Ranny w zamachu w październiku ub. roku ambasador Polski w Iraku Edward Pietrzyk zrezygnował z kierowania placówką wrócił do Polski. Nad Wisłą czeka go rekonwalescencja. Generał nie wyleczył jeszcze ran, których doznał w zamachu terrorystycznym.
Oficjalnym powodem opuszczenia placówki w Bagdadzie jest konieczność hospitalizacji Pietrzyka - pisze Super Express. Jak podaje gazeta, irackie upały utrudniają szybkie gojenie się ran ambasadora.
Informacje te potwierdza rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski. - Ambasador Edward Pietrzyk poprosił o odwołanie ze względu na stan zdrowia - mówi Paszkowski. - Obecnie generał odpoczywa po trudach misji, jaką pełnił w Bagdadzie - dodaje.
"Kule trzaskały"
Do zamachu na konwój, w którym jechał Pietrzyk, doszło 3 października w bagdadzkiej dzielnicy Karrada, na skrzyżowaniu niewielkiej uliczki prowadzącej do rezydencji ambasadora. W wyniku odniesionych obrażeń w zamachu zmarł funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu Bartosz Orzechowski. Podczas ataku rannych zostało też czterech innych BOR-owców.
"Nie ma we mnie nienawiści"
Jak podały później irackie władze, za zamachem na polskiego ambasadora stała lokalna komórka Al-Kaidy. - Nie ma we mnie krzty nienawiści i chęci rewanżu wobec Irakijczyków - mówił w listopadzie po wyjściu ze szpitala Pietrzyk. - Kule trzaskały obok nas wszędzie. Ochroniarz mi mówił: w nogi, a ja byłem tak zatruty oparami, że nie mogłem się ruszyć - relacjonował. CZYTAJ WIĘCEJ
58-letni gen. broni Edward Pietrzyk ambasadorem w Iraku został w kwietniu ubiegłego roku. W latach 2000 - 2006 był dowódcą wojsk lądowych. Na razie nie wiadomo, kto będzie nowym szefem placówki dyplomatycznej w Bagdadzie.
Źródło: Super Express
Źródło zdjęcia głównego: TVN24