Oficer GRU Paweł Rubcow, który podawał się za hiszpańskiego dziennikarza Pablo Gonzaleza, przed opuszczeniem kraju w ramach wymiany więźniów między Zachodem a Rosją, otrzymał dostęp do materiałów śledztwa, w tym tych tajnych - poinformowała "Rzeczpospolita". Prokuratura Krajowa, odnosząc się do sprawy, napisała, że prokurator ma obowiązek udostępnić akta podejrzanemu, wobec którego złożył do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania i w takiej sytuacji nie ma możliwości odmowy ich udostępnienia. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej, dodał, że w udostępnionych aktach nie było żadnych tajemnic państwowych mogących zaszkodzić Polsce.
Rubcow został zwolniony z polskiego aresztu w ramach niedawnej wymiany więźniów między krajami Zachodu a Rosją. Działał między innymi w Polsce, wykorzystując status dziennikarza do zbierania informacji na Ukrainie dla rosyjskich służb specjalnych, jego celem było też zdobycie zaufania opozycjonistów rosyjskich.
Paweł Rubcow widział akta sprawy
"Rzeczpospolita" napisała w czwartek, że zanim szpieg wrócił do Rosji, "poznał wszystko, co zebrano na niego w polskim śledztwie". "Taka jest procedura - twierdzi prokuratura i przekonuje, że nie mogła odmówić mu dostępu do akt, nawet tajnych" - dodano.
"Wyjechał z kompletem wiedzy, jest ryzyko, że dowiedział się zbyt dużo i przekazał to mocodawcom" - mówi cytowany przez "Rzeczpospolitą" wysoko postawiony funkcjonariusz ABW.
Dziennik przytacza też wypowiedź rzecznika Prokuratury Krajowej Przemysława Nowaka, który przekazał, że "Pablo G. przed zamknięciem śledztwa skorzystał z przysługującego mu uprawnienia określonego w artykule 321 par. 1 Kodeksu postępowania karnego". I dodał, że "Rubcow został zaznajomiony z całością materiału dowodowego, a więc także niejawnego".
§ 1. Jeżeli istnieją podstawy do zamknięcia śledztwa, na wniosek podejrzanego lub jego obrońcy o końcowe zaznajomienie z materiałami postępowania, prowadzący postępowanie powiadamia podejrzanego i obrońcę o terminie końcowego zaznajomienia, pouczając ich o prawie uprzedniego przejrzenia akt w terminie odpowiednim do wagi lub zawiłości sprawy, określonym przez organ procesowy. W celu przejrzenia akt prokurator może udostępnić akta w postaci elektronicznej.
"Rzeczpospolita" poinformowała, że Rubcow czytał akta od połowy lipca, przez dwa tygodnie. "Z materiałami niejawnymi podejrzany zapoznawał się w kancelarii tajnej ABW. Z jawnymi, w siedzibie prokuratury" - przekazał rzecznik Prokuratury Krajowej.
Zdaniem cytowanego przez dziennik funkcjonariusza ABW prokuratura popełniła błąd. "Prokuratura, wiedząc, że zostanie wymieniony, powinna mu odmówić dostępu na podstawie art. 156 k.p.k. To przepis wprowadzony w 2021 roku dla ochrony ważnego interesu państwa i stanowi wentyl bezpieczeństwa. Dlaczego nie skorzystano z niego?" - pyta funkcjonariusz.
"Rzeczpospolita" pisze, że prowadzący śledztwo, dając mu dostęp do akt, nie wiedział, że Rubcow wyjdzie z aresztu, a "wszystko odbyło się w nieznanym do dzisiaj trybie".
Prokuratura: w tej sytuacji był obowiązek udostępnienia akt
W południe Prokuratura Krajowa wydała w tej sprawie komunikat.
"W toku postępowania przygotowawczego wobec podejrzanego Pablo G. Y. vel Pavel R. stosowano tymczasowe aresztowanie (w okresie od 2 marca 2022 r. do 31 lipca 2024 r.). Zgodnie z art. 156 § 5a kpk 'w razie złożenia w toku postępowania przygotowawczego wniosku o zastosowanie albo przedłużenie tymczasowego aresztowania podejrzanemu i jego obrońcy udostępnia się niezwłocznie akta sprawy w części zawierającej treść dowodów dołączonych do wniosku'" - czytamy.
"Udostępnienie akt podejrzanemu, wobec którego zastosowano tymczasowe aresztowanie, jest więc kodeksową zasadą. Nie ma żadnej prawnej możliwości odmowy udostępnienia akt podejrzanemu, wobec którego złożono wniosek o tymczasowe aresztowanie. W szczególności w takiej sytuacji nie znajduje zastosowania art. 156 § 5 kpk, przewidujący możliwość odmowy z uwagi na 'ochronę ważnego interesu państwa' (wobec podejrzanych odpowiadających z wolnej stopy)" - dodano. Wskazano, że konieczność udostępnienia akt jest więc konsekwencją złożenia wniosku o zastosowanie, a następnie przedłużenie tymczasowego aresztowania.
Prokuratura podkreśliła, że "podejrzany lub jego obrońca mają prawo złożyć wniosek o 'końcowe zaznajomienie z materiałami postępowania' (art. 321 kpk)". "Wówczas, gdy istnieją podstawy do zamknięcia śledztwa, prokurator ma obowiązek udostępnienia akt podejrzanemu i obrońcy. Udostępnienie całości akt jest w takiej sytuacji obligatoryjne i przepisy nie przewidują możliwości odmowy" - dodano.
"W niniejszej sprawie wniosek o 'końcowe zaznajomienie' został złożony jeszcze w 2022 r., a następnie został powtórzony. Akta sprawy zostały udostępnione w dniu 16 lipca 2024 r. i w dniach następnych. W tym czasie prokurator nie wiedział, iż pod koniec lipca powstaną przyczyny uzasadniające uchylenie tymczasowego aresztowania (art. 253 § 1 kpk), co nastąpiło w dniu 31 lipca 2024 r." - tłumaczy prokuratura. Jak wskazują śledczy, każdy podejrzany ma prawo zapoznać się z aktami. "Wyjątkowo, w toku postępowania przygotowawczego, można odmówić tego prawa podejrzanemu pozostającemu na wolności. Nie można odmówić udostępnienia akt podejrzanemu, wobec którego zastosowano tymczasowe aresztowanie. Po skierowaniu aktu oskarżenia do sądu każdy oskarżony ma nieograniczony dostęp do akt" - przekazano.
Rzecznik Prokuratury Krajowej: w aktach nie było żadnych tajemnic państwowych mogących zaszkodzić Polsce
Prokurator odniósł się do sprawy także na konferencji prasowej. Podkreślał, że w udostępnionych aktach, zarówno jawnych, jak i niejawnych, "nie było żadnych tajemnic państwowych, które mogły w jakikolwiek sposób zaszkodzić Polsce, w najmniejszym stopniu".
- Tam nie ma żadnych tajemnic w znaczeniu ochrony bezpieczeństwa, w znaczeniu ważnych dla bezpieczeństwa państwa. Nie ma ujawnionych żadnych technik operacyjnych, żadnych danych umożliwiających ustalenie funkcjonariuszy, którzy prowadzą jakieś czynności, których nie powinno się ujawniać. Materiał dowodowy, też niejawny, dotyczy zachowania Pablo G, a więc istoty tego postępowania - podkreślił prokurator.
Prokuratura: wstępnej selekcji akt dokonują służby
Prokurator Nowak był też pytany o to, czy przed udostępnieniem akt Pawłowi Rubcowowi śledczy dokonali selekcji tego, co mu udostępniają.
- Służby specjalne nie dzielą się z prokuraturą wszystkim, co uzyskują w ramach czynności niejawnych lub w ramach innych czynności. Oni dokonują wstępnej selekcji i oni wiedzą doskonale o tym i godzą się, że jeżeli dają to prokuraturze, to wcześniej czy później, jeżeli będą zarzuty, to będzie to również udostępnione podejrzanym, ponieważ to wynika z praw człowieka i wynika również z zasad Kodeksu postępowania karnego - powiedział.
Rzecznik Prokuratury Krajowej odniósł się też do cytatu anonimowego funkcjonariusza ABW, które słowa przytoczyła w swoim artykule "Rzeczpospolita". Chodzi o jego opinię, że prokuratura powinna odmówić Rubcowowi dostępu na podstawie art. 156 Kodeksu postępowania karnego.
Nowak mówił, że to jest "całkowita prawna bzdura, ponieważ przy końcowym zaznajomieniu w ogóle nie ma zastosowania artykułu 156 Kodeksu postępowania karnego". - Wystarczy do niego zajrzeć. On reguluje tę kwestię w toku postępowania - zaznaczył.
Siemoniak o udostępnieniu akt Rubcowowi: mam pełne zaufanie do prokuratury
O tę sytuację był pytany także szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak.
- W tych sprawach może się wypowiadać wyłącznie prokuratura, mam tutaj pełne zaufanie. Wczoraj kontaktowałem się prokuratorem generalnym, z prokuratorem krajowym, omawialiśmy te sprawy. Nie będziemy tego komentować, wszystkie procedury zostały dochowane - powiedział.
- Opinie, które pojawiły się w mediach, są absolutnie przesadne - ocenił. - Generalnie jest tak, że oskarżony czy podejrzany mają dostęp do dokumentów, to nie jest tak, że można pozbawić takiego prawa, (...). Z punktu widzenia prokuratury, polskich służb, wszystkie sprawy toczyły się tutaj zgodnie z procedurami - dodał.
Pablo Gonzalez oskarżony o szpiegostwo
Wcześniej, w połowie sierpnia, prokuratura informowała, że "prokurator z Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Lublinie skierował 9 sierpnia do Sądu Okręgowego w Przemyślu akt oskarżenia przeciwko Pablo G. Y. vel Pavel R.". Informowała też wtedy, że prokurator oskarżył Pablo Gonzaleza vel Pawła Rubcowa o popełnienie przestępstwa szpiegostwa z art. 130 par. 2 Kodeksu karnego.
"Pablo G. Y. vel Pavel R. został oskarżony o to, iż od kwietnia 2016 r. do lutego 2022 r. w Przemyślu, Warszawie i w innych miejscach, biorąc udział w obcym wywiadzie (rosyjskim wywiadzie wojskowym), udzielał temu wywiadowi wiadomości, których przekazanie mogło wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, w tym również jako państwu członkowskiemu NATO. Działalność oskarżonego polegała m.in. na zdobywaniu i przekazywaniu informacji, szerzeniu dezinformacji oraz prowadzeniu rozpoznania operacyjnego" - czytamy w komunikacie, w którym zaznaczono też, że Pablo G. Y. vel Pavel R. został zatrzymany 28 lutego 2022 roku.
Prokuratura poinformowała też, że materiał dowodowy w zakresie pozostałych osób współdziałających (w tym przeciwko podejrzanej Magdalenie Ch.) wyłączono do odrębnego postępowania, które jest kontynuowane.
W komunikacie Prokuratury Krajowej podano też informacje o oskarżonym. "Pablo G. Y. vel Pavel R. urodził się w 1982 r. w Moskwie. Ma obywatelstwo hiszpańskie i rosyjskie. Śledztwo prowadzone było wspólnie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - zaznaczyła prokuratura. Poinformowała też, że od 2 marca 2022 roku do 31 lipca 2024 roku wobec podejrzanego stosowany był tymczasowy areszt. "Oskarżonemu zarzuca się popełnienie przestępstwa z art. 130 § 2 kk w brzmieniu obowiązującym do 1 października 2023 r., tak więc grozi mu kara pozbawiania wolności od 3 do 15 lat" - zaznaczono w komunikacie.
Sprawa Pawła Rubcowa
Sprawę Pawła Rubcowa - oficera rosyjskiego GRU - opisał portal śledczy FrontStory. Portal podał, że gdy w lutym 2022 roku Rubcowa zatrzymywała ABW, to nie był on sam, lecz z partnerką - dziennikarką, która usłyszała zarzut pomocnictwa w szpiegostwie. "Ich ponad dwuletnia relacja otwierała Gonzalezowi wiele drzwi" - czytamy w tekście FrontStory, w którym dodano też, że była partnerka oficera GRU "wróciła na pierwszą linię newsów jako reporterka".
Portal podał też, że sąd nie zgodził się na areszt dziennikarki być może dlatego, że zarzuty prokuratury okazały się zbyt słabe. "Przez ponad dwa lata od aresztowania dla polskich i zagranicznych mediów Gonzalez będzie jedynym podejrzanym" - zaznaczył FrontStory. Sprawę Rubcowa vel Gonzaleza poruszyła we wtorek także "Wyborcza", która podała, że będzie sądzony zaocznie. Informacje, że Rubcow/Gonzalez nie został w Polsce skazany, potwierdził wówczas w rozmowie z "GW" rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Przekazał, że "śledztwo w sprawie wrogich Polsce działań Rubcowa/Gonzaleza nie zostało umorzone". Dodał też, że "zgodnie z prawem można oskarżyć go zaocznie, pod jego nieobecność".
1 sierpnia w Ankarze doszło do największej od czasów zimnej wojny wymiany więźniów Rosji i krajów Zachodu. Operacja wymiany objęła 24 osoby odbywające kary więzienia w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Polsce, Słowenii, Norwegii, Rosji i Białorusi oraz dwoje dzieci. Z rosyjskich i białoruskich więzień i aresztów wyszło 16 osób, w tym Władimir Kara-Murza, rosyjski opozycjonista, który ma również obywatelstwo brytyjskie, Paul Whelan, były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej, który ma obywatelstwa USA, Kanady, Wielkiej Brytanii i Irlandii, a także dziennikarz "Wall Street Journal" Evan Gershkovich.
Z zachodnich więzień zostało uwolnionych osiem osób, w tym Paweł Rubcow, zatrzymany przez Polskę na granicy polsko-ukraińskiej w 2022 roku.
Źródło: TVN24, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: EPA/KIRILL ZYKOV/SPUTNIK/KREMLIN POOL/EPA/PAP