"Polska szanuje opinie i uwagi naszych sojuszników dotyczące przepisów krajowych. Podkreślając z całą mocą, że stanowienie tych przepisów jest suwerenną kompetencją krajową polskiego parlamentu, zawsze jesteśmy gotowi wyjaśniać wszelkie mogące temu towarzyszyć nadinterpretacje i wątpliwości" - napisało w oświadczeniu MSZ po tym, jak do "lex Tusk" odniósł się amerykański Departament Stanu. "Polska wysoko ceni sobie sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i jest otwarta na prowadzenie dalszego dialogu kanałami dyplomatycznymi" - dodano.
Departament Stanu USA wydał oświadczenie, w którym odniósł się do ustawy "lex Tusk". "Rząd Stanów Zjednoczonych jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowych przepisów, które mogą zostać wykorzystane do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce" - napisał rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller.
Wcześniej do ustawy o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich odniósł się w TVN24 także ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mark Brzezinski.
Oświadczenie MSZ
We wtorek na stronie resortu dyplomacji pojawiło się oświadczenie w tej sprawie, zatytułowane "Oświadczenie MSZ dotyczące opinii i uwag naszych sojuszników na temat przepisów krajowych".
CZYTAJ TEŻ: Ambasador USA w TVN24 o "lex Tusk": jesteśmy świadomi tego, co niepokoi wiele osób w tej ustawie
"Polska szanuje opinie i uwagi naszych sojuszników dotyczące przepisów krajowych. Podkreślając z całą mocą, że stanowienie tych przepisów jest suwerenną kompetencją krajową polskiego parlamentu, zawsze jesteśmy gotowi wyjaśniać wszelkie mogące temu towarzyszyć nadinterpretacje i wątpliwości" - napisano.
"Rosyjski wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski musi być gruntownie zbadany"
W komunikacie ministerstwa czytamy, że "rosyjski wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski musi być gruntownie zbadany i poddany kontroli publicznej". "Uchwalona niedawno ustawa o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 gwarantuje, że takie badanie zostanie przeprowadzone z zachowaniem jak największej przejrzystości wobec opinii publicznej i przy przestrzeganiu sprawiedliwości proceduralnej. Aby zapewnić bezstronność, w Komisji będą zasiadać członkowie wyznaczeni przez wszystkie ugrupowania polityczne obecne w parlamencie" - podało MSZ.
Resort przekonuje, że "komisja będzie procedować w myśl zasady prawdy obiektywnej, analizując wszelkie dostępne dowody, również takie, które zostaną przedstawione przez zainteresowane strony". "Ponadto każdy, wobec kogo Komisja wyda decyzję, będzie uprawniony do zaskarżenia tej decyzji do sądu administracyjnego w toku dwuinstancyjnego postępowania oraz do wnioskowania o wstrzymanie wykonania zaskarżonej decyzji do czasu wydania przez sąd prawomocnego orzeczenia" - dodano.
Według ministerstwa "prace Komisji nie będą ograniczać wyborcom możliwości głosowania na swoich kandydatów w wyborach". "Wręcz przeciwnie, dzięki nim opinia publiczna uzyska lepszy dostęp do informacji o sprawach mających zasadnicze znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego" - napisano.
"Polska wysoko ceni sobie sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i jest otwarta na prowadzenie dalszego dialogu kanałami dyplomatycznymi" - dodano.
Wiceminister: odpowiadamy za to, żeby z naszymi sojusznikami rozmawiać, tłumaczyć
O oświadczenie MSZ był pytany wiceszef resortu Paweł Jabłoński. - Pojawiły się wczoraj fałszywe informacje, że od decyzji komisji nie będzie przysługiwała żadna skarga, żaden środek odwoławczy do sądu. To jest nieprawda - powiedział.
- Jako resort dyplomacji odpowiadamy za to, żeby z naszymi sojusznikami rozmawiać, tłumaczyć im też, jak ta rzeczywistość wygląda, podkreślając, że to jest nasza wewnętrzna sprawa. Ale jednocześnie oczywiście jesteśmy gotowi do tego, żeby tłumaczyć, wyjaśniać - mówił.
Krytyka "lex Tusk"
Swoją krytykę, zastrzeżenia i obawy wyrażają znawcy prawa, publicyści, przedstawiciele biznesu, zagraniczni politycy oraz zagraniczne media. Zarzuty zgłaszane przez ekspertów pod adresem nowej ustawy to między innymi naruszenie zasady domniemania niewinności, obawę pozbawienia biernego prawa wyborczego i ryzyko ingerencji w wolne, uczciwe wybory.
Źródło: tvn24.pl