"Nierzetelny sposób" organizowania i przeprowadzania konkursów, Zbigniew Ziobro był "głównym decydentem" w sprawach konkursowych i wydawał polecenia, kto ma zwyciężyć, a politycy "kupczyli pieniędzmi" z Funduszu Sprawiedliwości w swoich okręgach wyborczych - taki obraz funkcjonowania Funduszu przedstawił Tomasz Mraz, były dyrektor odpowiedzialnego za niego departamentu w resorcie sprawiedliwości. Przedstawiamy najważniejsze punkty jego wystąpienia.
W środę zebrał się parlamentarny zespół do spraw rozliczeń PiS, któremu przewodniczy Roman Giertych. W posiedzeniu wziął udział Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Mraz ma status podejrzanego i jest klientem Romana Giertycha. Przewodniczący zespołu nie zgodził się na zadawanie pytań przez posłów.
CZYTAJ TEŻ: Były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości: było polecenie od Ziobry, jakie podmioty mają zwyciężyć
Poniżej prezentujemy najważniejsze fragmenty wypowiedzi Tomasza Mraza.
1. "Nierzetelny sposób" przeprowadzania konkursów
Mraz skupił się w swojej wypowiedzi przede wszystkim na opisaniu mechanizmów konkursowych dotyczących dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości.
Według niego większość konkursów było ogłaszanych i przeprowadzanych "w nierzetelny sposób", co przejawiało się między innymi w tym, że szefostwo resortu - według słów Mraza - ułatwiało działania preferowanym przez siebie podmiotom, które miały otrzymać pieniądze.
- Wiele razy minister Ziobro, minister Romanowski informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, że konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki jeszcze przed ogłoszeniem tego konkursu. Podmioty, na których zależało ministrowi Ziobro i ministrowi Romanowskiemu, otrzymywały pomoc w pisaniu, przygotowywaniu oferty - mówił Mraz. Dodał, że "dokumenty, co do zasady, były przygotowywane w taki sposób, aby nie można było na ich podstawie poznać prawdy o tym, jak to funkcjonowało".
2. Ziobro był "głównym decydentem" i to on wydawał polecenia, kto ma zwyciężyć
Mraz mówił także dalej, że Ziobro "był tak naprawdę głównym decydentem". - Ja tak naprawdę w mojej pracy dyrektora nie mogłem samodzielnie podjąć decyzji o przyznaniu patronatu honorowego jakiemuś kołu naukowemu bez skonsultowania tego z ministrem Romanowskim. Natomiast minister Romanowski otrzymywał polecenie od ministra Ziobro, jakie podmioty mają zwyciężyć. To z nim ustalał listę tych podmiotów, informacje, kiedy konkursy mają być ogłoszone. Minister Ziobro sam prowadził rozmowy z podmiotami, które miały zwyciężyć w przyszłych konkursach - powiedział.
3. Sprawa Fundacji Profeto. Podmiot, który "ma zwyciężyć"
Mraz mówił też o tym, jak zasiadał w komisji konkursowej w sprawie dofinansowania dla Fundacji Profeto. Sprawę tej fundacji opisywaliśmy wielokrotnie w tvn24.pl. Chodziło o przyznanie wielomilionowej dotacji na budowę centrum pomocy dla ofiar przestępstw, wokół której pojawiło się wiele kontrowersji.
CZYTAJ TEŻ: 66 milionów przekazane, budynek niedokończony. Co dalej z centrum pomocy Fundacji Profeto?
W środę rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak przekazał, że Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowienia sądu I instancji o zastosowaniu tymczasowego aresztu wobec trzech osób w związku z działaniami Funduszu Sprawiedliwości, w tym księdza Michał O., prezesa Fundacji Profeto.
CZYTAJ TEŻ: Afera Funduszu Sprawiedliwości. Kto i jak oceniał ofertę księdza Michała O.? I kto za to dostał zarzuty?
- W tym konkursie wypełniałem jedną z kart oceny. W ramach konkursu komisja konkursowa ocenia ofertę, wypełnia kartę ocen. I wypełniając swoją kartę ocen, stwierdziłem, że Fundacja Profeto nie powinna wziąć udziału w tym konkursie, gdyż zachodzi przesłanka wykluczenia formalnego z tego konkursu, gdyż w jej celach statutowych nie było mowy o celach zbieżnych z celami ogłoszonego konkursu. Poszedłem ze swoją kartą ocen do pani dyrektor, poinformowałem ją o tym. I wtedy usłyszałem wiele niecenzuralnych słów na temat tego, co ja sobie myślę, o tym, że nie chciałbym na pewno, żeby o tym się dowiedział minister i że mam nic takiego nie robić, bo to jest podmiot, na którym szczególnie zależy ministrowi Ziobro i ma on zwyciężyć - powiedział.
Jego zdaniem "ta fundacja nie powinna zwyciężyć, nawet gdyby przymknąć oczy na to uchybienie formalne w postaci braku celów statutowych". Dodał też między innymi, że "konieczne było zwiększenie ilości punktów, które zostały przyznane fundacji za doświadczenie".
4. Podmioty powiązane z politykami Suwerennej Polski
Mraz mówił też o powiązaniach różnych podmiotów, które ubiegały się o pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, z prominentnymi politykami Suwerennej Polski. Wymienił tu między innymi wspomnianego już byłego wiceministra Marcina Romanowskiego i obecnego posła Dariusza Mateckiego. Przytaczał, że "podmiot zależny" Mateckiego miał stworzyć trzy portale regionalne, które "miały też tak naprawdę wychwalać poczynania polityków Suwerennej Polski".
Mraz pytany, czy Matecki "często widywał się z ministrem Ziobro i prosił go o dofinansowanie jakichś działań", przyznał, że "jedna zmiana rozporządzenia Funduszu Sprawiedliwości była właśnie wynikiem jego zabiegów o to, aby rozszerzyć katalog możliwych form wsparcia również o dofinansowanie zakupu nieruchomości, co było wcześniej niedopuszczalne". - Celem, marzeniem części polityków Suwerennej i Solidarnej Polski, w tym Darka (Mateckiego), było to, żeby można było kupić jakiś budynek i zrobić coś podobnego do wilii plus - przekonywał.
Jak dodał, "Marcin Romanowski również posiadał swój, brzydko mówiąc, portfel podmiotów, które były od niego zależne, w których miał pełne władztwo na wybór władz, na realizację działań".
CZYTAJ SYLWETKĘ DARIUSZA MATECKIEGO: Hejter idzie po mandat. Kim jest polityk, którego boją się nawet na prawicy?
5. Limity i "kupczenie" pieniędzmi
Mraz mówił, że "w momencie ustalenia budżetów na dany rok powstawała nieformalna lista uznająca limity poszczególnym przewodniczącym okręgów wyborczych". - Właściwie każdy okręg wyborczy i pełnomocnik danego okręgu wyborczego posiadali swój limit. To była jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic związanych z funduszem. Na takiej liście razem z nazwiskami wymienione były kwoty. W zależności od roku wyborczego mogły być to kwoty po milion złotych, po siedemset tysięcy, a najbardziej zasłużone szable miały zwiększony limit, jak na przykład poseł (Janusz) Kowalski - powiedział.
Mraz mówił, że "w ramach tych limitów politycy kupczyli tymi pieniędzmi". - Kupowali głosy, kupowali przychylność swoich, w swoich okręgach wyborczych - uzupełnił.
6. "Polityczny klucz" wsparcia szpitali. "Pierwsze kolano RP"
Mraz mówił, że wspierane były również szpitale i podmioty świadczące obsługę medyczną. Szczególnie miało to miejsce w okresie wybuchu pandemii COVID-19 i rozpoczęcia wojny w Ukrainie. - Wtedy wspierane były różne jednostki, ale po raz kolejny był jakiś polityczny klucz i polityczna wola. To nie jest tak, że dowolny szpital mógł się zgłosić do Funduszu Sprawiedliwości i otrzymałby karetkę, bo wtedy minister nie mógłby przeznaczyć tych środków dla jakiegoś swojego lennika - powiedział Mraz. - Miała miejsce jedna sytuacja, która szczególnie zapadła mi w pamięć. To była umowa na półtora albo na dwa miliony, gdzie minister Romanowski powiedział mi, że jest takie polecenie, żeby taką umowę zawrzeć. Miał do nas przyjść wniosek, mieliśmy przygotować umowę i wtedy dodał: "jest do zoperowania pierwsze kolano RP" - mówił były dyrektor.
CZYTAJ TEŻ: Afera Funduszu Sprawiedliwości. Kto i jak oceniał ofertę księdza Michała O.? I kto za to dostał zarzuty?
7. Wspieranie przychylnych mediów. "Sakiewicz idzie do ministra Ziobry po milion złotych"
Mraz mówił też o dofinansowaniu z Funduszu mediów sprzyjających poprzedniemu obozowi władzy. Opisywał też konkretne przykłady. - Jeżeli chodzi o redaktora (Tomasza - red.) Sakiewicza, to tutaj była sytuacja, w której otrzymałem informację od naszego doradcy medialnego, który wysłał mi SMS-em wiadomość, że właśnie redaktor Sakiewicz idzie do ministra Ziobro po milion złotych, żebym się przygotował - mówił dalej.
Mraz mówił, że "dochodziło do sytuacji, w których minister Ziobro, minister Romanowski dostarczali listy mediów, z którymi mają być zawarte umowy medialne". Doprecyzował, że czasami robili to także politycy Suwerennej Polski "zachęcani przez ministra Ziobrę".
8. Mraz: miałem zachować milczenie
Mraz był pytany o to, czy ma informację, "żeby po wyborach były podejmowane działania mające na celu zniszczenie dokumentacji".
- Tak. Byłem proszony o to, żebym zachował milczenie i nic nie mówić, ale to miało miejsce jeszcze przed wyborami. Natomiast po wyborach z inicjatywy Marcina Romanowskiego, nie wiem, czy to nie było polecenie ministra Ziobry, odbyły się spotkania - powiedział. - Zorganizował (Romanowski - red.) cykl spotkań, w których uczestniczyła dyrektorka Funduszu Sprawiedliwości, zastępca dyrektora Funduszu Sprawiedliwości i ja. Spotkania te miały na celu jednoczyć grupę i przygotowywać jakąś narrację pod ewentualną komisję. Jednocześnie przygotowywać Marcina Romanowskiego na składanie zeznań przed Najwyższą Izbą Kontroli, bo dostał wezwanie wtedy, ale to dotyczyło budżetu za 2023 rok - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP