdrowiu, a następnie także narażenia innej osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Chcą postawić zarzut. Ale mężczyzna jest za granicą
Jak poinformowała nas teraz prokurator rejonowa w Zakopanem, Aneta Hładki, w tej sprawie śledczy planują postawić zarzuty jeszcze jednej osobie.
- Zostało wydane postanowienie o przedstawieniu drugiej osobie zarzutu naruszenia nietykalności cielesnej. Osoba ta była związana z głównym sprawcą. Czyn, o którym mowa, z zasady ścigany jest z oskarżenia prywatnego, jednak w wyniku całościowej oceny działania tych osób zdecydowałam o objęciu tego konkretnego czynu trybem publiczno-skargowym - wyjaśniła prokurator Hładki w rozmowie z tvn24.pl.
Zarzut został sformułowany przez śledczych jeszcze przed wakacjami, do tej pory jednak prokuratura nie miała możliwości przedstawienia go mężczyźnie, ponieważ - jak mówi szefowa zakopiańskiej jednostki - przebywa on poza granicami kraju.
Jako że podejrzany nie usłyszał jeszcze formalnie zarzutów, prokuratura wstrzymuje się z informowaniem o szczegółach czynu, którego miał się dopuścić. Wiadomo jedynie, że do naruszenia nietykalności cielesnej miało dojść w trakcie szarpaniny. Według informacji "Gazety Krakowskiej", która o tej sprawie poinformowała jako pierwsza, jeśli z mężczyzną nie uda się przeprowadzić w najbliższym czasie odpowiednich czynności, "materiały dotyczące jego zachowania zostaną wyłączone do odrębnego postępowania".
Naruszenie nietykalności to przestępstwo zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.
Nagranie nie zostawia wątpliwości
Co do ataku nożem, zabezpieczony w tej sprawie film - jak podkreśla prokuratura - nie budzi żadnych wątpliwości co do przebiegu zdarzenia. Nagranie publikowaliśmy również na naszym portalu. Dowodem w sprawie jest też nóż wielofunkcyjny, którym posłużył się sprawca. Po ataku Stanisław G. miał kierować wobec pokrzywdzonego groźby pozbawienia życia.
Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny, poręczenie majątkowe w wysokości 10 tysięcy złotych, zakaz kontaktu z pokrzywdzonym oraz zakaz zbliżania się do niego na odległość mniejszą niż 50 metrów.
Autorka/Autor: bp/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne