Co najmniej 120 uchodźców z Wietnamu przesłuchała w Przemyślu służba bezpieczeństwa tego kraju - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".
Wietnamczykom pomagała nasza Straż Graniczna, która zwozi Wietnamczyków z aresztów. To kolejna odsłona sprawy, o której gazeta pisała już kilka razy. W lutym podczas akcji policji i Straży Granicznej w podwarszawskiej Wólce Kosowskiej zatrzymano 89 Wietnamczyków, którzy w Polsce znaleźli się nielegalnie. Byli przesłuchiwani przez wydział A18 wietnamskiej Milicji Ludowej, który zajmuje się inwigilacją emigracji.
Namawiano ich do podjęcia współpracy z bezpieką, straszono deportacją. Zaprotestowała Fundacja Helsińska i Stowarzyszenie Wolnego Słowa, które opiekuje się mieszkającymi w Polsce wietnamskimi opozycjonistami. Sprawa przycichła, ale nie na długo.
"Wiemy o co najmniej 120 osobach, które od poniedziałku są przesłuchiwane w ośrodku Straży Granicznej w Przemyślu" - mówi Robert Krzysztoń z SWS, współpracownik Amnesty International. "Wiemy też, jak wyglądają przesłuchania. Opowiedziało o nich ponad 60 aresztantów. Wśród nich było kilkoro Wietnamczyków zabranych w środku nocy z ośrodka dla cudzoziemców w Lesznowoli (woj. mazowieckie) i z aresztu w Białej Podlaskiej. Jednego z mężczyzn Straż Graniczna kilka godzin trzymała w samochodzie bez jedzenia, picia i toalety".
Straż potwierdza, że przesłuchania się odbyły i dokonują ich pracownicy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Wietnamu. Cel - jak poinformował "GW" rzecznik straży płk Wojciech Lechowski - to "weryfikacja tożsamości osób, a w konsekwencji wydanie im dokumentów podróży".
"Weryfikacja" polega na wyłapaniu osób figurujących na listach poszukiwanych przez wietnamską bezpiekę ze wszystkich przesłuchiwanych. Takie listy mają ze sobą w Polsce funkcjonariusze A18. Gdy odnajdą poszukiwanego (a ten na przesłuchaniu potwierdzi swoje dane), ambasada Wietnamu od razu wydaje mu "dokument podróży".
"To wyrok. Taka osoba bardzo szybko zostaje wydalona" - objaśnia Krzysztoń. Pozwala na to umowa, którą Polska w 2004 r. podpisała z Wietnamem. Daje ona możliwość wzajemnego przekazywania obywateli.
Źródło: "Życie Warszawy"