Bartosz Arłukowicz zachowa stanowisko. Koalicji PO-PSL udało się odrzucić wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministra zdrowia.
Przeciwko odwołaniu Arłukowicza było 233 posłów, za 215. Większość bezwzględna to 231 posłów. Nie było głosów wstrzymujących się.
Przed głosowaniem
Głosowanie nad odwołaniem ministra poprzedziła kolejna wymiana argumentów. Arłukowicza osobiście bronił premier Tusk, który przypomniał, że nie pierwszy raz odbywa się głosowanie nad wotum nieufności wobec Bartosza Arłukowicza jako ministra zdrowia. Premier mówił też, że "nie pierwszy raz jesteśmy świadkami debaty, która ma niewiele wspólnego z sytuacją w ochronie zdrowia". Według niego wnioski przedstawiane przez opozycję są przykładem jej bezradności. - Poza pustosłowiem nie przynoszą żadnego rezultatu i są dowodem na brak jakiejkolwiek koncepcji - dodał.
Arłukowicza krytykowali politycy opozycyjni, w tym Leszek Miller, szef SLD. - Chciałem odpowiedzieć pozytywnie na sugestię premiera Donalda Tuska, aby pracować nad poprawą sytuacji w ochronie zdrowia. Nie może być tolerowany fakt, że coraz więcej szpitali przypomina fabryki, a coraz więcej pacjentów jest traktowanych jak towar - powiedział Miller zabierając głos przed głosowaniem nad wotum nieufności wobec ministra zdrowia. Dlatego - jak mówił - proponuje zorganizowanie drugiego "białego szczytu" w sprawie służby zdrowia. - My przyniesiemy nasze pakiety ustaw, nie wierzę wprawdzie, że minister Arłukowicz do tego czasu coś zrobi i przyniesie swoje (projekty ustaw - przyp. red.), ale skoro premier Tusk tak zabiega o pozostanie swojego ministra, to być może pan go zmobilizuje - dodał szef SLD.
- To, że jest pan mistrzem insynuacji, oczywiście wiem, ale że pan będzie się tu przedstawiał jako bojownik z lobby. Tu muszę przyznać, że pan w bardzo poważnej sprawie przekroczył wszelkie granice, może nie tylko dobrego smaku, tylko tego wszystkiego co każe o sprawach poważnych mówić poważnie - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Cała wasza polityka to są kpiny ze społeczeństwa i propaganda dla społeczeństwa i uleganie różnego rodzaju lobby - dodał.
Burzliwa debata
W czwartek odbyła się debata nad wnioskiem o odwołanie Arłukowicza. Przysłuchiwał się jej m.in. premier Donald Tusk, ale nie zabrał głosu. Wystąpił na sejmowej mównicy za to w piątek - tuż przed głosowaniem, udzielając swojemu ministrowi wsparcia.
Wszystkie kluby opozycyjne opowiedziały się za odwołaniem ministra Arłukowicza. Zarzuciły mu doprowadzenie do zapaści w ochronie zdrowia. Ministra bronili przedstawiciele koalicyjnych PO i PSL.
Odwołania ministra zdrowia chciało PiS, które złożyło w Sejmie wniosek w tej sprawie. PiS zarzuciło mu doprowadzenie do "pogorszenia bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków". Kolejki do specjalistów, kontynuacja polityki komercjalizacji szpitali publicznych, błędny podział środków na ochronę zdrowia - to niektóre argumenty PiS przeciwko ministrowi. To nie pierwszy wniosek o odwołanie Arłukowicza ze stanowiska ministra zdrowia. W styczniu 2013 roku za odwołaniem szefa MZ głosowało 220 posłów, a przeciw było 232.
W grudniu ubiegłego roku podczas obrad Rady Krajowej PO premier Donald Tusk powiedział, że oczekuje od ministra zdrowia, by do wiosny przedstawił precyzyjne działania, które w sposób wyraźny doprowadzą do skrócenia czasu oczekiwania na wizytę u lekarza i zmniejszenia kolejek w służbie zdrowia.
Autor: pk/dln//mtom,kdj/kwoj / Źródło: PAP, tvn24.pl