Las Krogulec to niewielki kompleks leśny na terenie Zgierza. Obok przebiega droga ekspresowa S14, za nią znajduje się największe w mieście osiedle 650-lecia. W lesie nie brakuje grzybiarzy, szczególnie we wrześniu, październiku i listopadzie. Nasz dziennikarz również wybrał się w niedzielne popołudnie na grzybobranie i już na dzień dobry został zaskoczony "niezłym okazem". Na drodze wjazdowej do lasu zauważył... drewnianą toaletę, czyli sławojkę. Budowla stoi tuż za drogą serwisową przebiegającą obok trasy szybkiego ruchu. Jest cała, niezniszczona, w środku wyposażona w deskę klozetową i - co ważne - jest w niej nawet papier toaletowy. Na drzwiach w górnej części wycięte jest nawet serduszko. Nie ma pod nią wykopanego dołka, co może świadczyć, że jednak została tam po prostu podrzucona.
Grzybiarze: to chyba z myślą o nas
Nasz dziennikarz spotkał grzybiarzy, którzy sami głośno się zastanawiali, kto postawił w takim miejscu sławojkę. - My też patrzymy na to z niedowierzaniem, proszę pana. Mój mąż mówi, że to z myślą o nas, grzybiarzach. Ja mam blisko, bo mieszkam w tamtych blokach, ale wiem pan, jak to jest, rożnie może być - mówi nam z uśmiechem na twarzy kobieta. - Co tym ludziom przychodzi do głowy, żeby coś takiego wystawiać w środku, może nie w środku, ale na początku lasu. W głowie się to nie mieści - mówi nam kolejna kobieta spacerująca z psem. - Lasy państwowe dbają o grzybiarzy, no szacun. Byłem w puszczy noteckiej, w Kowalu koło Włocławka, ale tam toalety dla nas grzybiarzy to nikt nie zostawił, jeszcze raz szacuneczek się należy - mówi przechodzący z koszykiem mężczyzna. Jak udaje nam się dowiedzieć, sławojka musiała trafić do lasu w minionym tygodniu, bo spacerujący tam mieszkańcy pod koniec września jej nie widzieli. O toalecie w lesie nie wiedziała ani straż miejska, ani odpowiedzialne za to miejsce nadleśnictwo.
"Z czymś takim jeszcze się nie spotkałem"
Zdjęcia pokazujemy komendantowi zgierskiej straży miejskiej w Zgierzu. Od razu przyznaje, że "z czymś takim się jeszcze nie spotkał". - Mieszkańcy wyrzucają różnie rzeczy, zaczynając od takich dużych rzeczy jak samochody, kanapy, meble czy telewizory, ale to, żeby wyrzucić drewnianą sławojkę, to takiego czegoś nigdy nie mieliśmy. Najprawdopodobniej pochodzi z jakiejś prywatnej działki, gdzie skończyła się budowa, sławojka była niepotrzebna i stanęła w lesie - komentuje komendant zgierskiej straży miejskiej, Dariusz Bereżewski. Sugerujemy, że może ktoś w ten sposób chciał pomyśleć o grzybiarzach, którzy w tym okresie potrafią spędzić w lesie cały dzień. - Pytanie, czy ktoś też pomyślał o tych, co zbierają jagody i żołędzie - odpowiedział śmiejąc się Bereżewski. Dodał, że na miejsce wyśle patrol, który sprawdzi, do kogo należy działka, na której stanęła sławojka. - Wtedy wystąpimy do właściciela z prośbą o jej usunięcie, ponieważ taki obowiązek spoczywa na właścicielu, który musi usunąć odpad, bo tak musimy tratować tę sławojkę, bo widać, że ona nie jest nowa, tylko używana - podsumował szef zgierskich strażników miejskich.
Wyobraźnia ludzka nie zna granic
Sławojka stanęła na terenie lasu Krogulec, a ten należy do nadleśnictwa Grotniki. Pokazujemy zdjęcia nadleśniczemu Wojciechowi Cabajowi. - A co to jest? - pyta. - Sławojka postawiona na drodze w waszym lesie - odpowiadamy. - Coś nieprawdopodobnego! - odpowiada nadleśniczy. Pytamy, co zamierza z tym faktem zrobić. - Będziemy pobierać opłaty za korzystanie, tak jak w kurortach - odpowiada, śmiejąc się głośno. - Oczywiście wyślemy tam zaraz naszych pracowników i w tym tygodniu uprzątniemy tę sławojkę, nie ma wyjścia - dodaje. - Powiem panu szczerze, że pierwszy raz coś takiego mamy, jeszcze takiego czegoś nie widziałem. Wyobraźnia ludzka nie zna granic i pomysłowość również - podsumowuje nadleśniczy.
Autorka/Autor: Piotr Krysztofiak /tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Krysztofiak tvn24.pl