Uchwalenie ustawy o Sądzie Najwyższym i innych sądach prawdopodobnie, ale nie na pewno, byłoby uznane za wypełnienie kamieni milowych w sprawie Krajowego Planu Odbudowy, ale skutki w Polsce mogłyby być skrajnie destrukcyjne, nie tylko dla sądownictwa, lecz także całego aparatu państwowego - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Gazetą Polską".
Tygodnik udostępnił w sobotę fragment rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim, która w całości ukaże się 21 grudnia. W wywiadzie "Gazeta Polska" poprosiła prezesa Prawa i Sprawiedliwości "o ocenę szans na to, iż po uchwaleniu kolejnej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym Komisja Europejska uzna polskie kamienie milowe za zrealizowane".
Kaczyński: projekt zmian w sądownictwie wymaga dalszych konsultacji
- Ta sprawa jest przedmiotem poważnej kontrowersji w Polsce, dlatego nie mogę się na jej temat w tej chwili wypowiadać - odparł Kaczyński. Po tej deklaracji skomentował jednak, że "uchwalenie ustawy prawdopodobnie, ale nie na pewno, byłoby uznane za ich wypełnienie, ale skutki w Polsce mogłyby być skrajnie destrukcyjne, nie tylko dla sądownictwa, lecz także całego aparatu państwowego i mogłyby zaszkodzić przyjmowaniu przez Polskę głównych środków z perspektywy budżetowej na lata 2021–2027".
W kolejnym opublikowanym fragmencie Kaczyński na pytanie, co ma na myśli, mówiąc o destrukcyjnym wpływie nowelizacji, odpowiedział: "Destrukcyjne w sensie możliwości podważania nominacji sędziowskich. Te same wątpliwości wyraził prezydent Andrzej Duda, dlatego ta ustawa wymaga doprecyzowania i dalszych konsultacji".
Kaleta o czerwonej linii w sprawie projektu
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, polityk koalicjanta PiS - Solidarnej Polski kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę - powiedział w rozmowie z PAP, że jego partia ma wiele poważnych zastrzeżeń do projektu, w tym, dotyczących zgodności proponowanych rozwiązań z konstytucją. Jego zdaniem, wypracowanie kompromisu w tej sprawie nie jest całkowicie wykluczone, ale będzie bardzo trudne. - Osiągnięcie porozumienia będzie wymagało daleko idących zmian w tekście projektu. Nie uchylamy się jednak od debaty w tej sprawie i jesteśmy gotowi do rozmów - dodał.
Jak mówił Kaleta, żadne zaproszenie do konsultacji w tej sprawie nie dotarło jeszcze do jego ugrupowania, a proponowane zmiany nie były konsultowane z Ministerstwem Sprawiedliwości.
Kaleta powiedział, że podstawowym warunkiem, od którego Solidarna Polska uzależnia ewentualne poparcie projektu, jest jego zgodność z konstytucją. - A polska konstytucja dopuszcza badanie niezawisłości i apolityczności sędziów jedynie na wniosek strony postępowania i ma charakter indywidulany związany z konkretną sprawą - dodał.
Odniósł się tym samym do zawartej w projekcie propozycji rozszerzenia zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego o badanie przesłanki ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy" oraz umożliwienie inicjowania takiego testu nie tylko przez stronę ale także "z urzędu przez sąd".
- Dla nas nieprzekraczalną czerwoną linią w sprawie tego projektu jest kwestia niemal nieograniczonego oceniania sędziów przez sędziów. Nie dopuścimy do sytuacji, w której sędziowie będą mogli dowolnie i w każdym momencie, nawet z naruszeniem przepisów, oceniać innych sędziów - podkreślił polityk Solidarnej Polski.
Wiceminister dodał też, że Solidarna Polska ma poważne konstytucyjne zastrzeżenia dotyczące uprawnienia NSA do orzekania w sprawach dyscyplinarnych i immunitetowych sędziów.
Projekt zmian w sądownictwie autorstwa PiS
Projekt noweli ustawy o Sądzie Najwyższym i innych sądach wniesiony do Sejmu przez posłów PiS w nocy z wtorku na środę, ma – według autorów – wypełnić kluczowy "kamień milowy" w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Zgodnie z projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał Naczelny Sąd Administracyjny, a nie jak obecnie utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".
Prace nad projektem przełożone na styczeń
W czwartek prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu noweli ustawy o SN, ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem. Zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować.
W związku z wystąpieniem prezydenta rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował, że projekt zmian w ustawie, którego pierwsze czytanie miało się odbyć w Sejmie w czwartek po południu, na wniosek PiS został zdjęty z porządku obrad bieżącego posiedzenia Izby.
Jak poinformowano jeszcze w czwartek, omawianie projektu przełożono na styczeń i według planów Sejm miałby się nim zająć na posiedzeniu 11 stycznia.
Krytyczne uwagi do tego projektu zgłosił Sąd Najwyższy we wniesionej w czwartek do Sejmu opinii, pod którą podpisała się I prezes tego sądu Małgorzata Manowska. Z opinii wynika, że proponowane rozwiązania "nie usuną wątpliwości związanych z wykonaniem przez Polskę zobowiązań" wynikających z kamieni milowych.
Źródło: PAP