Kalisz wyciąga wnioski. Już nie chce być szefem SLD

Kalisz poinformował, że nie będzie kandydował na szefa SLD, byłby dobrym kandydatem
Kalisz poinformował, że nie będzie kandydował na szefa SLD, byłby dobrym kandydatem
Źródło: TVN24/Fot. PAP/Radek Pietruszka

Moje koncepcje, mój wizerunek, chęć otwarcia na wszystkie środowiska lewicowe nie zostały przyjęte. Wyciągam więc z tego wnioski i nie zamierzam kandydować na szefa SLD - oświadczył w radiu TOK FM Ryszard Kalisz. W środę przegrał z Leszkiem Millerem rywalizację o stanowisko szefa klubu SLD. - Byłby dobrym kandydatem, ale trzeba szanować każdą indywidualną decyzję - skomentował oświadczenie partyjnego kolegi, Miller.

Kalisz powiedział, że klub to kwintesencja partii, więc jeśli nie uznał jego racji, on nie mam zamiaru startować. Przypomniał, że w wyborach na szefa klubu SLD między nim a Millerem, który wygrał, była różnica tylko 4 głosów. - Ale w demokracji większość wygrywa - zaznaczył.

Tłumaczył, że opowiada się za inną wizją funkcjonowania SLD niż Miller. - Jestem za prowadzeniem klubu poselskiego SLD, który realizuje to, co się wytwarza wśród ludzi, organizacji pozarządowych i innych partii politycznych. My powinniśmy być tylko koordynatorem. Lewica w przeciwieństwie do partii konserwatywnej nie może być wodzowska - wyjaśnił Kalisz.

Oczywiście mieliśmy z Leszkiem Millerem różne okresy, jak to bywa między dojrzałymi mężczyznami. Trochę mamy inne źródła dochodzenia do naszych dzisiejszych pozycji. Ja jestem z Warszawy, z rodziny inteligenckiej. Leszek z Żyrardowa, z rodziny robotniczej. Leszek miał długi okres dużej aktywności wewnątrzpartyjnej. Ja najpierw byłem adwokatem 15 lat, potem z Kancelarii Prezydenta przeniosłem się do partii kalisz

Przypomniał jednocześnie, że sam Miller stwierdził, że najpierw chce utwardzić i zorganizować to, co jest w SLD. - Tylko cały problem polega na tym, że wtedy ten patriotyzm SLD-owski nie dopuści już myśli z zewnątrz - zaznaczył wiceszef klubu SLD.

Oczywiście mieliśmy z Leszkiem Millerem różne okresy, jak to bywa między dojrzałymi mężczyznami. Trochę mamy inne źródła dochodzenia do naszych dzisiejszych pozycji. Ja jestem z Warszawy, z rodziny inteligenckiej. Leszek z Żyrardowa, z rodziny robotniczej. Leszek miał długi okres dużej aktywności wewnątrzpartyjnej. Ja najpierw byłem adwokatem 15 lat, potem z Kancelarii Prezydenta przeniosłem się do partii kalisz

Kalisz dodał, że odrzucenie jego kandydatury na szefa klubu parlamentarnego odczytał jako odrzucenie jego koncepcji. - Muszę wyciągnąć wnioski. Już nie zamierzam startować na szefa SLD - oświadczył.

"Mieliśmy z Leszkiem różne okresy"

Pytany, czy będzie szorstka przyjaźń między nim a Millerem, zaprzeczył.

- Oczywiście mieliśmy z Leszkiem Millerem różne okresy, jak to bywa między dojrzałymi mężczyznami. Trochę mamy inne źródła dochodzenia do naszych dzisiejszych pozycji. Ja jestem z Warszawy, z rodziny inteligenckiej. Leszek z Żyrardowa, z rodziny robotniczej. Leszek miał długi okres dużej aktywności wewnątrzpartyjnej. Ja najpierw byłem adwokatem 15 lat, potem z Kancelarii Prezydenta przeniosłem się do partii - powiedział Kalisz.

Millera ocenił jako polityka, który ma o wiele większą umiejętność funkcjonowania wewnątrz partii. - Ja jej nie mam, bo ja nie jestem ze świata partii - podkreślił Kalisz.

"Wiedziałem wcześniej"

Miller w reakcji na oświadczenie Kalisza stwierdził, że Kalisz byłby dobrym kandydatem, ale trzeba szanować każdą indywidualną decyzję.

Przyznał jednocześnie, że wiedział wcześniej, iż Kalisz zrezygnuje z ubiegania się o funkcję szefa SLD.

Zdaniem Millera, w partii powinny się odbyć prawybory, które wyłoniłyby kandydatów do funkcji szefa SLD. - W tej stawce Kalisz miałby szansę... - przekonywał Miller.

Źródło: TOK FM

Czytaj także: