Dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy" Cezary Gmyz zarzucił redakcji tygodnika "W Sieci", że ta dysponowała nagraniami podsłuchanych rozmów polityków i biznesmenów, ale nie zdecydowała się na ich publikację. Redaktor naczelny "W Sieci" Jacek Karnowski zaprzecza i tłumaczy, że jego redakcja nie była w posiadaniu żadnych taśm.
Do wymiany zdań pomiędzy dziennikarzami doszło we wtorek na Twitterze. Najpierw Gmyz zasugerował w jednym ze swoich wpisów, że środowisku redakcji "W Sieci" i związanego z nią portalu WPolityce.pl zdarza się działać na szkodę prawicy.
Ostatnim taki działaniem - jego zdaniem - miała być informacja portalu WPolityce.pl o tym, że po wyborach szefem rządu PiS może zostać nie Beata Szydło, a prof. Piotr Gliński. Tymczasem we wtorek wieczorem Komitet Polityczny PiS zdecydował, że to właśnie Szydło będzie ich kandydatką na premiera.
"I jeszcze ta dobijająca informacja, że tygodnik 'W Sieci' miał taśmy prawdy ale ich nie puścił. Smutne" - dodał Gmyz.
Chodzi m.in. o nagrania z podsłuchów opublikowane w zeszłym roku przez tygodnik "Wprost", które doprowadziły do wybuchu tzw. afery taśmowej, jak również o te opublikowane w zeszłym tygodniu przez TV Republika, zawierające rozmowy biznesmena Jana Kulczyka m.in z prezesem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim czy ówczesnym szefem MSZ Radosławem Sikorskim.
Najpierw obrona TW Tamizy, który wsparł Kukiza, potem dodatek z Kulczykiem, wrzutka Zaremby ze składem rządy teraz Gliński @wPolityce_pl— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) październik 27, 2015
I jeszcze ta dobijająca informacja, że @Tygodnik_Sieci miał taśmy prawdy ale ich nie puścił. Smutne— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) październik 27, 2015
"Mieliście je i dobrze o tym wiem"
Na wpis dziennikarza błyskawicznie odpowiedział redaktor naczelny "W Sieci", Jacek Karnowski.
"Proszę, nie kłam tak. Wy mieliście taśmy" - przekonywał Karnowski. "My nie jesteśmy na linii z F." - dodał, mając na myśli prawdopodobnie biznesmena Marka Falentę, jednego z oskarżonych w aferze taśmowej, który zdaniem prokuratury miał być jednym z odpowiedzialnych za organizowanie podsłuchów.
@jacekkarnowski @tygodnik_sieci Chyba jesteś głuchy. Taśmy zostały opublikowane w „Zadaniu Specjalnym” i były cytowane przez Was— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) październik 27, 2015
@jacekkarnowski Mieliście i dobrze o tym wiem— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) październik 27, 2015
"Udowodnię to", "Tiaaaaa"
"Nie mieliśmy żadnych taśm z waszej szafy, więc i tej nie mieliśmy. Niby jakim kanałem?" - argumentował Karnowski. "Nie kapuję informatorów, ale pozwij mnie, to bez zdradzania źródeł udowodnię, że mieliście taśmę Sienkiewicz-Belka" - odpowiadał mu Gmyz.
@cezarygmyz Nie mieliśmy żadnych taśm z waszej szafy, więc i tej nie mieliśmy. Niby jakim kanałem?— Jacek Karnowski (@JacekKarnowski) październik 27, 2015
@cezarygmyz Tiaaaaa— Jacek Karnowski (@JacekKarnowski) październik 27, 2015
Karnowski tłumaczył, że był przesłuchiwany w toku śledztwa dotyczącego afery taśmowej i nie ma nic do ukrycia. "Nie ma się co ekscytować. Taśm nie mieliśmy. Wystarczy z dobrą wolą czytać akta" - przekonywał redaktor naczelny "W Sieci".
@dimarestElla @cezarygmyz Więc niie ma się co ekscytować. Taśm nie mieliśmy. Wystarczy z dobrą wolą czytać akta.— Jacek Karnowski (@JacekKarnowski) październik 27, 2015
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock / Twitter