- Zbliża się moment rozmów między Ukrainą i Rosją, ale będzie on poprzedzony bardzo poważnymi turbulencjami i eskalacją - ocenił w TVN24 Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jak dodał, spodziewa się "bardzo ciężkiej zimy" w Ukrainie. Szef BBN komentował też między innymi słowa prezydenta dotyczące służb i sprawę kandydatury na ambasadora w USA.
Gościem "Rozmowy Piaseckiego" był w czwartek prezydencki minister, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.
Siewiera komentował słowa prezydenta, który pytał: "Czyżby współpraca między służbami rosyjskimi a służbami Rzeczypospolitej pod rządami pana premiera Donalda Tuska nadal była kontynuowana? Bo tak to wygląda".
- Tej współpracy dziś w moim przekonaniu nie ma, natomiast pozostają skutki umowy i współpracy, która niewątpliwie została zawarta - powiedział Siewiera.
Stwierdził, że "trzeba rozdzielić dwie kwestie". - Jedno to jest kwestia współpracy instytucjonalnej i takowej współpracy absolutnie służby specjalne nie prowadzą. Natomiast to, że pewne wpływy Federacji Rosyjskiej pozostają w naszych kręgach społecznych, służbowych, również pod wpływem politycznym, i ci agenci wpływu są aktywni na polskiej scenie, tak jak na scenach politycznych innych państw europejskich, to jest rzecz, która wydaje się oczywista dla każdego - przekonywał.
- Pytanie prezydenta było skierowane do premiera o intencje, bo trudno nie dziwić się, jaka intencja stoi za udostępnieniem akt na dwa tygodnie przed wypuszczeniem szpiega do Federacji Rosyjskiej - dodał gość TVN24.
Siewiera: Sikorski w zaciszu umysłu przymierza się do kandydowania na prezydenta
Kandydat na ambasadora w USA, były szef MON i senator KO Bogdan Klich dostał pozytywną opinię sejmowej komisji spraw zagranicznych. Kandydaturze Klicha sprzeciwia się prezydent, który zapowiedział, że nie podpisze tej nominacji ambasadorskiej.
- Prezydent już wielokrotnie się odnosił do tej kwestii, a dostarczanie argumentów jest obowiązkiem szefa dyplomacji. To szef dyplomacji jest tym, który musi mieć zdolność przekonywania. W rządzie udało się uzgodnić wszystkie możliwe awanse generalskie, nominacje. Tylko resort dyplomacji, który powinien mieć zdolność przekonywania, niestety tkwi w miejscu i z nich nie korzysta - powiedział.
Zdaniem Siewiery minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski "w zaciszu swojego umysłu gdzieś tam przymierza się do kandydowania na stanowisko, na fotel prezydencki".
Siewiera: Spodziewam się bardzo ciężkiej zimy. Obym się mylił
Siewiera mówił też o sytuacji w Ukrainie. - Mamy teraz wizytę w Kijowie dwóch ministrów spraw zagranicznych - USA i Wielkiej Brytanii. Jednego odpowiedzialnego za największe wsparcie zbrojeniowe, drugiego za dostarczanie pocisków Storm Shadow na Ukrainę. To potężne pociski, które mogą stanowić w najbliższym czasie jedyną odpowiedź, jaką Ukraina może zastosować na to, co miało miejsce w Federacji Rosyjskiej - powiedział.
Jego zdaniem użycie tych pocisków przez Ukrainę "to jest krok, który może bardzo istotnie zmienić los tej wojny". Pytany, czy "stoi murem" za dopuszczeniem ataków Ukrainy w głębi terytorium Rosji, odparł, iż uważa, "że jest to uzasadnione działanie".
Dodał, że "równie eskalujące" jest dostarczenie Rosji 200 pocisków Fath-360 przez Iran. - Do użycia tego pocisku potrzeba trochę czasu, personel musi się wdrożyć, musi się dostosować do użycia tego pocisku. To nie jest tak prosta sprawa. Ale jeżeli zostanie użyty (...), to niestety tam, gdzie tych ataków jest najwięcej, obrona przeciwlotnicza będzie miała ogromny problem ze zwalczaniem tych celów - stwierdził.
Siewiera ocenił też, że zbliża się moment rozmów pokojowych między Ukrainą a Rosją. - Ale będzie on poprzedzony bardzo poważnymi turbulencjami i eskalacją - zaznaczył.
- Spodziewam się bardzo ciężkiej zimy. Obym się mylił - podsumował.
Kandydat na prezydenta? Siewiera: nie mam takiej potrzeby, nie mam takiego planu
Siewiera był też pytany, czy rozważa start w wyborach prezydenckich. - Nie mam takiej potrzeby, nie mam takiego planu - odparł.
- Będąc szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego od czasu, gdy wybuchła ta wojna, widzę, jak wygląda praca Zwierzchnika Sił Zbrojnych, głowy państwa. Jest to praca, której kulis, myślę, że nie zna nikt z tych, którzy aspirują, by zostać prezydentem - powiedział.
- Jestem żołnierzem, ja nigdy nie pisałem wniosku o zwolnienie z zawodowej służby wojskowej. Nigdy nie poprosiłem, nie wystąpiłem z takim wnioskiem i swoją służbę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego traktuję jako przedłużenie zawodowej służby wojskowej - podkreślił gość TVN24.
Siewiera: likwidacja CBA wydaje się całkowicie nieuzasadniona
Gość TVN24 był pytany też o to, czy na posiedzeniach Kolegium do Spraw Służb Specjalnych poruszana była sprawa planów likwidacji CBA.
- Kolegium Służb Specjalnych nie odbywało się w ostatnich tygodniach. Ta sprawa stawała na wcześniejszych kolegiach, natomiast nie leżały na stole żadne gotowe akty prawne. Nie będę więcej w szczegóły wchodzić, dlatego że Kolegium Służb Specjalnych jest wysoko klauzulowanym forum - zastrzegł.
- Zdecydowanie uważam, że CBA wykonuje dobrze swoje zadania. Widzimy efekty pracy zarówno w poprzednim składzie parlamentu, jak i teraz. Aktualna szefowa CBA ma zaufanie kierownictwa państwa, w tym również prezydenta - wyliczał Siewiera.
- Z tego punktu widzenia likwidacja CBA wydaje się całkowicie nieuzasadniona - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24