Wchodząca dziś w życie ustawa znacznie rozszerza zakres lustracji. Temat agenturalnej przeszłości znanych osób na stałe zagościł na czołówkach gazet. Tymczasem większości Polaków lustracja jest całkiem obojętna – wynika z sondażu Pentora dla „Życia Warszawy”.
Ponad połowa (52 proc.) osób pytanych o to, czy fakt, że ktoś w przeszłości współpracował z bezpieką, ma dla nich jakiekolwiek znaczenie, odpowiada: "zdecydowanie nie" lub "raczej nie". Tych, dla których agenturalna przeszłość jest ważna, jest 39,6 procent. Fakt współpracy z bezpieką jest istotny dla ludzi po pięćdziesiątce i osób z wyższym wykształceniem oraz dużo zarabiających.
Według prof. Andrzeja Zybertowicza, sondaż nie oddaje całej prawdy, bo – jak mówi – rzecz w tym, jak zadamy pytanie. – Gdyby zapytać człowieka, jakie znaczenie ma dla niego to, że ktoś był kapusiem, donosił, gnębił opozycję, wówczas osób mówiących, że współpraca z bezpieką jest bez znaczenia, byłoby dużo mniej, uważa Zybertowicz. – Dzisiaj pojęcie bezpieki, która była instrumentem panowania sowieckiego, zamazuje się.
Zdaniem profesora, na wyniki sondażu wpłynęło m.in. to, że choć od transformacji minęło 18 lat, nie możemy uporać się z lustracją. – Część mediów prowadzi kampanię negatywną. Szum informacyjny wokół lustracji sprawia, że ludzie mają dość tematu. Mówią to, co im się wydaje albo co usłyszą w mediach – twierdzi prof. Zybertowicz i dodaje: – Wynik sondażu to reakcja na zmęczenie materii.
(ŁSZ)
Źródło: Życie Warszawy, PAP