Współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń potwierdził, że jego ugrupowanie złoży doniesienie do prokuratury w sprawie ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. - Takie działania są patologią państwa - oświadczył, odnosząc się do ujawnienia przez polityka szczegółów recepty wystawionej na siebie przez lekarza.
Minister zdrowia Adam Niedzielski ujawnił w piątek, że lekarz Piotr Pisula, który w materiale "Faktów" TVN mówił o problemach pacjentów bez dostępu do recept, przepisał na siebie określone leki. Minister podał publicznie imię i nazwisko lekarza.
Na wpis Niedzielskiego zareagowało wielu przedstawicieli środowiska lekarskiego i organizacji, między innymi Naczelna Izba Lekarska. W jej piątkowym wpisie zwrócono uwagę, że Niedzielski, który nie jest lekarzem, "w odwecie sprawdza, jakie leki i komu wystawia ten lekarz i oznajmia to na Twitterze".
Komentarze po wpisie ministra: "Przecież to jest trzeci świat", "przyznajcie się do inwigilacji"
W sobotę rano NIL poinformowała, że złoży zawiadomienie do prokuratury w związku z możliwością popełnienia przestępstwa przez ministra Niedzielskiego. Zawiadomienie będzie dotyczyć przestępstwa z artykułu 231 § 1 Kodeksu karnego. Dodano, że zawiadomienia skierowane zostaną także do Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Pacjenta i Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
§ 1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Dalsza współpraca niemożliwa". Pismo do premiera i cztery zawiadomienia w sprawie Niedzielskiego
Minister zdrowia "stosuje metody, które ta władza już wcześniej stosowała"
O wpisie ministra zdrowia mówili także na sobotniej konferencji w Międzyzdrojach posłowie Lewicy. Współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń wspomniał, że "widzimy, że jeśli chodzi o bezpieczeństwo zdrowotne, to za rządów PiS nic się nie zmieniło".
- Minister Niedzielski doprowadził do tego, że nie tylko mamy totalną zapaść w służbie zdrowia, ale przede wszystkim stosuje metody, które ta władza już wcześniej stosowała. Dzisiaj nie jesteśmy już Polską, która jest Polską wolną, demokratyczną w kontekście bezpieczeństwa obywateli. Mamy państwo Pegasusa - ocenił.
Jak stwierdził Biedroń, "dzisiaj polskie państwo za pomocą wpisu ministra Niedzielskiego ujawnia tajemnicę pacjenta, tajemnicę lekarską". - Na takie działania nigdy nie będzie zgody Lewicy. Takie działania są patologią państwa - zaznaczył.
- Mam wrażenie, jak teraz wymieniałem kolejne afery, w których obywatele padają ofiarami państwa, które powinno nas bronić, że PiS wziął podręcznik orwellowski i przekłada go jeden do jednego na naszą rzeczywistość. Mam takie wrażenie, że to wszystko, co wydawało nam się jakąś niemożliwą dystopią, która nigdy nie będzie funkcjonowała w żadnym państwie, nagle zaczyna funkcjonować w Polsce - powiedział polityk Lewicy.
Lewica złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie ministra zdrowia
Biedroń następnie ogłosił, że jego ugrupowanie "składa doniesienie do prokuratury w sprawie ministra Niedzielskiego, w związku z przekroczeniem uprawnień funkcjonariusza publicznego z artykułu 231 Kodeksu karnego, który mówi o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza".
- Nie może być tak, że najważniejsze osoby w państwie, odpowiedzialne za nasze zdrowie, za nasze bezpieczeństwo traktują pacjentów jak żywe tarcze wyborcze, traktują lekarzy jak swoich wrogów. Nie może być tak, że minister zdrowia odpowiedzialny za współpracę z lekarzami dzisiaj całkowicie stracił zaufanie wśród społeczności lekarskiej - dodał.
Przypominając, że Naczelna Izba Lekarska również zdecydowała o zawiadomieniu śledczych, Biedroń wyjaśnił, że "Lewica idzie śladem lekarzy, będzie wspierała ich w walce o dobro pacjenta, ale także o godne wykonywanie zawodu lekarza, pielęgniarki, wszystkich ludzi pracujących w ochronie zdrowia".
Apel do RPO. "Niedzielski uczestniczy w kampanii wyborczej"
Biedroń zwrócił się także do Rzecznika Praw Obywatelskich. - Apelujemy o podjęcie działań wyjaśniających działalność pana ministra Niedzielskiego. Apelujemy do Rzecznika Praw Obywatelskich, żeby sprawę dotyczącą ujawnienia danych pacjentów wyjaśnić gruntownie, także dlatego, że pan minister Niedzielski uczestniczy w kampanii wyborczej - oświadczył.
- Jak wiemy powszechnie, będzie kandydował w najbliższych wyborach parlamentarnych. Istnieje zatem uzasadniona obawa, że mając dostęp do danych wrażliwych milionów Polek i Polaków, tego na jakie choroby się leczą, jakie leki zażywają, do jakiego lekarza chodzą, w jakim szpitalu przebywali, będzie próbował wykorzystywać te dane, tak jak wykorzystał je za pomocą tego ostatniego wpisu - ocenił europoseł.
"Tajemnica choroby każdego z nas jest jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic"
Do sprawy odniósł się także wicemarszałek Sejmu, sekretarz PSL Piotr Zgorzelski. - To przekroczenie kolejnej granicy. PiS zagląda Polakom za firanki, do kuchni, do sypialni. Teraz jeszcze zaczęli sprawdzać, jakie kto ma choroby - zauważył. - To niedopuszczalne, bo tajemnica lekarska, tajemnica choroby każdego z nas jest jedną z najbardziej strzeżonych tajemnic - zwrócił uwagę.
- Panie ministrze, przekroczył pan kolejną granicę - powiedział, zwracając się do Niedzielskiego. - Myśleliśmy, że już dalej nie możecie się posunąć w inwigilowaniu obywateli, a jednak macie jeszcze w tej kwestii, jak widać, wiele do zrobienia - zaznaczył. - Minister Niedzielski do dymisji - podkreślił Zgorzelski.
Pomaska: to co będą robić przy wyborach?
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Agnieszka Pomaska skomentowała sprawę na Twitterze. "Niedzielski ujawnia wrażliwe dane lekarza, Gliński nasyła policję na obywateli stojących na chodniku, bo twierdzi, że stoją nielegalnie. Marszałek Senatu nielegalnie rozmawia z ludźmi na ulicach i policja interweniuje" - napisała. "To co będą robić przy wyborach?" - zastanawiała się.
Oświadczenie ministra
Niedzielski w sobotę po południu opublikował oświadczenie, w którym przekonywał, że działał "z jednej strony w obronie dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia, ale przede wszystkim w obronie interesów pacjenta".
Tłumaczył, że publiczne przekazanie informacji o wystawieniu recepty "miało na celu przeciwdziałanie bezprawnemu upublicznianiu nieprawdziwych danych, jakoby nie było możliwości wystawienia recepty na leki z grupy psychotropowych i przeciwbólowych". Informacje te - zdaniem ministra - "wprowadzały nieuzasadniony lęk wśród pacjentów, co do braku możliwości otrzymania należnej im recepty". "Wymagało to stanowczej reakcji i zniwelowania niepewności pacjentów, która została zasiana wypowiedziami lekarza" - dodał.
Niedzielski dalej napisał, że "nikt nie miał wglądu w dane zapisane na koncie wskazanego lekarza i nikt w to konto nie ingerował". W jego ocenie "nie doszło do naruszenia jakichkolwiek przepisów". Podał następnie, że minister zdrowia "uprawniony jest do dostępu do informacji dotyczącej wystawienia przez daną osobę recepty pro auctore (dla wystawiającego receptę - przyp. red.)". Dostęp ten, jak napisał, "nie odbywa się poprzez indywidualne kontro lekarza czy pacjenta".
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24