Zdaniem policji, w ciągu ostatnich kilku miesięcy trzej bandyci dokonali co najmniej kilkudziesięciu napadów na zagranicznych turystów w centrum Krakowa. Dwóch zatrzymano na gorącym uczynku, trzeciego - dzień później.
- Do napadów dochodziło w weekendy w okolicach Rynku Głównego – informuje rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak.
- Zatrzymanie podejrzanych doszło dzięki analizie otrzymywanych od pewnego czasu zgłoszeń o napadach na zagranicznych turystów i wystawieniu cywilnych patroli policyjnych – mówi rzecznik.
Na "pijanego Angola"
Schemat napadu był zwykle taki sam. Do podpitego samotnego turysty podchodził mężczyzna i pytał o godzinę. Kiedy usłyszał odpowiedź w obcym języku, po kilku chwilach atakował ofiarę razem ze wspólnikami. Ofiarę wciągano do bramy, obezwładniano gazem łzawiącym i okradano. Napastnicy nie zabierali dokumentów, licząc, że w takim przypadku okradziony nie będzie zgłaszał napadu policji. W wielu przypadkach to oczekiwanie potwierdzało się - wynika z ustaleń policji.
Dzięki wystawieniu w kilku punktach Starego Miasta policyjnych patroli w cywilu, doszło do zatrzymania na gorącym uczynku dwóch napastników, atakujących późną nocą 62-letniego amerykańskiego turystę. Następnego dnia zatrzymano kolejnego podejrzanego.
Wszyscy trzej zostali juz aresztowani przez sąd. Jeden jest bramkarzem w lokalu, a inny pracownikiem ochrony. Za napady z użyciem gazu grożą im kary do 12 lat pozbawienia wolności.
Kraków Mekką "zabawowych" Anglików
W 2006 roku Kraków odwiedziło blisko 9 mln turystów. Najliczniejszą grupą spośród nich byli turyści brytyjscy. Jak podawała krakowska prasa, Kraków stał się ulubionym celem podróży młodych Anglików, którzy przylatują tanimi liniami lotniczymi na weekendy lub wieczory kawalerskie.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24