Lewy! Prawy! Kopnięcie na udo! - jeśli udało Ci się utrzymać równowagę, jesteś gość. Leżysz na macie? Żaden wstyd. Bo Karolina Kowalkiewicz to polska zawodniczka z elitarnej federacji sztuk walki - UFC. Za wsparcie WOŚP oferuje wspólny trening. Z kamerą sprawdziliśmy, jak to jest. Bolało.
Wesoła, otwarta dziewczyna. 160 centymetrów wzrostu i 52 kilogramy wagi. Skromna i niepozorna. Takie wrażenie Karolina Kowalkiewicz robi przy pierwszym spotkaniu. Dopiero potem - na macie - pokazuje, na co ją stać. Postawny trener musi się sporo napracować, żeby po jej uderzeniach nie stracić równowagi.
Nic zresztą dziwnego. Karolina jest doświadczoną zawodniczką MMA, czyli mieszanych sztuk walki. Występuje na ringu otoczonym siatką, potocznie nazywanym "klatką". Od trzech lat występuje w najbardziej prestiżowej federacji na świecie - UFC. Teraz każdy może z nią trenować. O ile wcześniej wygra licytację organizowaną w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Trening trwa zazwyczaj półtorej godziny. Jeżeli zwycięzca licytacji będzie bez kondycji, to nie będziemy go maglować tak długo. Ale jeżeli będzie chciał, to możemy dać mu wycisk – obiecuje zawodniczka.
Jak wygląda taki "wycisk"? Niepozorna łodzianka zadaje ciosy mocno. Nawet bardzo. Ale krzywdy nie zrobi.
- To nie jest tak, że będę kogoś biła. To ma być dobra zabawa dla osoby, która pomogła dzieciom. Chociaż oczywiście niektórzy zarzekają się, że w zamian za wygranie licytacji chcą być przeze mnie znokautowani - opowiada.
Będzie bolało?
Zanim jednak śmiałek stanie z Karoliną na macie, musi się odpowiednio rozgrzać.
- Trening, który oferujemy, będzie odbywał się przy naszych trenerach. Dostosujemy plan zajęć do umiejętności i chęci naszego gościa - mówi rozmówczyni tvn24.pl.
- Będzie bolało? - pytam.
- Nie, absolutnie. Będziemy zarażać pasją do tego sportu - odpowiada Kowalkiewicz.
- Jeden trening pod okiem zawodowca pozwoli komuś poczuć się bezpiecznie? Nauczysz kilka sztuczek, żeby poradzić sobie w momencie zagrożenia?
- Nie. Ale ze sportami walki jest o tyle dziwnie, że osoby zaczynające wchodzić w ten świat czują się najbezpieczniej. Dopiero potem dowiadują się, jak mało wiedzą - tłumaczy zawodniczka.
Od lat w tym jesteśmy. I z WOŚP
Kowalkiewicz trenuje w pofabrycznym gmachu, w dużym kompleksie przemysłowym na łódzkim Widzewie. Na zewnątrz sceneria jak z filmu "Rocky". W środku - czysto i nowocześnie. Na macie, na której rozgrzewa się Karolina, ćwiczą jej koleżanki i koledzy. Atmosfera prawie rodzinna. Każdy z każdym jest na ty.
- Trzymamy się blisko. Jakiś czas temu jeden z przedsiębiorców z branży źle potraktował jednego z naszych kolegów. Potem zbojkotowali go wszyscy. Taka solidarność - mówi Karolina Kowalkiewicz.
Dlatego też - jak opowiada - zwycięzca licytacji będzie tu powitany bardzo ciepło.
- Lubimy pomagać innym. A w tym wypadku pomagamy dzieciom i przy okazji mamy możliwość zwerbowania kogoś do naszego świata i naszej pasji. To układ win-win - zaznacza rozmówczyni tvn24.pl.
Kończy opowieścią o tym, że u niej w domu Orkiestrze pomagało się od zawsze.
- Mój brat Dominik był regularnie wolontariuszem, jeździł też na Woodstock jako Pokojowy Patrol. Od lat w tym jesteśmy - podkreśla.
Coraz bliżej miliarda
Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to ciesząca się największym zaufaniem społecznym organizacja pozarządowa w Polsce.
Powstała w 1993 roku - od tego czasu co roku, na początku stycznia, organizuje wielką zbiórkę pieniędzy. Za zebrane środki Fundacja WOŚP kupuje i przekazuje w darze przede wszystkim szpitalom dziecięcym w Polsce najnowocześniejszy sprzęt medyczny.
W ciągu 25 lat Fundacja zebrała i przeznaczyła na wsparcie dla szpitali ponad 830 mln złotych. 2 stycznia 2018 roku fundacja podała, że na dwa tygodnie przed 26. Finałem WOŚP w różnego rodzaju aukcjach i zbiórkach przekroczono próg miliona złotych.
Celem 26. Finału WOŚP jest pozyskanie środków "dla wyrównania szans w leczeniu noworodków.
Autor: Bartosz Żurawicz/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: rafalboruch.com | Rafał Boruch