Donald Tusk podczas pierwszego posiedzenia rządu po rekonstrukcji zwrócił się do ministrów i powiedział o zasadzie, która "właściwie towarzyszyła od samego początku, ale nie zawsze była tak bezwzględnie respektowana".
- Ta zasada, chcę o tym powiedzieć bardzo wyraźnie, polega na takiej oczywistej dyscyplinie Rady Ministrów i wiceministrów jako jednego zespołu, jednego teamu - powiedział. - Od najbliższego posiedzenia Sejmu, nie tego dzisiejszego. Co się stało do dzisiaj, zostawmy to, ale od kolejnego posiedzenia Sejmu żadna z pań i panów ministrów nie może głosować inaczej, niż postanowiliśmy wspólnie jako rząd wobec projektów rządowych - oświadczył.
- Jeśli (komuś z ministrów - red.) przyjdzie do głowy zagłosować przeciwko wspólnemu stanowisku rządu, następnego dnia pożegnamy się - powiedział Tusk. - Mówię o tym celowo publicznie, żeby nie było od tej reguły żadnych wyjątków. To jest automatyzm - dodał.
Tusk: chodzi o to, żeby wykonywać władzę prokuratora generalnego
Premier, rozpoczynając posiedzenie, przyznał też, że po rekonstrukcji "dużo komentarzy dotyczy na przykład nowego ministra sprawiedliwości". W tym kontekście oznajmił, że chce podzielić się komentarzem, który "pokaże też w ogóle filozofię tych zmian".
- Wszyscy mieliśmy przekonanie, że przywrócenie praworządności to jest taki podwójny proces. Po pierwsze przywrócenie standardów dotyczących praw człowieka, reformy sądownictwa, odblokowania KPO poprzez pokazanie, że Polska wraca na te tory praworządności. To było bardzo trudne, bo wymagało ciężkiej pracy ustawowej, wymagało zgody prezydenta, a ta współpraca nie była dobra. Prezydent był wśród autorów tego bałaganu, jeśli chodzi o system praworządności - mówił Tusk.
Jego zdaniem "minister Bodnar wielokrotnie podkreślał, że on chce naprawiać system, a jest przecież ministrem sprawiedliwości, równocześnie prokuratorem generalnym".
- Umówiliśmy się z panem Waldemarem Żurkiem - umówiliśmy się z pełnym przekonaniem, tak że dziękuję ci za to, że było to także dla ciebie zupełnie oczywiste - że dzisiaj Polska potrzebuje także silnego prokuratora generalnego - zaznaczył szef rządu, zwracając się do nowego ministra.
Wyjaśniał, że "nie chodzi tylko o te zmiany, które tak czy inaczej będą trudne do przeprowadzenia ze względu na siłę opozycji i prezydenta, ale chodzi także o to, żeby wykonywać władzę prokuratora generalnego i tam, gdzie to jest pożądane, potrzebne i możliwe, żeby przyspieszyć kwestie rozliczeń i przywracania poczucia sprawiedliwości'".
- Nie będzie świętych krów i będziemy trzymać kciuki za pana ministra Żurka w jego walce. A wiem, jaki jest zdeterminowany, żeby ludzie w Polsce zobaczyli, że sprawiedliwość dopadnie każdego, kto robi złe rzeczy - dodał.
Autorka/Autor: kkop, akr/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP