Minister obrony Bogdan Klich pozwie do sądu polskiego akredytowanego przy MAK Edmunda Klicha - dowiedziały się "Fakty" TVN. Płk. Klich powiedział wczoraj, że szef MON próbował na niego wpływać, by ten koncentrował się na tym, dlaczego Rosjanie nie zamknęli smoleńskiego lotniska. - Nie będę tolerował tego typu insynuacji - mówi minister obrony. Przekonany o tym, że nie było żadnych nacisków ze strony MON, jest szef sztabu generalnego gen. Mieczysław Cieniuch.
Edmund Klich zarzucił ministrowi próbę wywierania na niego wpływu w pierwszych dniach po smoleńskiej katastrofie. - Myślę, że wojskowi także mieli jakieś tutaj zalecenia, zresztą mnie próbowano te zalecenia też wydać, ale ja się odciąłem. Pan minister Klich też mi próbował przekazać, żeby koncentrować się na sprawie zamknięcia lotniska tylko: dlaczego Rosjanie nie zamknęli lotniska. To jest jeden z wątków, ale nie główny wątek - powiedział.
"Będzie musiał udowodnić to w sądzie"
Już wczoraj Bogdan Klich skwitował te oskarżenia stwierdzeniem: "nonsens". Dziś dodaje, że będzie w sądzie bronił swojego imienia. - Zamierzam wystąpić na drogę sądową o ochronę mojego dobrego imienia ponieważ nie będę tolerował tego typu insynuacji. To na płk Klichu będzie spoczywał prawny obowiązek udowodnienia swoich słów - powiedział w rozmowie z "Faktami" TVN.
Minister obrony podkreśla, że nigdy nie naciskał na polskiego akredytowanego przy MAK. - Mam świadków tego spotkania i stosowne dokumenty - dodał Klich.
Generał po stronie ministra
O tym, że ze strony MON nie było żadnych nacisków na Edmunda Klicha, przekonany jest szef sztabu generalnego gen. Mieczysław Cieniuch. Był on jednym z uczestników spotkania, które odbyło się wieczorem 22 kwietnia w gabinecie szefa resortu obrony.
- Było to spotkanie bardzo techniczne. Minister był zainteresowany jakie problemy występują w pracy komisji i jak te problemy można usunąć - powiedział generał "Faktom" TVN.
Na pytanie, czy minister sugerował płk. Klichowi na czym powinien koncentrować się w pracach komisji, przy której był akredytowany, gen. Cieniuch odpowiedział: - Jestem przekonany, że ten wątek nie występował. Nie wyobrażam sobie jak można by z Warszawy sugerować co robić w Smoleńsku.
Źródło: TVN24, "Fakty" TVN