Wyciekły kolejne maile, które mają pochodzić ze skrzynki Michała Dworczyka. Ujawniona korespondencja dotyczy między innymi premiera Mateusza Morawieckiego i prezes TK Julii Przyłębskiej, którzy mogli brać udział w naradach o wyborze szefa izby Sądu Najwyższego. Prokurator Ewa Wrzosek w "Faktach po Faktach" w TVN24 zwróciła uwagę, że w mailach jest mowa o "sytuacji na granicy przestępstw kryminalnych".
Jak wynika z korespondencji, która pojawiła się w środę na stronie internetowej publikującej maile, które mają pochodzić ze skrzynki Dworczyka, zarówno premier Morawiecki, jak i prezes Przyłębska mogli mieć bezpośredni wpływ na wybór p.o. prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. To wyjątkowo istotna izba, która orzeka między innymi o ważności wyborów.
Jak wynika z treści maili, Dworczyk mógł namawiać premiera do odwołania z datą wsteczną prezesa Prokuratorii Generalnej Leszka Boska - który został mianowany na sędziego Sądu Najwyższego - bo jako sędzia nie mógł pełnić tej funkcji.
Afera mailowa. Prokurator Ewa Wrzosek o "sytuacji na granicy przestępstw kryminalnych"
W czwartek w "Faktach po Faktach" o ujawnionych mailach mówiła prokurator Ewa Wrzosek. - Zakładając autentyczność treści zawartej w tych mailach, jest to po prostu nieprawdopodobne złamanie zasad konstytucyjnych, zasad praworządnego państwa prawnego, zasady trójpodziału i równowagi władz - wyliczała.
- Pomijając nawet ten aspekt, który jest oczywiście bardzo istotny, złamania zasad konstytucyjnych, zwracam uwagę, że w jednym z maili była opisana sytuacja, która jest już na granicy przestępstw kryminalnych - dodała.
Czytaj więcej: Dworczyk miał namawiać premiera do decyzji z datą wsteczną
Jak wyjaśniała, "autor maila sugerował, że pan premier ma do podpisu dokument wystawiony z datą wsteczną, w którym odwołuje szefa Prokuratorii Generalnej, który już zdążył objąć stanowisko sędziego Sądu Najwyższego".
- To już jest przestępstwo czysto kryminalne, urzędnicze. Poświadczenie nieprawdy w dokumencie jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat pięciu. Nie mówimy tylko o złamaniu reguł konstytucyjnych i potencjalnej odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, ale mówimy też o odpowiedzialności karnej przewidzianej w kodeksie. Zakładając prawdziwość treści tych maili - podkreśliła Wrzosek.
Maile o wyborze szefa izby SN. Sędzia Piotr Gąciarek komentuje
Drugi gość programu sędzia Piotr Gąciarek przypominał, że "obecnie rządzący jako symbol rzekomej degrengolady sądownictwa podawali przykład sprzed kilku lat, gdy były już prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku dał się wciągnąć w prowokację dziennikarską i z rzekomym urzędnikiem kancelarii premiera, za którego podawał się dziennikarz, on ustalał termin posiedzenia". - To było kompromitujące, ten człowiek poniósł odpowiedzialność dyscyplinarną - przyznał.
- Ale tutaj mamy do czynienia z patologią do kwadratu, jeśli nie do sześcianu. Mamy polityczne targi prowadzone przez nieuprawnione osoby, bo premier nie jest od ustalania, kto będzie kierował izbą w Sądzie Najwyższym. Nie jest od tego tym bardziej jego minister. A absolutnie tym nie powinna się zajmować pani prezes Trybunału Konstytucyjnego - podkreślił sędzia.
Dodał, że teraz "rodzi się pytanie, czy może w taki sposób też są wydawane wyroki przez sędziów nominowanych z klucza politycznego".
Braun do Niedzielskiego: będzie pan wisiał. Prawnicy komentują
Goście TVN24 komentowali też słowa posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który w czwartek w Sejmie, zwracając się do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, powiedział: - Będziesz pan wisiał.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że składa w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. - Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa może złożyć każdy, na przykład marszałek Sejmu, natomiast do wszczęcia tego postępowania, przeprowadzenia i pociągnięcia osoby do odpowiedzialności karnej niezbędny jest wniosek o ściganie złożony bezpośrednio przez osobę pokrzywdzoną - wyjaśniała prokurator Wrzosek.
Jej zdaniem ewentualne postępowanie w sprawie Brauna "nie będzie sprawiać żadnych problemów dowodowych". - Materiał dowodowy jest naoczny, nie ma żadnych wątpliwości, że ta groźba karalna padła. Padła na sali sejmowej. Kolejnym etapem tego postępowania powinno być wystąpienie przez prokuraturę o uchylenie immunitetu panu posłowi Braunowi, podjęcie czynności zmierzających do postawienia mu zarzutu i postawienia go w stan oskarżenia przed sądem - mówiła.
Sędzia Gąciarek powiedział, że "nie wypada mu ferować wyroków w trybie medialnym". - Ale niewątpliwie pierwsze wrażenie każdego racjonalnie myślącego człowieka, nie tylko prawnika, jest takie, że te słowa są nie tylko oburzające, ale mogą też wyczerpywać znamiona przestępstwa groźby karalnej - dodał sędzia.
Źródło: TVN24