Powinniśmy tę sytuację potraktować tak, jakby Kamilek napisał nam testament, w którym jest zapisane, że żadna tego typu kolejna śmierć nie powinna mieć miejsca - powiedziała posłanka Polski 2050 Joanna Mucha, która była gościem specjalnego wydania "Kropki nad i". Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej oceniła, że "w Polsce nikt nie stoi po stronie dziecka".
Maltretowany przez ojczyma ośmioletni Kamil z Częstochowy zmarł w poniedziałek rano na skutek postępującej niewydolności wielonarządowej, do której doprowadziła poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi. Chłopiec walczył o życie w szpitalu przez 35 dni.
Mucha: Kamilek zostawił nam testament
- Powinniśmy tę sytuację potraktować tak, jakby Kamilek nam napisał testament. Testament, w którym jest zapisane, że żadna tego typu kolejna śmierć nie powinna mieć miejsca. Żadna sytuacja, w której dziecko jest torturowane w domu, nie powinna mieć miejsca - powiedziała w programie "Kropka nad i" posłanka Polski 2050 Joanna Mucha.
W jej ocenie "system nie działa przede wszystkim dlatego, że dziecko nie jest postawione w centrum, nie jest priorytetem". Dodała, że nie ma "prostej procedury", która wskazywałaby, gdzie należy się zgłosić, mając podejrzenia, że w jakiejś rodzinie dochodzi do przemocy.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Dziecko nie ucieka, bo jest jakimś Jaśkiem Wędrowniczkiem, ucieka dlatego, że chce się uratować" >>>
- Musimy wprowadzić mechanizm monitorowania każdego przypadku, kiedy dziecko zostało bardzo ciężko pobite albo zmarło, monitorowania przypadków samobójstw wśród dzieci i dokonywania dokładnego sprawdzenia, który element systemu nie zadziałał - apelowała.
Zwróciła uwagę, że ponad 70 procent przypadków przemocy w rodzinie w Polsce to sytuacje będącej wynikiem nadużywania alkoholu, narkotyków lub innych środków pobudzających. - Ja nie widzę żadnych działań ze strony państwa polskiego, które sugerowałyby, że coś chcemy z tym problemem zrobić - stwierdziła.
Posłanka oceniła, że karanie wyłącznie "przemocy ostatecznej", czyli takiej kończącej się śmiercią, jest błędnym podejściem. - Ten system musi być piramidą, której podstawą jest szkoła, gdzie jest psycholog, gdzie jest pedagog, gdzie jest świetlica socjoterapeutyczna. Ten cały system musi mieć bardzo szeroką podstawę pracy organicznej z tymi dziećmi, które po prostu znalazły się w trudnych miejscach - mówiła Mucha.
Rosa: w Polsce nikt nie stoi po stronie dziecka
Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej wyraziła opinię, że "potrzebujemy w Polsce wielu zmian". Podkreśliła, że najważniejsza zasada, jaka powinna przyświecać decydentom to "dziecko w centrum uwagi".
- W Polsce nie ma żadnego aktu prawnego, który odnosiłby się do dzieci. (...) Dlaczego za prymat uznaje się dobro rodziny biologicznej i mityczną więź z rodziną biologiczną, a nie dobro dziecka? - zastanawiała się posłanka.
Zwróciła również uwagę, że w Polsce "nie ma prowadzonych statystyk i metodologii badania przemocy domowej". - Kamil to jest tylko jedna, bardzo dramatyczna historia, która nami wstrząsnęła. Ale tych przypadków rocznie mamy około 40 - wskazała, zaznaczając, że są to dane szacunkowe, ponieważ władze nie prowadzą dokładnego rejestru takich przypadków.
Rosa podkreśliła, że "nie chodzi tylko o liczby" i dodała, że najważniejsze to znaleźć przyczyny problemu. - Tutaj jest kwestia całej filozofii myślenia o tym, kim jest dziecko. A dziecko w polskim prawie jest przedmiotem władzy rodzicielskiej. Nie odpowiedzialności, nie obowiązku, nie podmiotem, który występuje w swoim imieniu w sądzie czy ma przedstawiciela. W Polsce nikt nie stoi po stronie dziecka - przekonywała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24