Tomasz Siemoniak, były szef MON, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, mówił w "Kropce nad i" w TVN24, że partia rządząca zaczęła używać kwestii migracji "do dość brutalnej gry przed wyborami". - PiS z jednej strony sprowadza tysiące, z drugiej próbuje szczuć na Unię Europejską, która próbuje rozwiązać problem uchodźców czy migrantów - dodał. Odniósł się też do nagrania Donalda Tuska, w którym przewodniczący PO komentuje politykę migracyjną PiS.
Donald Tusk zamieścił w niedzielę na swoim profilu na Twitterze nagranie, w którym odnosi się do kwestii polityki migracyjnej. - Oglądamy wstrząśnięci sceny z brutalnych zamieszek we Francji. I właśnie teraz Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak - cytuję - Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, (Zjednoczone) Emiraty Arabskie, Nigeria, czy Islamska Republika Pakistanu - wymienia na nagraniu Tusk.
Czytaj także: Nagranie Tuska wywołało burzę. "Farbowany polityczny lis", "Przeżył kolejną przemianę duchową", "Jestem zszokowana"
- (Jarosław) Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tysięcy obywateli - 50 razy więcej niż w 2015 roku. Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko, i będą je rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień - stwierdził lider PO.
Siemoniak: PiS zaczął używać kwestii migracji do dość brutalnej gry przed wyborami
Sprawę komentował w poniedziałek w "Kropce nad i" Tomasz Siemoniak, były szef MON, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Siemoniak tłumaczył, że Tusk na nagraniu "chcąc obnażyć obłudę PiS-u, wymienił państwa, które obejmuje przygotowane rozporządzenie, z których mają przyjechać tysiące imigrantów do Polski".
Wiceszef PO stwierdził, że "PiS zaczął tych kwestii używać do dość brutalnej gry przed wyborami". - Próbowali różnych rzeczy, (...). Uznali, że sprawdzi się ich działanie z 2015 roku, kiedy prezes Kaczyński mówił, że uchodźcy przenoszą pasożyty, próbują tą sprawą rozniecić wielkie emocje w Polsce - dodał.
Siemoniak: Tusk powiedział prawdę. Dlatego PiS oszalał, bo ich to zabolało
Zapytany, czy jego zdaniem do Polski powinni napływać migranci w celach zarobkowych, odparł: - Jeśli są potrzebni w Polsce pracownicy, to trzeba przygotować politykę imigracyjną i umieć odpowiednio nią zarządzić. Natomiast PiS z jednej strony sprowadza tysiące, z drugiej próbuje szczuć na Unię Europejską, która próbuje rozwiązać problem uchodźców czy migrantów.
- Tusk powiedział prawdę. Dlatego PiS oszalał, bo ich to zabolało - dodał.
Siemoniak odniósł się też do głosów krytyki do wystąpienia Tuska. - Mieć pretensję do Donalda Tuska, że wypunktował im twardo w oczy, jak są obłudni, to naprawdę tego nie rozumiem - powiedział.
Siemoniak: PiS nie zbudował żadnej polityki imigracyjnej
Siemoniak stwierdził, że "PiS nie zbudował żadnej polityki imigracyjnej". - Próbuje dość chaotycznie działać w tych kwestiach. Myślę, że sam Jarosław Kaczyński był sam zszokowany tymi danymi, o których mówił Tusk, i które stały się przedmiotem debaty publicznej. I dlatego PiS tak histerycznie na to reaguje - ocenił gość TVN24.
Zapytany o referendum w sprawie migrantów, które ma się odbyć w dniu wyborów parlamentarnych, Siemoniak odpowiedział, że rządzący "są w stanie zagrać wszystkim - bezpieczeństwem Polski, losem tysięcy ludzi, którzy są w Polsce". - Przecież w Polsce są Ukraińcy, (jest - red.) wielka solidarność Polaków. Przecież na końcu tej haniebnej licytacji czy eskalacji ze strony PiS-u jest też działanie przeciwko Ukraińcom - dodał.
Siemoniak o Morawieckim: on jest w stanie powiedzieć wszystko
Były szef MON komentował także wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego, który w sobotę powiedział, że "na wschodzie widzimy Grupę Wagnera", a "na zachodzie działa grupa Webera".
- Mnie już Morawiecki nie szokuje, bo on jest w stanie wszystko powiedzieć. Moim zdaniem stało się z nim coś złego, od kiedy Jarosław Kaczyński wrócił do rządu i usiadł obok niego - powiedział Siemoniak.
- Morawiecki zaczął gadać więcej, zaczął być tak śmiesznie radykalny, że nie da się tego słuchać - mówił dalej.
Zdaniem wiceprzewodniczącego PO "mamy premiera, który w ogóle nie trzyma emocji, ustanawia jakieś kolejne rekordy mówienia rzeczy, które się nie mieszczą w głowach".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24