Wiceprezes firmy Matic Aleksander Goszczycki zeznał w środę przed komisją śledczą do spraw Pegasusa, że Matic zwróciła się z ofertą dotyczącą systemu Pegasus, dokonała jego klasyfikacji w swoich systemach i dochowała należnej staranności w sprawie przestrzegania prawa. Świadek na większość pytań komisji jednak nie odpowiedział, argumentując, że nie może tego zrobić na posiedzeniu jawnym.
W środę sejmowa komisja śledcza do spraw Pegasusa przesłuchuje Aleksandra Goszczyckiego - wiceprezesa zarządu firmy Matic S.A., która miała być pośrednikiem w procesie zakupu systemu Pegasus od izraelskiej firmy NSO Group dla CBA. Jego przesłuchanie w formule jawnej skończyło się po godzinie 12. Od godziny 14 trwa przesłuchanie niejawne Goszczyckiego.
Wiceprezes Matic na przesłuchaniu pojawił się z pełnomocnikiem. Skorzystał też z możliwości swobodnej wypowiedzi, w której powiedział, że z Matic jest związany od 2013 roku, gdzie odpowiada za "cały obszar obronności i wdraża rozwiązania informatyczne do zwalczania przestępczości i poprawy bezpieczeństwa państwa".
Świadek tłumaczył, że Matic jest wyspecjalizowanym integratorem technologii informatycznych, co oznacza, że oprócz rozwiązań i usług polegających na własnych kompetencjach, współpracuje z "uznanymi dostawcami rozwiązań z praktycznie całego świata". Dodał, że zespół Matic liczy teraz około 50 osób. - W sektorze bezpieczeństwa pracujemy dla policji, Prokuratury Krajowej, Straży Granicznej, Centrum Zasobów Cyberprzestrzeni Sił Zbrojnych i wielu innych instytucji, które w tym obszarze funkcjonują. Zamówienia te udzielane były w postępowaniach przetargowych i to bez względu na to, która konkretnie władza w Polsce rządziła - podkreślił Goszczycki.
Zaznaczył również, że Matic jest jednym z bardzo nielicznych przedsiębiorstw oferujących w Polsce wyspecjalizowane rozwiązania informatyczne z zakresu obronności, które - jak ocenił - bezpośrednio przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa kraju.
- Od 2011 roku Matic posiada poświadczenie bezpieczeństwa przemysłowego wydane w trybie ochronie informacji niejawnych, posiadamy również koncesję na obrót materiałami podwójnego przeznaczenia, wydaną w roku 2014. To powoduje, że działania spółki, jak również moje, są w trybie ciągłym nadzorowane przez odpowiednie organy naszego kraju, w szczególności przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego - powiedział świadek.
Goszczycki zwolniony z obowiązku zachowania tajemnicy informacji niejawnych
Wiceprezes zastrzegł, że ma bardzo ograniczoną możliwość wypowiadania się przed komisją, w szczególności na przesłuchaniu jawnym. Jak tłumaczył, właściwie całość informacji dotycząca współpracy Matic z CBA stanowi informacje objęte klauzulą tajności w rozumieniu ustawy o ochronie informacji niejawnych o klauzuli tajne. - Dotyczy to przede wszystkim samej umowy na zakup i wdrożenie obejmującej co oczywiste szczegóły naszej współpracy. Wyłącznym dysponentem tajemnicy w tym zakresie jest CBA - powiedział świadek, dodając, że do czasu zwolnienia go przez CBA z obowiązku zachowania tajemnicy w tym zakresie nie może udzielać odpowiedzi na pytania obejmujące informacje objęte tą klauzulą.
ZOBACZ TEŻ: Kim jest szefowa CBA? Zeznawała z pełnomocnikiem, "zbyt szeroko interpretowała swoje prawo"
Goszczycki zeznał, że szefowa CBA Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak zwolniła go z obowiązku zachowania tajemnicy informacji niejawnych, ale "wyłącznie w zakresie okoliczności dotyczących zakupu oprogramowania Pegasus lub podobnego (...) oraz osób odpowiedzialnych za zakup oprogramowania Pegasus lub podobnego".
Zastrzegł jednak, że CBA wskazało, iż zwolnienie go od tajemnicy "w żaden sposób nie uprawnia do udzielania komisji informacji o szczegółowych formach i zasadach przeprowadzania czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz o stosowanych w związku z ich prowadzeniem środkach i metodach informacji o osobach, jeśli zostały uzyskane w wyniku prowadzonych przez CBA albo inne organy, służby lub instytucje państwowe, czynności operacyjno-rozpoznawczych, a także informacji o osobach udzielających pomocy CBA".
Goszczycki: to Matic zwrócił się z ofertą Pegasusa
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) przekazała, że niektóre z dokumentów, o których niejawności wspomniał Goszczycki, znajdują się w posiadaniu komisji, jak np. korespondencja między przedsiębiorstwem a CBA. Dodała, że komisja w części jawnej będzie zadawać pytania, ale uszanuje ograniczenia nałożone na świadka.
Sroka pytała m.in., kiedy doszło do formalnego nawiązania współpracy między Matic a izraelską firmą NSO Group i jak doszło do uzyskania przez Matic wyłączności na sprzedaż oprogramowania Pegasus w Polsce. Świadek odparł, że umowa o współpracy została podpisana w 2016 r. i była to standardowa umowa o współpracy w branży informatycznej.
Odpowiadając na kolejne pytania, Goszczycki powiedział, że to firma Matic zwróciła się z ofertą dotyczącą Pegasusa. Zeznał również, że był odpowiedzialny za realizację umowy.
Wiceszef komisji Patryk Jaskulski (KO) przytoczył raport Najwyższej Izby Kontroli, z którego wynika, że za pierwszą umowę dotyczącą zakupu systemu Pegasus, Matic otrzymała 8 mln zł prowizji. Dodał, że jest to informacja niejawna, ale która jest powszechnie znana. Goszczycki odparł, że jest to nieprawda. - Nasza prowizja była rynkowa i nie wynosiła 8 milionów złotych. Standardowa marża w tego rodzaju projektach wynosi 10 procent - zeznał.
Świadek zapewnił, że firma dokonała klasyfikacji systemu Pegasus w swoich systemach i dochowała należnej staranności w sprawie przestrzegania prawa. Natomiast - jak podkreślił - rola Matic sprowadza się jedynie do dostawy technologii, a jej wykorzystanie jest w odpowiedzialności zamawiającego.
Goszczycki: nie znam osobiście Mariusza Kamińskiego
Wiceszef komisji Tomasz Trela (Lewica) pytał m.in., czy wśród osób, z którymi świadek lub przedstawiciele Matic się spotykali w tamtym czasie, był ówczesny szef MSWiA Mariusz Kamiński. - Nie znam - odpowiedział Goszczycki. - Nie zna pan pana Mariusza Kamińskiego? - dopytywał Trela. - Osobiście nie znam - odparł świadek.
Z kolei pytany, czy którykolwiek z polityków przed przesłuchaniem z nim rozmawiał, zaprzeczył. Zeznał także, że nikt mu nie groził. Świadek na większość pytań komisji jednak nie odpowiedział, argumentując, że nie może tego zrobić na posiedzeniu jawnym.
Chodziło m.in. o pytania dotyczące tego, czy w tamtym czasie były dostępne na rynku podobne oprogramowania jak Pegasus, czy Matic przed 2016 r. współpracowała z organami lub instytucjami państwa m.in. w zakresie dostawy systemów kontroli operacyjnych. Członkowie komisji pytali też, jaki był powód tego, że służby zdecydowały się akurat na Pegasusa. W trakcie przesłuchania jawnego komisja pytała też, kto był osobą decyzyjną - jeśli chodzi o zakup Pegasusa.
Komisja do spraw Pegasusa
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów. Zgodnie z ustaleniami kanadyjskiego Citizen Lab, Pegasus był w Polsce wykorzystywany do inwigilacji polityków opozycji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak