Obowiązki prezesa partii zostały powierzone, według statutu, przewodniczącemu Konwencji Krajowej, czyli mnie - utrzymuje europoseł, członek Porozumienia Adam Bielan, w rozmowie z Krzysztofem Skórzyńskim, gospodarzem programu "Sprawdzam" TVN24.
CAŁA ROZMOWA Z ADAMEM BIELANEM W PIĄTKOWYM "SPRAWDZAM" O GODZINIE 20 W TVN24. JUŻ TERAZ DOSTĘPNA W INTERNECIE NA TVN24 GO.
Rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka oświadczyła w piątek, że "podczas wczorajszego prezydium zarządu partii Porozumienie Jarosława Gowina w demokratyczny sposób znaczącą większością głosów została właśnie podjęta decyzja o zawieszeniu na okres trzech miesięcy pana Adama Bielana". Niektórzy politycy tej partii kwestionują jednak prawomocność tej decyzji. Między innymi Kamil Bortniczuk, członek prezydium zarządu krajowego Porozumienia, w czwartkowej rozmowie z TVN24 ocenił, że "prezydium obradowało w niezgodnym ze statutem składzie".
Bielan: obowiązki prezesa zostały powierzone mnie
Według samego Bielana, który w Porozumieniu jest przewodniczącym Konwencji Krajowej, "zgodnie z decyzją krajowego sądu koleżeńskiego kadencja pana prezesa Jarosława Gowina została wygaszona". - Obowiązki prezesa zostały powierzone, według statutu, przewodniczącemu Konwencji Krajowej, czyli mnie – oświadczył w rozmowie z TVN24.
Zapytany, czy to zdanie całej partii, czy jego osobiste stanowisko, odparł, że "to jest konsekwencja stosowania statutu w naszej partii i faktu, że Jarosław Gowin po raz ostatni został wybrany na trzyletnią kadencję (prezesa partii – red.) w kwietniu 2015 roku".
Bielan: kształt prezydium jest niezgodny ze statutem partii
Bielan wcześniej, w rozmowie z Polską Agencją Prasową, twierdził, że w czwartek nie odbyło się posiedzenie prezydium, gdyż - jego zdaniem - obecny kształt prezydium jest niezgodny ze statutem partii.
- Prezes Jarosław Gowin w reakcji na porażkę nad wyborem swojego kandydata na ministra w październiku ubiegłego roku zwołał posiedzenie zarządu i niezgodnie ze statutem napompował zarząd swoimi stronnikami. Statut nie pozwala na dodawanie członków, tylko na uzupełnianie w przypadku między innymi śmierci – powiedział Bielan Polskiej Agencji Prasowej.
Dodał, że Porozumienie dysponuje opinią prawną dotyczącą kwestii niezgodnego ze statutem uzupełniania zarządu.
- Druga strona wiele mówi o różnych argumentach, a nie przedstawiła żadnej opinii prawnej w tej sprawie. Od trzech miesięcy prosiłem prezesa Gowina o przedstawienie takiej opinii prawnej i nie została ona przedstawiona – zaznaczył Bielan.
"Na ostatnim kongresie nie wybrano prezesa partii"
Według Bielana sąd koleżeński w czwartek wieczorem uchylił wszystkie uchwały o zawieszeniu i wydaleniu (go – red.) z partii, postanowił o wygaśnięciu kadencji Gowina oraz o tym, że to on (Bielan – red.) jako szef Konwencji Krajowej pełni obecnie funkcję prezesa. Sroka mówiła Polskiej Agencji Prasowej, że sąd koleżeński zbierze się w piątek, a czwartkowy zebrał się bezprawnie.
Zdaniem Bielana najistotniejszy jest efekt kwerendy dokumentów w sprawie wyboru prezesa partii, co jest źródłem obecnego konfliktu.
- Podczas robienia kwerendy dokumentów z kongresu okazało się, że wówczas na ostatnim kongresie nie wybrano prezesa partii. Z uwagi na pandemię nie można było zorganizować kongresu w ubiegłym roku, ale na poprzednim kongresie jesienią 2017 roku nie został wybrany prezes partii. Wybrano wszystkie inne władze: zarząd, prezydium, przewodniczącego Konwencji Krajowej, ale nie wybrano prezesa Gowina – powiedział Bielan.
- Nie mogłem uwierzyć, jak się o tym dowiedziałem, bo nie pamiętałem tego, ale okazało się, że prowadzący wtedy kongres Marek Zagórski uznał, że ponieważ jest to kongres nadzwyczajny, odbywający się 2,5 roku po tym z kwietnia 2015 roku, a kadencja prezesa trwa trzy lata, to wybierze się tylko te ciała konieczne – zarząd, prezydium, przewodniczącego konwencji krajowej, a przewodniczący zostanie wybrany za pół roku, w kwietniu 2018 roku. Tak się jednak nie stało, dlatego w kwietniu 2018 roku zakończyła się formalnie kadencja prezesa Gowina. Natomiast Marek Zagórski przeszedł do PiS i tajemnicę wyboru prezesa zabrał ze sobą – dodał europoseł.
Zdaniem Bielana sposób wyboru prezesa Porozumienia i brak konwencji z powodu epidemii jest źródłem obecnych problemów w partii.
"Zawieszenie mnie było krokiem uprzedzającym"
- Myślę, że prezes Gowin zdawał sobie sprawę z tego, że jego mandat skończył się w kwietniu 2018 roku, bo ostatni raz, kiedy zyskał demokratyczny mandat, to był kwiecień 2015 roku. Zawieszenie mnie bez jakichkolwiek podstaw statutowych czy politycznych było krokiem uprzedzającym, bo nasz statut mówi wprost, że kiedy wygasa kadencja prezesa, jego obowiązki przejmuje przewodniczący Konwencji Krajowej – mówił dalej Bielan.
Pytany o kwestię kierowania partią odparł, że jeśli Jarosław Gowin zaskarży decyzję sądu koleżeńskiego o stwierdzeniu wygaśnięcia jego kadencji w kwietniu 2018 roku, wówczas sprawa trafi do sądu powszechnego.
- W sensie formalnym nie ma jakichkolwiek wątpliwości, w sensie moralnym, etycznym chyba również. W partiach politycznych nie ma miejsca na uzurpatorów, nie można się ogłosić prezesem bez głosowania. Jarosław Gowin ostatni raz był wybrany w kwietniu 2015 roku prezesem, a kadencja prezesa trwa trzy lata. W kwietniu 2021 roku miną trzy lata, odkąd formalnie Jarosław Gowin nie jest prezesem partii – powiedział Bielan.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24