Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Karol Nawrocki powiedział, że "dziś nie widzi Ukrainy w żadnej strukturze - ani w Unii Europejskiej, ani w NATO". W "Faktach po Faktach" Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że "pomyliły mu się wektory", a ta wypowiedź oznacza, że jest "bliżej Kremla, a nie walczącej z Kremlem Ukrainy". - Widać ewidentnie, że Karol Nawrocki skręca w prawo. Po co on to robi? Tylko po to, żeby w drugiej turze wyborów zgarnąć wyborców Konfederacji - mówiła z kolei Magdalena Sroka (PSL, Trzecia Droga).
Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki w rozmowie z Polsat News poruszył kwestię Ukrainy w NATO, w której ma "stałe zdanie". - Dziś nie widzę Ukrainy w żadnej strukturze - ani w Unii Europejskiej, ani w NATO - do momentu rozstrzygnięcia tak ważnych dla Polaków spraw cywilizacyjnych - wyjaśnił.
Słowa Nawrockiego komentowali w "Faktach po Faktach" Magdalena Sroka (PSL, Trzecia Droga) i Marcin Bosacki (Koalicja Obywatelska).
Sroka: widać, że Karol Nawrocki skręca w prawo
- Myślę, że Ukraina przed wstąpieniem do Unii Europejskiej będzie musiała stanąć w prawdzie historycznej, żebyśmy mogli godnie pochować osoby, które zostały wymordowane podczas ludobójstwa na Wołyniu. To jest temat, który był wielokrotnie poruszany. Władysław Kosiniak-Kamysz też bardzo jednoznacznie o tym mówił, to jest bardzo ważny temat dla wielu ludzi w Polsce - przyznała Sroka.
Posłanka uważa jednak, że słowa Nawrockiego "to nie jest dyplomacja". - Widać ewidentnie, że Karol Nawrocki skręca w prawo. Po co on to robi? Tylko po to, żeby w drugiej turze wyborów zgarnąć wyborców Konfederacji, którzy mogą nie pójść na wybory - mówiła.
Bosacki: Nawrockiemu pomyliły się wektory
Marcin Bosacki mówił z kolei, że "dyplomacja lubi ciszę i ogłasza sukcesy, kiedy wszystko się dopnie". - Jeśli słowa Nawrockiego o tym, że Ukraina nie wejdzie do NATO i do Unii Europejskiej po paru godzinach z zadowoleniem cytuje cała prasa Kremla, a potem musi przeciwko temu protestować ukraińskie MSZ, to znaczy, że panu Nawrockiemu pomyliły się wektory i priorytety polskiej polityki zagranicznej - mówił poseł.
Według niego to oznacza, że Nawrocki "jest bliżej Kremla, a nie walczącej z Kremlem Ukrainy".
"Rząd po cichu pracował z Izraelczykami"
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się też do uchwały polskiego rządu, w której deklaruje, że zapewni wolny i bezpieczny udział najwyższym przedstawicielom Izraela w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Wcześniej prezydent Andrzej Duda zwrócił się do szefa rządy Donalda Tuska o zapewnienie ochrony przed aresztowaniem premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu ściganemu przez Międzynarodowy Trybunał Karny w związku z prowadzoną przez Izrael wojną w Strefie Gazy.
CZYTAJ WIĘCEJ: List prezydenta, reakcja premiera i uchwała rządu. MTK zabrał głos w sprawie Netanjahu
Według Bosackiego ten "minikryzys" wywołał prezydent Andrzej Duda, "lekceważąc polskie interesy narodowe w sprawie ewentualnej, teoretycznej wizyty premiera Izraela". - Rząd nad tym po cichu pracował z Izraelczykami, żeby zapobiec ewentualnym, teoretycznym zgrzytom - powiedział poseł.
- Tymczasem, właściwie nie wiadomo dlaczego, być może też dla budowania się po tej skrajnej, prawej stronie sceny politycznej, pan prezydent Duda najpierw pisze list, a potem ktoś z jego otoczenia przytacza to do międzynarodowych mediów w ciągu paru godzin. Między nami a PiS-em jest taka różnica, że my załatwiamy realne polskie interesy - dodał Bosacki.
Sroka: mamy mocne dowody, że Pegasus był stosowany niezgodnie z prawem
Magdalena Sroka jest przewodniczącą sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa, a Marcin Bosacki jest jej członkiem. Na poniedziałek zaplanowano kolejne przesłuchania świadków przed komisją. Tym razem przed komisją mają stawić się były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernest Bejda i były zastępca szefa CBA Grzegorz Ocieczka.
- Jeszcze w tym miesiącu mamy zamiar przesłuchać byłych szefów i wiceszefów CBA, natomiast oni rzeczywiście się nie stawiają. Jutro pewnie się nie stawią, bo boją się komisji jak diabeł święconej wody. Konsekwentnie doprowadzimy do tego, że przed komisją staną - zapewniła Sroka.
Z kolei 31 stycznia ma odbyć się przesłuchanie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który kilkukrotnie nie stawiał się już przed komisją. - Niestety będzie potrzebne doprowadzenie, tak jak w wypadku pana Pogonowskiego (byłego szefa ABW doprowadziła policja - red.). Myślę, że on (Ziobro - red.) się przed naszą komisją stawi. Co potem powie i ile będzie mówił, to zobaczymy, ale my będziemy na pewno twardzi w jego przesłuchaniu - mówił Marcin Bosacki.
Bosacki zapowiedział, że niedługo będzie przesłuchany szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś.
- Kolejnym ważnym świadkiem, który stanie przed nami już w lutym, będzie obecna szefowa Centralnego Biura Antykorupcyjnego (Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak - red.) - zdradziła przewodnicząca komisji. Dodała też, że przesłuchano z zastrzeżeniem anonimowości agenta CBA, który "powiedział wprost, że oni tak naprawdę nie widzą problemu w tym, że ten system był stosowany przez służby w Polsce".
- Dzisiaj mamy już na tyle mocne dowody, że możemy mówić o tym, że Pegasus stosowany był niezgodnie z prawem - oceniła Sroka.
Komisja do spraw Pegasusa
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości. Przed komisją zeznawali też podsłuchiwani Pegasusem: prokurator Ewa Wrzosek, były prezydent Sopotu Jacek Karnowski, europoseł KO Krzysztof Brejza.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.
Źródło: TVN24