Politycy Platformy Obywatelskiej odnieśli się do rezygnacji ze stanowisk generałów Rajmunda Andrzejczaka i Tomasza Piotrowskiego. - To rachunek za osiem lat upolityczniania wojska, wykorzystywania do celów partyjnych, zahamowania modernizacji, czystek Macierewicza. Te sprawy narastały przez ostatnie miesiące - zauważył były szef MON, poseł Tomasz Siemoniak. - Polska musi być bezpieczna, szczególnie gdy przy naszych granicach toczy się wojna, ale bezpieczna nie jest wtedy, gdy minister drze koty z generałami - dodawał europoseł Radosław Sikorski.
Dwaj wysocy rangą dowódcy Wojska Polskiego przesłali w poniedziałek prezydentowi Andrzejowi Dudzie rezygnacje z zajmowanych stanowisk. Chodzi o szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generała Rajmunda T. Andrzejczaka oraz dowódcę operacyjnego rodzajów sił zbrojnych generała broni Tomasza Piotrowskiego. Informację o tym jako pierwsi przekazali dziennikarze "Rzeczpospolitej", która później została potwierdzona przez rzecznik Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, pułkownik Joannę Klejszmit i rzecznika Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych podpułkownika Jacka Goryszewskiego.
Po godzinie 13 szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera potwierdził, że temat rezygnacji najważniejszych polskich generałów był drugim punktem dzisiejszej narady z udziałem prezydenta, premiera i przedstawicieli rządu. Siewiera przekazał, że rezygnacje generałów zostaną przyjęte przez prezydenta.
Wydarzenia te komentowali z Opola: Radosław Sikorski europoseł, były szef MSZ oraz poseł PO, były szef MON Tomasz Siemoniak.
Sikorski: to jeden z powodów, dla którego najwyżsi rangą żołnierze Rzeczpospolitej powiedzieli "dosyć"
Sikorski podkreślił, że "ruska rakieta, która przeleciała przez dwie trzecie Polski, upadła 10 kilometrów od jego domu, miesiąc po tym, jak minister Błaszczak mówił, że mamy wielowarstwową, w pełni działającą obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową". - Rakieta była tajna, natomiast wariantowe plany operacyjne Wojska Polskiego pan minister odtajnił częściowo po to, żeby je użyć w kampanii wyborczej. To coś bezprecedensowego w historii cywilizowanych demokracji - skomentował.
- Myślę, że to jeden z powodów, dla którego najwyżsi rangą żołnierze Rzeczpospolitej powiedzieli: dosyć, dosyć tej potiomkinowskiej wioski, dosyć pomiatania żołnierzami, lekceważenia munduru, dosyć nieodpowiedzialnych decyzji, dosyć defiladowych zakupów - sugerował.
Sikorski dodał, że "Polska musi być bezpieczna, szczególnie gdy przy naszych granicach toczy się wojna". - Ale bezpieczna nie jest wtedy, gdy minister drze koty z generałami, gdy zrzuca na nich winę za własne zaniedbania i gdy ewidentnie załamało się zaufanie między wojskiem a cywilami politykami, ministrem Błaszczakiem, wicepremierem do spraw bezpieczeństwa Kaczyńskim - zauważył. - Dosyć tego, przeproście i spadajcie - podsumował.
Siemoniak: to rachunek za osiem lat upolityczniania wojska
Siemoniak ocenił, że ta sytuacja "pokazuje, że mamy dramatyczny kryzys w Wojsku Polskim". - To rachunek za osiem lat upolityczniania wojska, wykorzystywania do celów partyjnych, zahamowania modernizacji, czystek Macierewicza. Te sprawy narastały przez ostatnie miesiące - mówił.
Były szef MON stwierdził, że sprawa rosyjskiej rakiety, o której wspomniał Sikorski, "pokazała kłamstwo, pokazała indolencję i pokazała to, że ci, którzy politycznie powinni nad sytuacją panować w ogóle tego nie robią". - Mówię tutaj o prezydencie Dudzie, o ministrze Błaszczaku, o premierze Morawieckim - precyzował.
- Oni dowiedzieli się po kilku miesiącach o fakcie, że rosyjska rakieta spadła, a potem, gdy sprawa wybuchła, kompletnie nie potrafili jej rozwiązać i teraz zbierają tego efekty. To jest najgorszy moment, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Polski, na chaos w Wojsku Polskim. Całkowitą odpowiedzialność za to ponosi ugrupowanie rządzące, Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak, Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda - wymieniał.
Siemoniak zwrócił dalej uwagę, że "nie zdarzyło się w historii Wojska Polskiego, żeby doszło do tak ostrego kryzysu, który wywołuje dymisje". - Wojskowi nie mają innych narzędzi zaprotestowania przeciwko patologiom, które obecna władza uprawia w wojsku. Jedynym narzędziem jest dymisja i chciałbym wyrazić szacunek wobec wszystkich wojskowych, którzy honor munduru cenią wyżej niż swoje stanowisko - powiedział.
Poseł zauważył, że "15 października wszyscy mamy szansę, nadzieję i możliwość, by odsunąć tych ludzi od władzy, którzy czego się nie dotkną, to absolutnie zepsują". - Wojsko Polskie, policja, różne instytucje, telewizja publiczna, Trybunał Konstytucyjny. To jest szlak kompletnego niszczenia państwa przez PiS i szkoda, że w takim momencie dotyka to Wojska Polskiego. Nawet Wojsko Polskie nie zostało uchronione przed tą niszczącą polskie państwo gangreną - przyznał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24