Wewnętrzne spory w Lewicy komentował w "Jeden na jeden" były premier i były szef SLD, europoseł Leszek Miller. - Ta partia, która w tej chwili funkcjonuje, nie ma nic wspólnego z demokracją wewnątrzpartyjną - ocenił. W programie był także pytany o ewentualny scenariusz stworzenia rządu przez opozycję i Jarosława Gowina.
Gościem sobotniego "Jeden na jeden" był europoseł i były premier Leszek Miller. Jako były polityk Lewicy (z ugrupowania odszedł w marcu tego roku) został zapytany, co myśli o działaniach jednego z liderów Lewicy, Włodzimierza Czarzastego. Ten w lipcu zawiesił ośmioro posłów w prawach członkach partii. Ci politycy w odpowiedzi twierdzili, że decyzja jest nielegalna. W tym miesiącu dwoje posłów, w tym Tomasz Trela, zostało przywróconych w prawach członków partii.
- Myślę źle, ponieważ pan Włodzimierz Czarzasty zlikwidował to, co w SLD było bardzo wartościowe, to znaczy zasady demokracji wewnątrzpartyjnej - odpowiedział.
Miller: nie toczę wojny z Czarzstym
Miller zaprzeczał przy tym, jakoby "był na wojnie" z Czarzastym. - Nie jestem członkiem tej partii. Gdybym był, to natychmiast Czarzasty by mnie zawiesił. To nie ulega żadnej wątpliwości - przyznał.
- Jest mi naprawdę przykro, ze szef partii traktuję tę swoją trzódkę jak chłopów pańszczyźnianych, którzy tylko od niego zależą. On w każdej chwili może każdego członka partii zawiesić, może odwiesić, może nie wpuścić na listy - wyliczał. - Musimy sobie przypomnieć, jaki szef partii w Polsce dzisiaj i jaki szef partii wcześniej dysponował taką władzą. Odpowiedź jest jedna: żaden - dodał.
Były premier potwierdził, że jego zdaniem politycy Lewicy "dają się" traktować jak "chłopi pańszczyźniani", o których wspomniał chwilę wcześniej. - Pan Trela jeszcze niedawno sprawiał wrażenie, jakby chciał rzucić rękawicę panu Czarzastemu w wyborach na przewodniczącego. Został zawieszony. Milczał przez długi czas. Został odwieszony. Jaka to nauczka dla wszystkich innych? Bądźcie grzeczni - podsumował.
Wypowiadając się o Lewicy, Miller wspomniał, że gdy tworzył Lewicę, razem z innymi założycielami używał sformułowania "demokratyczna". - To się po prostu skończyło. Ta partia, która w tej chwili funkcjonuje, nie ma nic wspólnego z demokracją wewnątrzpartyjną - skwitował.
Czy zakłada, że Lewica może znaleźć się w rządzie z PiS? - W tej kadencji nie, ale w następnej tak - odparł.
Rozmowa z Millerem z 28 kwietnia: Miller: jesteśmy świadkami rodzenia się nowego serialu "Przychodzi Czarzasty do Dworczyka"
"Królową w parlamencie jest arytmetyka"
W internetowej części rozmowy Miller został zapytany, czy wyobraża sobie scenariusz rządu obecnej opozycji z Jarosławem Gowinem, zdymisjonowanym w sierpniu wicepremierem. - To zależy, ile pan Gowin zdobędzie mandatów - odparł. - Królową w parlamencie jest arytmetyka - dodał.
Na zwrócenie uwagi, że Jarosław Gowin był członkiem krytykowanego przez opozycję rządu, Miller odpowiedział, że "gdyby się okazało, że bez szabli Gowina nie da się odebrać władzy PiS-owi, żeby ten PiS rozliczyć, to wtedy trzeba się zgodzić na to, że ci, którzy będą o tym decydowali, wezmą te szable od Gowina".
Dopytywany, czy w takim razie Gowin razem ze swoimi ludźmi nie będzie rozliczany przez opozycję z działań w Zjednoczonej Prawicy, Miller odpowiedział: - Być może będą, ale o wiele łagodniej niż tych ludzi, którzy do końca będą dewastować Polskę.
Czy nie jest to cyniczne? - Taka jest polityka - skwitował były premier.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24