Centralne Biuro Antykorupcyjne poinstruowało członków firmy Matic, co mogą, a czego nie powinni zeznawać podczas przesłuchania na posiedzeniu komisji śledczej do spraw Pegasusa - wynika z będących w posiadaniu komisji dokumentów, do których dotarli dziennikarze "Superwizjera" Maciej Duda i Łukasz Ruciński. - Mam bardzo ograniczoną możliwość wypowiadania się - przyznał wiceprezes firmy Aleksander Goszczycki.
Na poniedziałek zaplanowano przesłuchanie przez komisję śledczą do spraw Pegasusa dwóch przedstawicieli firmy Matic, która miała być pośrednikiem w procesie zakupu tego systemu od izraelskiej firmy NSO Group dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Jako pierwszy przed komisją stanął wiceprezes zarządu firmy Aleksander Goszczycki, a po południu przesłuchany ma zostać prezes Adam Chromiński.
Komisja śledcza wystąpiła do szefowej CBA Agnieszki Kwiatkowskej-Gurdak z wnioskiem o zwolnienie Goszczyckiego i Chromińskiego z obowiązku zachowania tajemnicy informacji niejawnych. Jak wynika z będących w posiadaniu komisji dokumentów, do których dotarli dziennikarze "Superwizjera" TVN Maciej Duda i Łukasz Ruciński, CBA szczegółowo poinstruowało przedstawicieli firmy, co mogą, a czego nie powinni mówić na posiedzeniu.
Już na początku środowego przesłuchania Goszczycki przyznał, że "ma bardzo ograniczoną możliwość wypowiadania się przed komisją, w szczególności na posiedzeniu jawnym". Jak podkreślił, wyłącznym dysponentem tajemnicy w tym zakresie jest CBA.
Wyjaśnił, że szefowa CBA zwolniła go z obowiązku zachowania tajemnicy informacji niejawnych, ale "wyłącznie w zakresie okoliczności dotyczących zakupu oprogramowania Pegasus lub podobnego (...) oraz osób odpowiedzialnych za zakup oprogramowania Pegasus lub podobnego".
Zastrzegł jednak, że CBA wskazało, że zwolnienie go od tajemnicy "w żaden sposób nie uprawnia do udzielania komisji informacji o szczegółowych formach i zasadach przeprowadzania czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz o stosowanych w związku z ich prowadzeniem środkach i metodach informacji o osobach, jeśli zostały uzyskane w wyniku prowadzonych przez CBA albo inne organy, służby lub instytucje państwowe, czynności operacyjno-rozpoznawczych, a także informacji o osobach udzielających pomocy CBA".
"O jakich rozliczeniach może być mowa?"
We wtorek przed komisją stanęła sama Agnieszka Kwiatkowska-Gurda. Podczas jawnej części przesłuchania powiedziała, że "nie może w takim trybie udzielać większości informacji". Mówiła, że w tajnym trybie zapozna posłów ze swoją wiedzą. Po zakończeniu jawnej części wiceszef komisji Marcin Bosacki (KO) ocenił, że Kwiatkowska-Gurdak mogła powiedzieć więcej, i "zbyt szeroko interpretowała swoje prawo, aby nie informować komisji o wiedzy, którą posiada".
CZYTAJ TEŻ: Przesłuchanie szefowej CBA. Jest reakcja premiera
Według naszych rozmówców, w komisji i w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów źle odebrano wtorkowe wystąpienie szefowej CBA. - Symboliczne wręcz było, że pojawiła się z radcą prawnym, który wcześniej był rzecznikiem tej służby. Zatem o jakich rozliczeniach może być mowa? - to komentarz jednego z posłów pracujących w komisji.
Autorka/Autor: kgr/kg
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP