Cezary Kulesza dalej będzie prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Działacz został wybrany na drugą kadencję podczas poniedziałkowego zjazdu w Warszawie. Był jedynym kandydatem. - Chyba nie ma żadnego zaskoczenia. Układy, wzajemne powiązania i relacje są na tyle silne, że to dalej będzie tak funkcjonowało - komentował Sebastian Szczęsny (Eurosport). Zdaniem Michała Kołodziejczyka (dyrektor Canal+ Sport) nie należy szukać tu zdziwienia, tylko zastanowić się, dlaczego w środowisku piłkarskim poza Kuleszą nie ma innych opcji. - Nie chodzi nawet o opozycję. Możemy myśleć tak samo, jak Cezary Kulesza, ale nie bądźmy Cezarym Kuleszą. Nie ma komu zagrać w tę grę, nie ma mocnych - wyjaśnił Kołodziejczyk. Dariusz Dziekanowski (były piłkarz) przypomniał o aferach i skandalach w PZPN. - Prezes nie wiedział, że są miliony złotych do rozliczenia, nie wiedział, że Lewandowski przestał być kapitanem. Takie były ostatnie 4 lata, następne będą jeszcze bardziej smutne, będą afery - stwierdził Dziekanowski. Marek Jóźwiak (były piłkarz) ocenił, że "jeżeli opozycja wobec Kuleszy nie potrafiła się zjednoczyć, to pokazuje to, że ludzie, którzy głosowali na Kuleszę, uważają, że wszystko jest w porządku". - 98 głosów za i 7 niezadowolonych. To pokazuje, że nie mogliśmy liczyć na tę zmianę, której oczekiwaliśmy, że PZPN i polska piłka pójdą w innym kierunku - dodał Jóźwiak.