- Widzimy, że przybywa tych szkół, które przeszły na system mieszany, jest ich więcej niż tych uczących całkowicie zdalnie. Wydaje się, że to jest dobre rozwiązanie, ponieważ pozostali uczniowie i wychowankowie mogą korzystać z bezpośredniego kontaktu z nauczycielami - mówi minister edukacji Dariusz Piontkowski. Jak przekazał, 138 placówek nie pracuje obecnie w systemie tradycyjnego nauczania.
W czwartek 10 września przed południem 46 placówek oświatowych działało w systemie zdalnym, a 92 w systemie mieszanym - poinformował minister edukacji. Z przedstawionych przez szefa MEN danych z czwartkowego przedpołudnia wynika, że łącznie w całym kraju 138 placówek działa w trybie innym niż tradycyjny. To o sześć więcej niż dzień wcześniej.
- Sanepid nie poddaje się emocjom i decyzje na ten temat podejmuje na podstawie obiektywnych danych - ocenił Dariusz Piontkowski.
"Jeśli dziecko jest chore, nie powinno narażać innych"
Na czwartkowej konferencji prasowej minister przypominał też o zasadach obowiązujących w szkołach i przedszkolach w warunkach epidemii. - Przede wszystkim wyraźnie mówimy, ze jeśli dziecko jest chore, nie powinno narażać innych i [nie powinno - przyp. red.] iść do szkoły- powiedział.
Zachęcał jednocześnie rodziców, żeby przypominali dzieciom, by nie dzieliły się jedzeniem z innymi uczniami, nie nosiły dodatkowych przedmiotów, które na lekcjach są niepotrzebne oraz by używały przyborów szkolnych, które przyniosły z domu. - I pamiętały, że podstawowe zasady higieny obowiązują nie tylko w szkole, a takie odruchy, jak choćby mycie rąk, powinny też obowiązywać w domu - mówił Piontkowski.
"Jeśli w regulaminie szkolnym są maseczki, to uczniowie powinni je nosić"
Minister edukacji przyznał również, że często pytany jest o to, czy uczeń lub rodzic mogą odmówić noszenia maseczki. - Rodzic jako osoba z zewnątrz jest zobowiązany do zasłonienia nosa i ust oraz dezynfekcji rąk. Jeśli w regulaminie szkolnym są maseczki, to też uczniowie powinni je nosić - powiedział.
Dopytywany o rodziców, którzy składają oświadczenia, w których odmawiają noszenia masek, mierzenia temperatury czy dezynfekcji rąk, szef MEN odpowiedział: - Nie ma obowiązku noszenia osłon, szczególnie przez cały czas spędzany w szkole. Trudno sobie wyobrazić, żeby małoletni uczeń przez siedem godzin przebywał w maseczce. Podobnie jest z płynami dezynfekującymi, wystarczy w zupełności umycie rąk wodą i mydłem.
- Dla dobra ogółu rodzice powinni stosować się do zapisu o noszeniu maseczek, jeśli dyrektor uznał, że to niezbędne. Ale na przykład mierzenie temperatury nie jest obowiązkowe - dodał Piontkowski.
Zachęcił jednocześnie dyrektorów do rozmawiania z rodzicami o tym, dlaczego wprowadzili takie, a nie inne zasady i być może zrezygnować z części z nich, jeśli razem uznają, że są bezzasadne.
Źródło: tvn24.pl