Premium

Znikające miliony. Ani ksiądz, ani zakon się nie przyznają. To dla kogo te przelewy?

Zdjęcie: TVN24

Kościelna Fundacja Profeto za blisko 100 milionów złotych od resortu Zbigniewa Ziobry stawia ośrodek dla ofiar przestępstw. Ale między fundacją a głównym wykonawcą budynku dochodziło do budzących wątpliwości operacji finansowych, które przykuły uwagę skarbówki. We wspólnym śledztwie tvn24.pl i OKO.press ujawniamy nieznane fakty dotyczące największej inwestycji z Funduszu Sprawiedliwości.

Poniższy tekst został opublikowany pięć tygodni przed tym, jak prokuratura postawiła zarzuty głównemu bohaterowi. Pierwotnie zawierał on jego pełne nazwisko i wizerunek.

Fundusz Sprawiedliwości przyznał kościelnej Fundacji Profeto blisko 100 mln zł. Za te pieniądze w warszawskim Wilanowie od kilku lat powstaje centrum pomocy dla ofiar przestępstw.

Z naszych ustaleń wynika, że między Profeto a generalnym wykonawcą budynku, spółką TISO, dochodziło do budzących wątpliwości przelewów. Zwrócili na nie uwagę urzędnicy skarbówki.

W latach 2020-2021 Fundacja Profeto przelała na konto TISO ponad 9 milionów złotych. Z kolei TISO przelała ponad 3,6 mln zł zakonowi sercanów, czyli założycielowi fundacji. Pierwszy przelew wydaje się zrozumiały - inwestor płacił wykonawcy. Ale za co ten drugi przelew? To zapłata za, uwaga, najem działki. Tej właśnie działki, na której spółka stawiała budynek.

Co dalej stało się z 3,6 mln zł? Nie wiadomo. Nikt się do nich nie przyznaje. Rzecznik prasowy sercanów przekonuje nas, że pieniądze nie trafiły na konto zakonu, tylko do Fundacji Profeto. A fundacja twierdzi, że to były pieniądze dla zakonu.

Profeto i TISO łączy postać Jana O., ojca szefa fundacji. O. senior również prowadzi firmę budowlaną. To on rekomendował fundacji spółkę TISO.

W wyniku działań urzędników skarbówki pod koniec 2022 r. szef TISO Piotr W. został aresztowany za fałszowanie faktur. Do dzisiaj przebywa w areszcie. Jednak w sprawie przelewów między fundacją a spółką TISO żadnych zarzutów nikomu nie postawiono.

Czy śledczy badają te przelewy? Nie wiadomo. Prokuratura odmówiła nam jakichkolwiek informacji w tej sprawie.

Z wizytą u księdza

- Kawy? Herbaty? Poczęstowałbym salcesonem, ale już się skończył - zagaduje wesoło na powitanie ks. Michał O.

Ten żart nie pada bez powodu. Media piszące o rekordowej dotacji, którą z Funduszu Sprawiedliwości dostała Fundacja Profeto, zawsze przypominają historię ks. O. - którą zresztą sam opisał w jednej ze swoich książek - jak to będąc egzorcystą, wypędzał demony z wegetarianki za pomocą salcesonu.

Ksiądz Michał O.Damian Klamka/East News

Ale egzorcyzmy to przeszłość. Dzisiaj O. jest biznesmenem i katolickim influencerem. To on stoi za sukcesem Profeto, która działa w branży mediów katolickich. Ma swój portal, radio, aplikację mobilną, platformę do rekolekcji, organizuje konferencje, kursy i prowadzi transmisje online. Radio Profeto wyrosło na liczącą się katolicką rozgłośnię w kraju. O. regularnie wrzuca do internetu coachingowo-religijne filmy, organizuje pielgrzymki, biega i ćwiczy taekwondo, na koncie ma już 22 napisane książki. Działa też w strukturach Kościoła, jest rzecznikiem prasowym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Nowej Ewangelizacji.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam