Prezesem partii Porozumienie jest Jarosław Gowin - powiedziała w TVN24 rzeczniczka tego ugrupowania Magdalena Sroka. - Podczas wczorajszego prezydium zarządu partii Porozumienie Jarosława Gowina w demokratyczny sposób znaczącą większością głosów została podjęta decyzja o zawieszeniu na okres trzech miesięcy pana Adama Bielana - dodała.
W czwartek wieczorem Kamil Bortniczuk, członek prezydium zarządu krajowego Porozumienia potwierdził w rozmowie z TVN24, że prezydium partii zawiesiło w prawach członka partii Adama Bielana, ale podkreślił, że "prezydium obradowało w niezgodnym ze statutem składzie".
Bortniczuk szerzej komentował sprawę w rozmowie z TVN24. Jak mówił, spory formalne wewnątrz Porozumienia trwają od października 2020 roku po tym, jak na ministra, członka Rady Ministrów został wybrany Michał Cieślak, a nie popierany przez stronników prezesa Gowina Stanisław Bukowiec.
"Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, kto jest prezesem"
Rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka w TVN24 była pytana, kto jest teraz szefem Porozumienia. - Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, kto jest prezesem partii Porozumienie Jarosława Gowina. Jest nim Jarosław Gowin. To są zarzuty podnoszone zupełnie niezasadnie - powiedziała.
- Podczas wczorajszego prezydium zarządu partii Porozumienie Jarosława Gowina w demokratyczny sposób znaczącą większością głosów została właśnie podjęta decyzja o zawieszeniu na okres trzech miesięcy pana Adama Bielana - mówiła.
"Zarzuty są zupełnie niesłuszne"
Wiceprezes zarządu krajowego Porozumienia Magdalena Błeńska napisała na Twitterze, że "spotkanie prezydium odbyło się w bezprawnym składzie, a wszelkie głosowania były niezgodne ze statutem, czyli nielegalne. Wielu członków prezydium odmówiło głosowania, w tym ja i inni wiceprezesi partii. Zawieszenie Adama Bielana jest bezprawne i nieskuteczne".
- Pojedyncze osoby mają prawo do takiego głosu, natomiast zarzuty są zupełnie niesłuszne, niestosowne, ponieważ był to demokratyczny wybór z zachowaniem wszelkich zasad. Kilka osób, kilka dosłownie, nie brało udziału w głosowaniu. Natomiast znaczącą większością głosów ta decyzja została podjęta, co świadczy o tym, że nastąpił demokratyczny wybór - oceniła natomiast rzeczniczka Porozumienia.
Zdaniem Magdaleny Sroki, również Kamil Bortniczuk nie ma racji. - Ponieważ byliśmy na tym samym posiedzeniu prezydium i ilość głosów, która byłaby za podjęciem takiej uchwały, jest miażdżąca i ta decyzja została podjęta. Także obojętnie, jakie argumenty podnosiły niektóre osoby, nie zmienia to faktu i rzeczywistości tego, że wczoraj została taka decyzja właśnie podjęta przez prezydium - dodała.
Co z koalicją? "Nie ma żadnego zagrożenia"
Pytana, czy została podjęta decyzja o zawieszeniu i dalej o wydaleniu z partii Adama Bielana i dwóch innych członków partii, odpowiedziała, że "w stosunku do trzech członków partii została podjęta decyzja o zawieszeniu oraz został skierowany wniosek do krajowego sądu koleżeńskiego o wydalenie z partii". - Natomiast w stosunku do Adama Bielana została podjęta decyzja o zawieszeniu w prawach członka partii na okres trzech miesięcy - wyjaśniła.
Zdaniem rzeczniczki "nie ma żadnego zagrożenia", jeżeli chodzi o trwałość koalicji. - Są zarzuty, które gdzieś podnoszą koledzy, natomiast jeżeli chodzi o koalicję tutaj nie ma żadnego niebezpieczeństwa - oceniła.
Wymienione zamki w siedzibie Porozumienia?
Magdalena Sroka została również zapytana, czy rzeczywiście w siedzibie Porozumienia zostały wymienione zamki. - To jest techniczne pytanie. Warto byłoby je zadać sekretarzowi generalnego partii, którym jest Stanisław Derehajło. Muszę powiedzieć, że nie wiem. To jest pytanie o kwestie techniczne - odpowiedziała.
- Słyszałam medialne doniesienia. Nie byłam jeszcze dzisiaj na ulicy Wilczej, także dopiero jak udam się na Wilczą, będę mogła to potwierdzić lub nie - dodała.
Polityk Porozumienia: na ostatnim kongresie szef partii zapomniał być wybrany
Inny polityk Porozumienia przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że zawieszenie Bielana prawdopodobnie było spowodowane tym, że "podczas dokonywania kwerendy dokumentów statutowych okazało się, że prezesowi Gowinowi trzy lata temu wygasła kadencja szefa partii". - Jarosław Gowin był wybrany na szefa partii sześć lat temu, a kadencja naszych władz wynosi trzy lata - powiedziało PAP źródło.
Zgodnie ze statutem partii w momencie, kiedy dochodzi do sytuacji wygaśnięcia członkostwa prezesa w partii, do czasu wyboru przez kongres nowego prezesa, uprawnienia wykonuje przewodniczący konwencji krajowej – a jest nim - lub był - zawieszony w prawach członka ugrupowania Adam Bielan.
- Trudno w to uwierzyć, że na ostatnim kongresie szef partii zapomniał być wybrany. Potwierdza to stenogram z kongresu, że wszyscy to przegapiliśmy. Zgodnie ze statutem w momencie, kiedy dochodzi o sytuacji wygaśnięcia członkostwa prezesa w partii, niemożności wykonywania przez niego mandatu lub jego rezygnacji, do czasu wyboru przez kongres nowego prezesa uprawnienia wykonuje przewodniczący konwencji krajowej. W tej chwili obraduje sąd koleżeński partii w tej sprawie - powiedział w czwartek wieczorem polityk Porozumienia, pragnący zachować anonimowość.
Źródło: TVN24