W sobotę grupa cudzoziemców, przywiezionych pod granicę przez służby białoruskie, próbowała siłowo wedrzeć się do Polski - napisała w niedzielę na Twitterze Straż Graniczna. Poinformowano również o 208 próbach nielegalnego przekroczenia granicy.
Straż Graniczna poinformowała w niedzielę rano, że "na odcinku ochranianym przez Placówkę SG w Czeremsze grupa ok. 100 bardzo agresywnych cudzoziemców, przywiezionych pod granicę przez służby białoruskie, siłowo próbowała wedrzeć się do Polski" w sobotę. "Służby zapobiegły sforsowaniu granicy" - dodano we wpisie na Twitterze.
Wcześniej Straż Graniczna informowała, że w sobotę na granicy odnotowano 208 prób jej nielegalnego przekroczenia. Zatrzymany został jeden imigrant - obywatel Iraku. "Wydano 31 postanowień o opuszczeniu terytorium Polski. Pozostałym próbom zapobieżono" - dodano we wpisie.
Wpis w niedzielę rano na Twitterze wpis z filmem zamieściły też Wojska Obrony Terytorialnej.
Zatrzymani przemytnicy
Podlaska policja zatrzymała z kolei pięć osób – obywateli Gruzji, Białorusi i Holandii – przewożących migrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. W ich autach było w sumie 15 osób. Do zatrzymań doszło podczas kontroli drogowych w miejscowości Treszczotki, Piątnica i w okolicach Dubicz Cerkiewnych – poinformował w niedzielę rano Marcin Gawryluk z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Obywatela Gruzji zatrzymali policjanci w okolicach Dubicz Cerkiewnych. W aucie przewoził 12 Irakijczyków. Do zatrzymania Białorusina doszło w miejscowości Treszczotki, gdzie policjanci skontrolowali jego auto. W środku było trzech Syryjczyków. Do ostatniego sobotniego zatrzymania doszło tuż przed północą. Policjanci w Piątnicy zatrzymali dwa auta osobowe, którymi poruszało się trzech Holendrów. W ich samochodach nie było migrantów, ale – jak podaje policja – mężczyźni są podejrzani o zorganizowanie nielegalnego przekroczenia granicy nieustalonej grupie migrantów.
Od początku kryzysu migracyjnego przy granicy z Białorusią policja zatrzymała na Podlasiu ok. 300 tzw. kurierów w związku z pomocnictwem przy nielegalnym przekraczaniu granicy.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Na polsko-białoruskiej granicy trwa kryzys migracyjny wywołany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Chodzi o zorganizowaną akcję sprowadzania migrantów na Białoruś, by ci potem próbowali nielegalnie przekroczyć granicę z Polską.
Sytuacja zaostrzyła się w drugim tygodniu listopada, kiedy niedaleko przejścia granicznego Kuźnica Białostocka - Bruzgi po białoruskiej stronie granicy zgromadziła się duża grupa cudzoziemców, która podjęła siłową próbę sforsowania granicy. Grupa przeszła ostatecznie na samo przejście graniczne, gdzie doszło do ataku na granicę. W stronę polskich służb rzucane były między innymi kamienie. Kilku polskich funkcjonariuszy zostało rannych.
Podlaska policja udostępniła w piątek na Twitterze nagranie z opustoszałego obozowiska pod Kuźnicą przy granicy polsko-białoruskiej. Również Straż Graniczna poinformowała, że służby porządkują miejsce po opuszczonym koczowisku w pobliżu przejścia granicznego w Bruzgach. SG opublikowała w mediach społecznościowych film z miejsca, gdzie koczowały osoby próbujące dostać się do Polski przez granicę z Białorusią. Widać na nim ludzi, którzy po stronie białoruskiej prowadzą prace porządkowe tam, gdzie wcześniej był obóz migrantów.
Stan wyjątkowy
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.
Do strefy objętej stanem wyjątkowym nie mają dostępu dziennikarze. Relacjonując wydarzenia na granicy, media mogą korzystać niemal wyłącznie z informacji publikowanych przez służby i przedstawicieli władz państwowych.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: DWOT