Diesle bardziej rakotwórcze. Lekarze biją na alarm

Diesle mają wypluwać do atmosfery więcej od innych substancji rakotwórczych, czy alergizujących
Diesle mają wypluwać do atmosfery więcej od innych substancji rakotwórczych, czy alergizujących
Źródło: Shutterstock

Pojawiły się alarmujące informacje dla właścicieli aut z silnikiem diesla. Spaliny takich samochodów są bardziej rakotwórcze niż spaliny aut benzynowych. To wyniki badań Światowej Organizacji Zdrowia i Agencji Badania Raka. Materiał „Faktów TVN”

Dotychczas pojazdy z silnikami diesla uchodziły za trwalsze i bardziej ekonomiczne, dlatego też z roku na rok były coraz bardziej popularne. To się może wkrótce zmienić.

Dlaczego?

Samochody z silnikami diesla są charakterystyczne: głośniejsze, wydajniejsze, mniej palą i dłużej działają, ale też coraz więcej mówi się o związanych z nimi zagrożeniach. Wysokoprężne silniki są oskarżane o wszystko co najgorsze. - Są na pewno szkodliwe. W spalinach jest mnóstwo szkodliwych substancji - uważa Anna Prokop-Staszecka, pulmonolog.

Groźniejsze?

Naukowcy i lekarze biją na alarm. Diesle mają wypluwać do atmosfery więcej substancji rakotwórczych, alergizujących, czy wywołujących astmę. Stąd pomysły np. władz Londynu, aby właściciele aut z takimi silnikami za wjazd do centrum miasta płacili więcej. A Paryż ma być miastem wolnym od diesli. - To bardzo dobre pomysły, bo dają nam możliwość spojrzenia na ten problem w kontekście nie tylko ceny, ale także kosztów. Gdy mówimy o kosztach, to wliczamy w to również koszty zdrowotne - mówi Tobiasz Adamczewski, ekspert ds. klimatu i energii z WWF Polska. A koszty zdrowotne mogą być ogromne, szczególnie, że diesle w Europie w ostatnich latach były bardzo modne. Takie auta były obłożone mniejszymi podatkami. Zdarzały się lata, że ponad połowa nowo rejestrowanych samochodów miała właśnie taki silnik.

Drogie filtry

W ostatnich latach silniki wciąż się zmieniają, aby spełniać coraz bardziej wyśrubowane normy emisji spalin. Zaczęto je nawet wspomagać dodatkowym filtrem. Jednak ten kosztuje od 2 do 10 tys. złotych, a więc często zdarza się, że jest po prostu wycinany. W Polsce dzieje się to bezkarnie. - Jeżeli silnik nie jest za głośny i poziom emisji spalin jest spełniony, to nie mamy podstaw do nie przedłużenia badań technicznych - mówi Grzegorz Kropiewnicki, kierownik okręgowej stacji kontroli pojazdów DBK w Białymstoku.

Cały materiał na stronie internetowej „Faktów TVN”.

Autor: msz/tr / Źródło: Fakty TVN

Czytaj także: