Czy Hołownia ustąpi ze stanowiska? Tusk: jestem spokojny

Szymon Hołownia
Tusk: marszałek Hołownia nie stawia żadnych warunków wstępnych i zrezygnuje na rzecz Włodzimierza Czarzastego
Źródło: TVN24
Marszałek Hołownia nie stawia żadnych warunków wstępnych i tak, jak się zobowiązał w umowie, zrezygnuje na rzecz Włodzimierza Czarzastego - powiedział w Sejmie premier Donald Tusk. Pytany był też o to, czy wyobraża sobie Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz w roli wicepremiera. Poruszył także kwestię ekstradycji podejrzanego o wysadzenie Nord Stream, temat związków partnerskich i zjednoczenie Platformy Obywatelskiej z Nowoczesną i Inicjatywą Polska.

Premier Donald Tusk komentował w Sejmie kandydaturę Szymona Hołowni na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców i to, jak wpłynie to na koalicję. Pod koniec września marszałek Sejmu oświadczył, że nie będzie ubiegał się o funkcję przewodniczącego Polski 2050 i ogłosił swoją kandydaturę na funkcję w ONZ.

- Niektórzy uważają, że (ewentualne objęcie przez Hołownię funkcji - red.) skomplikuje, niektórzy uważają, że to ułatwi współdziałanie w koalicji, bo przecież Szymon Hołownia to jest silna osobowość - mówił.

Tusk przekazał, że odbył w piątek rozmowę z marszałkiem w jego gabinecie. - Mam z nim naprawdę dobre relacje, bo ja bardzo cenię ludzi, którzy są tak po ludzku przyzwoitymi ludźmi - powiedział.

"Hołownia nie stawia żadnych warunków wstępnych"

Premier został zapytany o zdanie na temat zmiany na stanowisku marszałka Sejmu.

Zgodnie z umową koalicyjną, Hołownia ma ustąpić ze stanowiska, a na jego miejsce ma wstąpić Włodzimierz Czarzasty. Lider Polski 2050 mówił na początku października, że aby nastąpiła zmiana, muszą zostać spełnione warunki koalicyjne. Tu wymienił nominowanie na funkcję wicepremiera rekomendowanej przez Radę Krajową Polski 2050 ministry funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, czego w umowie koalicyjnej nie ma.

Pytany, czy premier jest spokojny w sprawie rotacji na stanowisku marszałka, Tusk odparł: - Jestem zbyt doświadczony, żeby w ogóle odczuwać spokój w jakiejkolwiek sprawie. 

- Ale jeśli chodzi o to, co zrobi pan marszałek Szymon Hołownia, tak, jestem spokojny - dodał. - Marszałek Hołownia nie stawia żadnych warunków wstępnych i tak, jak się zobowiązał w umowie, zrezygnuje na rzecz Włodzimierza Czarzastego - zapewnił.

- Jeśli mnie pytacie, czy ja wiem, jak wszyscy bez wyjątku posłowie zagłosują w tej kwestii, to to jest właśnie pole na ewentualne, odpukać, niespodzianki - powiedział Tusk.

Premier został zapytany także o to, czy wyobraża sobie, że Pełczyńska-Nałęcz zostanie wicepremierem. - Tak, ja sobie wyobrażam. Nie mam z tym osobistego czy politycznego problemu - powiedział.

- Czasami mam uwagi do pracy ministrów, w tym do pani ministry Pełczyńskiej, jeśli coś tam nawalają, więc to jest jedna kwestia. Ale ja wiem, co jest dla mnie priorytetem, wiem, co jest ważne dla Polski, a co ma znaczenie drugorzędne - wskazał.

"Prawdziwym problemem była budowa Nord Stream 2"

Premier poproszony został też o komentarz w sprawie ekstradycji Wołodymyra Ż. podejrzanego o wysadzenie Nord Stream. Mężczyzna przebywa w polskim areszcie, gdzie oczekuje na decyzję sądu w sprawie ekstradycji do Niemiec w związku z wydanym za nim europejskim nakazem aresztowania wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe. Sąd ma w piątek wydać decyzję w sprawie jego ekstradycji.

- W naszej ocenie prawdziwym problemem była budowa Nord Stream 2, a nie jego wysadzenie. Jakkolwiek te słowa brzmią brutalnie i mogą denerwować - skomentował Tusk. 

Poproszony został też o komentarz w sprawie sondażu IBRiS dla Radia Zet, w którym większość ankietowanych jest przeciwnych wydaniu podejrzanego Niemcom. - To oczywiste dosyć - odparł. 

Tusk o związkach partnerskich: mamy coś, co nikogo nie zachwyci

Tusk pytany był też o projekt dotyczący związków nieformalnych, którego szczegóły w piątek w Sejmie przedstawili szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty oraz sekretarz stanu w KPRM Katarzyna Kotula (Lewica). Kotula poinformowała, że projekt ustawy o statusie osoby najbliższej w związku i umowie o wspólnym pożyciu reguluje m.in. kwestie stosunków majątkowych, prawa do mieszkania, możliwości wzajemnych alimentów i wzajemnej dostępnej informacji medycznej.

- Charakter tej koalicji, czasami różne poglądy środowisk politycznych, które się na nie składają, prowadzą do sytuacji, w której albo jest kompletny impas i już nic się nie da zrobić, albo szuka się kompromisu, który na pewno ułatwi ludziom życie. Uczyni to życie jeśli nie idealnym to znośniejszym, chociaż nikt nie będzie podskakiwał do góry z radości - skomentował szef rządu.

- Mamy coś, co nikogo nie zachwyci: ani przeciwników, ani zwolenników bardziej progresywnych rozwiązań - przyznał Tusk. Jak jednak dodał, fakt, że udało się "pogodzić skrajności w koalicji i znaleźć jakiś grunt do kompromisu", na pewno jest krokiem do przodu.

- Nie było butów siedmiomilowych niestety, więc to jest kroczek, ale konsekwencją tego powinno być rzeczywiście znośniejsze życie i lepsza sytuacja - podsumował premier.

tusk kuba 2
Tusk o projekcie ustawy dotyczącym związków nieformalnych: mamy coś, co nikogo nie zachwyci
Źródło: TVN24

Tusk do wyborców: tu chodzi o sprawy absolutnie fundamentalne

25 października odbędzie się konwencja PO, na której zapadnie decyzja o zjednoczeniu Platformy z Nowoczesną i Inicjatywą Polska. Premier pytany w piątek przez dziennikarzy, czy zjednoczenie trzech partii będzie pierwszym krokiem do szerszej koalicji przed wyborami w 2027 roku, przyznał, że będzie do takiej szerszej koalicji przekonywał. - Nie mówię teraz o technicznych krokach, kto z kim się zjednoczy. (...) Ale będę do wszystkich, bez wyjątku, szczególnie wyborców się zwracać, żeby otworzyli znowu szeroko oczy. Widzieli, że tu chodzi o sprawy absolutnie fundamentalne - powiedział szef rządu.

Dodał, że nie tylko w polskiej, ale i światowej polityce, spór polityczny jest czarno-biały. - U nas po jednej stronie jest PiS, Konfederacja, Grzegorz Braun. A po tej stronie są demokraci, patrioci, dla których prawa człowieka, szacunek do innego człowieka, walka z przemocą mają znaczenie - stwierdził.

- Dobrze byłoby jednoczyć się formalnie albo przynajmniej jeśli chodzi o sposoby i style działania, (jednoczyć - red.) wszystkich, którzy są po tej stronie - moim zdaniem właściwej i bezpiecznej dla Polski - ocenił.

Dodał, że zjednoczenie PO, Nowoczesnej i Inicjatywy Polska "to na pewno jest pewien etap budowania bloku, który w 2027 roku wygra wybory i zapewni Polsce bezpieczne miejsce i bezpieczny rozwój zdarzeń".

Pytany o opinię posłanki Polski 2050 Joanny Muchy, że "koalicja rządowa nie wygra z nim wyborów w 2027 roku", odpowiedział, że się z tą oceną nie zgadza. Mucha powiedziała, że premier "nie będzie w stanie poprowadzić Koalicji Obywatelskiej do zwycięskich wyborów w 2027 roku".

- To się być może zmieni, mamy jeszcze dwa lata, ale dzisiaj takie mam właśnie przekonanie - oceniła posłanka. Dodała, że wizerunek Donalda Tuska został zniszczony przez osiem lat rządów PiS. Odniosła się do badania Opinia24 przeprowadzonego dla RMF FM, w którym prawie połowa respondentów uznała, że Tusk powinien zostać zastąpiony na stanowisku premiera.

Tusk o ewentualnym ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika

Stołeczna prokuratura okręgowa skierowała w czwartek do Sądu Rejonowego dla Warszawy - Śródmieścia akt oskarżenia przeciw Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi. Prokuratura zarzuca, że Kamiński i Wąsik nie zastosowali się do prawomocnego wyroku sądu o zakazie pełnienia funkcji publicznych i pod koniec grudnia 2023 roku wykonywali mandaty posłów.

Tusk pytany był w Sejmie, czy nie spodziewa się, że obaj europosłowie zostaną ułaskawieni po raz kolejny, tym razem przez prezydenta Karola Nawrockiego. Wcześniej, w innej sprawie, polityków ułaskawiał ówczesny prezydent Andrzej Duda.

Zdaniem premiera, jeśli Wąsik i Kamiński zostaliby prawomocnie skazani i prezydent Karol Nawrocki dopiero po tym zadecydowałby o ich ułaskawieniu, to choć decyzja ta, jak ocenił, nie będzie miała "nic wspólnego z poczuciem sprawiedliwości i przyzwoitości", to "przynajmniej legalnie będzie miała ręce i nogi".

Jak przypomniał Tusk, w przypadku ułaskawiania Wąsika i Kamińskiego problem polegał na tym, że według "większości ocen konstytucjonalistów i prawników nie było ono legalne", bo Duda ułaskawił obu polityków w 2015 roku przed uprawomocnieniem się wyroku skazującego.

OGLĄDAJ: Prawo i bezprawie
pc

Prawo i bezprawie

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Po raz drugi Wąsik i Kamiński zostali ułaskawieni w styczniu 2024 roku. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał 20 grudnia 2023 roku Kamińskiego i Wąsika, jako byłych szefów CBA, prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej z 2007 roku. Sąd orzekł wobec nich również pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych.

Prokuratura zarzuca obecnie Kamińskiemu i Wąsikowi, że mimo orzeczonego wobec nich prawomocnego zakazu pełnienia funkcji publicznych nie zastosowali się do niego i wykonywali mandaty posłów poprzez wzięcie udziału w obradach Sejmu 21 grudnia 2023 roku, w tym w głosowaniach numer 141-147, oraz poprzez udział 28 grudnia 2023 roku w posiedzeniu sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. W początkach kwietnia Parlament Europejski uchylił Wąsikowi i Kamińskiemu immunitety.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: