Premier Donald Tusk, który w poniedziałek uczestniczył w nieformalnym szczycie w Paryżu dotyczącym bezpieczeństwa, poinformował w portalu X, że w sprawie Ukrainy będzie się kierował "wyłącznie" bezpieczeństwem Polski. "Temu służą działania rządu i wysiłki naszej dyplomacji. W porozumieniu z naszymi sojusznikami i Ukrainą" - dodał.
"Ani sondaże, ani podpowiedzi rozgorączkowanych komentatorów nie będą miały wpływu na moje decyzje w sprawach Ukrainy" - napisał we wtorek w portalu X premier Donald Tusk. Zaznaczył, że będzie się przy tym kierował bezpieczeństwem Polski. "Temu służą działania rządu i wysiłki naszej dyplomacji. W porozumieniu z naszymi sojusznikami i Ukrainą" - dodał.
Tusk na nieformalnym szczycie w Paryżu
Europejscy przywódcy spotkali się w Paryżu na nieformalnym szczycie dotyczącym bezpieczeństwa. Rozmowy odbyły się w poniedziałek po południu. Zaproszono na nie, poza Donaldem Tuskiem, także szefów rządów: Danii (Matte Frederiksen), Hiszpanii (Pedro Sanchez), Holandii (Dick Schoof), Niemiec (Olaf Scholz), Wielkiej Brytanii (Keir Starmer) i Włoch (Giorgia Meloni), a także szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen, przewodniczącego Rady Europejskiej Antonio Costę i sekretarza generalnego NATO Marka Rutte.
Premier na konferencji w Paryżu potwierdził, że europejscy przywódcy są zgodni co do tego, że "nadszedł czas na dużo większą zdolność Europy do samoobrony". - Tu również była zgoda, jednomyślność, że zwiększenie - i to wyraźne zwiększenie - wydatków na obronność jest czymś absolutnie koniecznym - dodał. Szef polskiego rządu zapewniał też, że "państwa europejskie są zdecydowanymi rzecznikami trwałego pokoju na Ukrainie".
Kwestia wysłania wojsk na Ukrainę
Przed wylotem do Paryża premier mówił, że Polska nie przewiduje wysłania na terytorium Ukrainy żołnierzy, jednak wesprze państwa, które zdecydują się na to działanie.
W poniedziałek nowy szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Dariusz Łukowski przekazał, że wysłanie Wojska Polskiego do Ukrainy na misję pokojową może się wydarzyć po podpisaniu porozumienia między Ukrainą i Rosją.
Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar mówił w poniedziałek w "Rozmowie Paseckiego" w TVN24, że "rola Polski i rola Unii jest nadzwyczajnie ważna, żeby ten pokój (w Ukrainie - red.) był trwały, a nie była to po prostu gadanina". Zapytany o to, co ukraińska dyplomacja sądzi o idei wysłania do Ukrainy wojsk europejskich i amerykańskich, odpowiedział, że "wszyscy by chcieli", jednak są wątpliwości, czy rzeczywiście będzie to zrealizowane.
Pomysł wysłania wojsk na Ukrainę komentowały też inne państwa. Wielka Brytania jest gotowa przyczynić się do gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, "wysyłając własne wojska na miejsce, jeśli będzie to konieczne". - Nie mówię tego lekko - stwierdził premier Keir Starmer. - Bardzo głęboko odczuwam odpowiedzialność, która wiąże się z potencjalnym narażeniem brytyjskich żołnierzy i żołnierek na niebezpieczeństwo - dodał. Oświadczenie brytyjskiego premiera nastąpiło po tym, jak były szef armii Lord Dannatt powiedział BBC, że wojsko brytyjskie jest "tak wyczerpane", że nie będzie mogło prowadzić żadnej przyszłej misji pokojowej w Ukrainie.
W poniedziałkowym wywiadzie dla Szwedzkiego Radia szefowa dyplomacji Szwecji Maria Malmer Stenergard informowała, że również nie wykluczy wysłania szwedzkich wojsk do Ukrainy po wynegocjowaniu pokoju z Rosją. Premier Norwegii Jonas Gahr Stoere powiedział, że jest za wcześnie, by mówić o wysłaniu przez Oslo wojska do Ukrainy. - Norwegia będzie wspierać Kijów, by dalej osłabiać pozycję Rosji - oświadczył w wywiadzie dla telewizji NRK, nawiązując do deklaracji premiera Wielkiej Brytanii.
Ewentualna międzynarodowa wojskowa operacja pokojowa na Ukrainie jest dla Finlandii sprawą "złożoną". Jesteśmy na pierwszej linii frontu, "w kłopotliwym położeniu geograficznym". Priorytetem jest obrona i bezpieczeństwo kraju – powiedział szef fińskiego resortu obrony Antti Hakkanen.
Szef hiszpańskiego MSZ Jose Manuel Albares poinformował, że władze Hiszpanii nie rozważają wysłania wojsk na Ukrainę. - Nikt nie rozważa wysłania wojsk na Ukrainę, ponieważ do pokoju jest jeszcze daleko - stwierdził Albares w komentarzu do przebiegu konferencji bezpieczeństwa w Monachium, która zakończyła się w niedzielę.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP